19.01.2013 16:00
Bramki
Henderson 26Suarez 36
Sturridge 59
Gerrard 66
R.Bennett 74 (samobój)
Składy
Liverpool
Jones, Wisdom, Johnson, Carragher, Agger, Lucas (Sterling 69), Gerrard, Henderson (Allen 76), Suarez, Downing, Sturridge (Borini 69)Gulacsi, Shelvey, Robinson, Skrtel
Norwich City
Bunn; R. Martin, R. Bennett, Turner, Garrido; E. Bennett (Hoolahan 65), Johnson, Tettey, Snodgrass (Pilkington 86), Howson; HoltJackson, Rudd, Barnett, Tierney, Kane
Opis
The Reds ponownie okazali się być niegościnni dla przyjezdnych. Gospodarze we wspaniałym stylu rozprawili się z Norwich, a Daniel Sturridge z każdym kolejnym spotkaniem udowadnia, iż jego transfer był niezwykle trafnym posunięciem.
Liverpool przystępował do meczu mając w pamięci przegrany pojedynek z Manchesterem United. Jednym z pozytywów wyniesionych z owego spotkania była postawa Sturridge'a, którego trafienie zmniejszyło wymiar porażki. Młody Anglik zdołał w krótkim czasie odnaleźć wspólny język z pozostałymi zawodnikami. W meczu z Mansfield na uwagę zasługiwała jego współpraca z Jonjo Shelveyem, jednak kibiców najbardziej interesowało, czy Luis Suarez doczeka się w końcu godnego partnera w ataku. Tymczasem na ławce rezerwowych zasiadł powracający po kontuzji kostki Fabio Borini, który dość obiecująco zaprezentował się w meczu z Czerwonymi Diabłami.
Ku zaskoczeniu kibiców, w wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce dla Brada Jonesa kosztem Pepe Reiny, którego próżno było również szukać wśród zmienników. Okazało się bowiem, iż Hiszpan zmaga się z kontuzją uda, a co więcej, musiał przejść operację złamanego nosa.
Spotkanie od początku toczyło się w spokojnym tempie. W 7. minucie owym spokojem popisał się Brad Jones, kiedy to po strzale głową bliski szczęścia był Bennett. The Reds nie pozostali dłużni, jednak strzał Stewarta Downinga z dystansu nieznacznie minął bramkę Bunna.
Z każdą minutą gospodarze coraz śmielej poczynali sobie na Anfield, a statystyka posiadania piłki osiągnęła w pewnym momencie wynik 73% - 27% na korzyść the Reds. W 14. minucie Suarez miał szansę przekuć przewagę w zdobycz bramkową. Znalazłszy się przy linii końcowej odegrał piłkę do Hendersona, ta jednak z powrotem powróciła do Urugwajczyka, którego dośrodkowanie z lekkimi problemami zatrzymał Bunn.
W 26. minucie Suarez dzielnie zawalczył z otaczającymi go rywalami, którzy ostatecznie zdołali odebrać mu futbolówkę. Ta jednak trafiła do Jordana Hendersona, który silnym strzałem z półwoleja otworzył wynik spotkania.
Dominacja Liverpoolu nie podlegała dyskusji, a jej kolejnym potwierdzeniem była bramka Suareza z 36. minuty. Bohaterem tej akcji był Sturridge, który sprytnie zwiódł dwóch rywali, pozostawiwszy partnerowi z ataku wolną przestrzeń. Ten w sytuacji sam na sam odznaczył się iście chirurgiczną precyzją.
Po przerwie the Reds nie spuścili z tonu, prezentując wspaniały pressing i uważną grę w obronie, której poczynaniami dowodził weteran Jamie Carragher. Z tego też względu goście poszukiwali szansy głównie podczas stałych fragmentów gry, jednak pewny dziś w swych interwencjach był Jones.
Tymczasem atakujący gospodarze nieustannie sprawiali problemy defensywie Norwich i ku uciesze Anfield szczęście było dziś po ich stronie. Na pochwałę zasłużył zwłaszcza Henderson, który obsługiwał kolegów niezwykle celnymi podaniami. W 59. minucie Anglik popisał się idealnym zagraniem do Stewarta Downinga, który otrzymawszy piłkę natychmiast odegrał do znajdującego się w polu karnym Sturridge'a. Były zawodnik Chelsea nie miał problemów z pokonaniem bramkarza, zdobywając zarazem trzeciego gola w trzecim spotkaniu w barwach the Reds.
Niespełna dziesięć minut później dał o sobie przypomnieć Steven Gerrard. Próby strzeleckie kapitana dotychczas nie przynosiły pożądanego efektu, jednak nie zniechęcało to Anglika, który postanowił raz jeszcze spróbować pokonać bramkarza rywali. Gerrard w końcu zdołał przymierzyć jak za dawnych lat, wobec czego Bunn zmuszony był po raz czwarty wyciągać piłkę z siatki.
Bynajmniej nie był to koniec koszmaru golkipera Kanarków. Kilka minut później w polu karnym gości znalazł się Raheem Sterling. Futbolówka po uderzeniu nastolatka minęła bramkarza, zdołał ją jeszcze musnąć Bennett, jednakże uczynił to na tyle niefortunnie, iż trafienie zostało przypisane właśnie na jego konto.
Rezultat nie zmienił się już do końca spotkania, dzięki czemu the Reds odnieśli trzecie z rzędu zwycięstwo u siebie bez straty gola. Brendan Rodgers z pewnością może być zadowolony z dotychczasowej współpracy Suareza ze Sturridgem, która może okazać się kluczem do osiągnięcia sukcesu w zbliżających się wyjazdowych spotkaniach z Arsenalem oraz mistrzami Anglii, Manchesterem City.
Sędzia: Michael Oliver
Frekwencja: 44 901