LIV
Liverpool
League Cup
29.10.2025
20:45
CRY
Crystal Palace
 
Osób online 477
Brentford
BRE
Premier League
25.10.2025 21:00
3:1
Liverpool
LIV

Bramki

1:0 - Dango Ouattara (5')
2:0 - Kevin Schade (45')
2:1 - Miloš Kerkez (45'+5)
3:1 - Igor Thiago (60')
3:2 - Mohamed Salah (89')

Składy

Brentford

Kelleher - Kayode, Collins, van den Berg, Ajer (90'+6 Henry), Henderson, Yarmolyuk (29' Janelt), Schade (79' Jensen), Damsgaard (79' Lewis-Potter), Ouattara (90'+6 Onyeka), Thiago

Liverpool

Mamardashvili - Bradley (62' Mac Allister), Konaté, van Dijk, Kerkez (62' Robertson), Szoboszlai, Jones (70' Ngumoha), Salah, Wirtz (83' Gomez), Gakpo (62' Chiesa), Ekitiké

Opis

Liverpoolowi nie udało się doprowadzić do wyrównania w końcowych minutach. Brentford skutecznie się bronił i dowiózł zwycięstwo 3:2 do końcowego gwizdka. Dla The Reds jest to już czwarta z rzędu porażka w lidze, a frustracja w szeregach drużyny i wśród kibiców tylko narasta. 

Liverpool w sobotni wieczór udał się do Londynu, by zmierzyć się z Brentford w spotkaniu dziewiątej kolejki Premier League. Celem The Reds był powrót na zwycięską ścieżkę w rozgrywkach ligowych.

Drużyna Arne Slota rozpoczęła to spotkanie w najgorszy możliwy sposób. Już w 5. minucie The Reds musieli gonić wynik po fatalnym błędzie w defensywie. Po długim wrzucie z autu gracze Brentfordu skutecznie przedłużyli piłkę głową, a ta trafiła pod nogi Dango Ouattary. Zawodnik gospodarzy bez chwili zawahania uderzył z półwoleja i zaskoczył Mamardashviliego. To kolejny gol w tym sezonie, przy którym Liverpool został ukarany już po pierwszym celnym strzale rywala.

W dalszej części pierwszej połowy podopieczni Arne Slota wyglądali na zagubionych. W ich grze brakowało dokładności, podania często lądowały pod nogami przeciwników, a strzały na bramkę Brentfordu nie stanowiły większego zagrożenia. Dopiero po upływie pół godziny gry Liverpool zaczął dłużej utrzymywać się przy piłce, jednak bez przełożenia na konkrety pod bramką gospodarzy. Tymczasem to Brentford pozostawał groźniejszy. W 40. minucie Mikkel Damsgaard spróbował zaskoczyć bramkarza gości mocnym uderzeniem z dystansu, ale Mamardashvili popisał się świetną interwencją, parując piłkę na rzut rożny.

Gospodarze dopięli jednak swego tuż przed przerwą. W 45. minucie szybka kontra Brentfordu zakończyła się golem Kevina Schade, który po prostopadłym podaniu urwał się Konaté i w sytuacji sam na sam bezbłędnie pokonał Mamardashviliego, podwyższając wynik na 2:0.

Liverpool zdołał odpowiedzieć dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. Po dobrze rozegranej akcji z lewej strony piłka trafiła do Miloša Kerkeza, który precyzyjnym uderzeniem w długi róg dał gościom kontaktowego gola i cień nadziei na drugą połowę. Do przerwy Brentford prowadził 2:1, a Liverpool musiał znacząco poprawić swoją grę, by odwrócić losy spotkania po przerwie.

Po przerwie Liverpool miał wrócić na murawę odmieniony, z nową energią i pomysłem na odwrócenie losów spotkania. Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. The Reds nadal popełniali proste błędy i nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu gry, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze. W 60. minucie Brentford otrzymał rzut wolny tuż przed polem karnym, ale sytuacja szybko nabrała zupełnie innego wymiaru. Po analizie VAR sędzia dopatrzył się przewinienia Virgila van Dijka na Igorze Thiago, kopnięcie Holendra nastąpiło dokładnie na linii pola karnego, co oznaczało rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem pokonał Mamardashviliego, podwyższając wynik na 3:1 dla Brentfordu.

Liverpool próbował odpowiedzieć, ale ich gra wyglądała na kompletnie rozbitą. Pomysłów brakowało, tempo akcji było zbyt wolne, a frustracja wśród zawodników rosła z każdą minutą. Arne Slot bezradnie obserwował wydarzenia z linii bocznej, z rękami głęboko w kieszeniach. Plan na mecz, jeśli w ogóle jeszcze istniał, rozsypał się już dawno. Długo goście nie potrafili stworzyć nawet jednej klarownej sytuacji bramkowej. Dopiero końcówka przyniosła odrobinę nadziei kibicom z czerwonej części Merseyside. W 89. minucie skuteczny pressing Dominika Szoboszlaia na skrzydle pozwolił odzyskać piłkę, a jego błyskawiczne dośrodkowanie znalazło Mohameda Salaha. Egipcjanin przyjął piłkę i potężnym strzałem pod poprzeczkę pokonał Kellehera, ustalając wynik na 3:2.

Mimo aż dwunastu minut doliczonego czasu gry Liverpoolowi nie udało się doprowadzić do wyrównania. Brentford skutecznie się bronił i dowiózł zwycięstwo do końcowego gwizdka. Dla The Reds była to już czwarta z rzędu porażka w lidze, a frustracja w szeregach drużyny i wśród kibiców tylko narasta. Brentford natomiast mógł cieszyć się z w pełni zasłużonego triumfu nad wyżej notowanym rywalem.