09.11.2024 21:00
Bramki
1:0 - Darwin Núñez (20')2:0 - Mohamed Salah (84')
Składy
Liverpool
Kelleher - Alexander-Arnold (25' Bradley), Konaté, van Dijk, Robertson, Mac Allister (87' Endō), Gravenberch, Jones (65' Szoboszlai), Salah, Núñez (65' Gakpo), DiazAston Villa
Martinez - Konsa, Carlos, Torres, Digne (74' Maatsen), Onana (74' Kanara), Tielemans, Bailey (65' Philogene-Bidace), Rogers, Ramsey (45'+2 McGinn), Watkins (65' Durán)Opis
Liverpool pokonuje na Anfield drużynę Aston Villi 2:0 i umacnia się na pozycji lidera Premier League! W tej chwili przewaga nad drugim Manchesterem City wynosi pięć punktów. W dzisiejszym meczu do siatki bramki the Villans trafiali Darwin Núñez oraz Mohamed Salah.
W ramach 11. kolejki Premier League Liverpool przed własną publicznością zmierzył się dzisiaj z zespołem Unaia Emery'ego, Aston Villą.
The Reds długo wchodzili na odpowiednie obroty. W 20. minucie spotkanie udało im się udanie rozprowadzić kontrę po rzucie różnym gości. Virgil van Dijk wybił piłkę na połowę rywali, do niej pierwszy dopadł Mohamed Salah i pędził w kierunku bramki Emiliano Martineza. Egipcjanin został wytrącony z równowagi przez Leona Baileya i wydawało się, że arbiter główny przerwie grę i zdecyduje się na pokazanie czerwonej kartki dla skrzydłowego the Villans. David Coote zachował czujność i puścił grę dalej. Do futbolówki dopadł Darwin Núñez, następnie minął bramkarza Aston Villi przymierzył tuż pod poprzeczkę bramki, dając prowadzenie Czerwonym.
Nieco ponad dziesięć minut później Darwin Núñez ponownie mógł podwyższyć i zdobyć gola na 2:0. Urugwajczyk wszystko zrobił doskonale, wybiegł do kontry, urwał się rywalom, ale wykończenie akcji, jak to w jego zwyczaju pozostawia wiele do życzenia. W 37. minucie w krótkim odstępie czasu Caoimhín Kelleher dwukrotnie musiał ratować Liverpool przed utratą golą. Groźne strzały z kilku metrów po rzutach różnych ze strony rosłych rywali graczy Emery'ego Irlandczyk zatrzymał intuicją, ze stoickim spokojem, parując piłki w bezpieczniejsze strefy. Do końcowego gwizdka pierwszej części meczu nie oglądaliśmy więcej sytuacji bramkowych, więc do szatni schodziliśmy z jednobramkowym prowadzeniem.
Kilka chwil po wznowieniu gry ponownie Darwin Núñez zameldował się w naszej pamięci. Strzał z główki Urugwajczyka nieznacznie przeleciał obok słupka bramki Emiliano Martineza.
Trzeba było przyznać, że naprawdę dobrze wyglądało dziś wsparcie w defensywie. Wielokrotnie obserwowaliśmy, że kiedy jeden z naszych obrońców walczy o piłkę z zastawiającym się rywalem, za moment futbolówkę wyłuskuje inny zawodnik Liverpoolu, który dołączył do starcia. Mnóstwo czasu drugiej połowy spędziliśmy oglądając przebieg gry w środku pola. Dużo przetasowań, zmian pozycji, ruchliwości i intensywności, ale nie przekładało się to na konkrety pod postacią okazji strzeleckich.
Jedyne gole w dzisiejszym spotkaniu padały tylko po szybkich kontrach i cieszy fakt, że do siatki trafiali jedynie gospodarze. Mohamed Salah w 84. minucie odebrał piłkę obrońcy Aston Villi i pognał w kierunku bramki Martineza. Do pomocy pobiegli mu koledzy z tria, ale Egipcjanin miał w głowie swój plan. Wykończyć tę akcję po swojemu, huknąć nie do obrony dla argentyńskiego golkipera.
Bramka Mohameda Salaha była ostatnim kluczowym akcentem meczu na Anfield. The Reds pozostają na zwycięskiej ścieżce i powiększają swoją przewagę w lidze nad wiceliderem, Manchesterem City do 5 punktów.
Sędzia: David Coote