06.02.2025 21:00
Bramki
1:0 - Cody Gakpo (34')2:0 - Mohamed Salah (51')
3:0 - Dominik Szoboszlai (75')
4:0 - Virgil van Dijk (80')
Składy
Liverpool
Kelleher - Bradley, Konaté, van Dijk (87' Quansah), Robertson, Szoboszlai, Gravenberch, Jones (72' Mac Allister), Salah (82' Elliott), Núñez (72' Jota), Gakpo (72' Díaz)Tottenham Hotspur
Kinský - Spence, Gray, Danso, Davies (82' Moore), Bissouma (57' Porro), Bentancur, Sarr (57' Bergvall), Kulusevski, Son, Richarlison (45'+1 Richarlison)Opis
Liverpool odrobił stratę z Londynu z nawiązką, z przytupem meldując się w finale Pucharu Ligi na Wembley, gdzie czekają już Sroki z Newcastle.
W rewanżowym meczu półfinałowym Pucharu Ligi Angielskiej, Liverpool podejmował na Anfield drużynę Tottenhamu. W pierwszym spotkaniu, które odbyło się 8 stycznia, ekipa z północnego Londynu zwyciężyła 1:0 dzięki bramce Lucasa Bergvalla w 86. minucie. Bohaterem tamtego meczu był debiutujący w bramce Kogutów Antonín Kinský.
Liverpool, lider Premier League, przystępował do tego spotkania z zamiarem odrobienia jednobramkowej straty i awansu do finału. Na Anfield The Reds byli niepokonani od 15 meczów, co dawało kibicom nadzieję na pozytywny wynik.
Tottenham, mimo problemów kadrowych i licznych kontuzji kluczowych zawodników, zdołał wypracować przewagę w pierwszym meczu. Trener Ange Postecoglou liczył na utrzymanie korzystnego wyniku i awans do finału Carabao Cup, co byłoby znaczącym osiągnięciem w trudnym sezonie dla Kogutów. Zwycięzca tego dwumeczu zmierzy się w finale z Newcastle United, które w półfinale wyeliminowało Arsenal.
Liverpool przez większą część gry pierwszej połowy w pełni zdominował rywali z Londynu. The Reds zepchnęli Tottenham do głębokiej defensywy. Gracze Postecoglou nie mogli zrobić nic, gdy tylko odzyskali piłkę, natychmiast przejmowali ją piłkarze Arne Slota. Wizualna przewaga była druzgocąca na korzyść gospodarzy i jeszcze w trakcie pierwszej połowy przełożyło się to na korzyść bramkową. W 34. minucie Cody Gakpo po dograniu z prawej strony od Mohameda Salaha bez większego zawahania, z pierwszej piłki przymierzył tuż przy bliższym słupku. Tottenham wydawał się stłamszony grą i atmosferą Anfield. Jeszcze przed przerwą Mohamed Salah kąśliwym strzałem pod poprzeczkę próbował zaskoczyć Kinský'ego, lecz ten znakomitą paradą przeniósł futbolówkę nad obramowaniem bramki.
Drużyna Liverpoolu nie zdejmowała nogi z gazu. Kilka minut po wznowieniu gry drugiej połowy dokręcili śrubę. Ponownie swoim genialnym boiskowym zmysłem popisał się Mohamed Salah, który dopatrzył wbiegającego na pole karne Darwina Núñeza. Urugwajczyk dopadł do futbolówki pierwszy tuż przed interweniującym rękoma bramkarzem gości. Núñez zahaczony przez dłonie Kinský'ego padł rażony piorunem na murawę, a arbiter główny podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Mohamed Salah, który bez większego wysiłku umieścił piłkę pod poprzeczką. The Reds mieli wszystko pod kontrolą. Od 51. minuty prowadzili już 2:0, rywale wyglądali na zagubionych, a podopieczni Arne Slota chcieli kolejnych bramek.
W 63. minucie strzał Cody Gakpo mógł wbić gwóźdź do trumny, ale uderzenie Holendra sparował na słupek bramki Kinský. Kilkanaście minut później skrzydłowy Liverpoolu ponowił próbę, lecz z podobnym skutkiem futbolówka odbiła się od słupka. The Reds kontynuowali dalsze natarcie na bramkę gości. W 75. minucie Czerwoni podwyższyli prowadzenie. Kapitalna akcja z udziałem Alexisa Mac Allistera i Dominika Szoboszlaia została zwieńczona przez tego drugiego kąsliwym uderzeniem tuż przy słupku bramki.
Zaledwie pięć minut później było już 4:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego od Alexisa Mac Allistera zamienił na gola fantastycznym uderzeniem głową Virgil van Dijk. Bramka kapitana the Reds była ostatnim kluczowym akordem meczu na Anfield, w którym jednym słowem można całość podsumować – Demolka! Liverpool przejechał się po Tottenhamie i w wielkim stylu zameldował się w finale Pucharu Ligi.
Sędzia: Craig Pawson