100 ważnych wspomnień
Pozycja w rankingu
67
Opis
Przedstawiamy Państwu kolejną część serii „100 Ważnych Wspomnień z historii LFC”, tym razem wspomnimy niezapomniane przemówienie Billa Shankly'ego, które wygłosił w 1971 roku... Zapraszamy do lektury!
Niedziela, 9 maja 1971 roku. Liverpool przegrał z Arsenalem 2-1 finał Pucharu Anglii, mimo to wrócą do miasta, by być potraktowani z najwyższą czcią i szacunkiem, zaś setki tysięcy ludzi wylegnie na ulice by przywitać swoich bohaterów.
W drodze na Lime Street, Shankly zapytał Briana Halla: „Synu, znasz może tego Chińczyka, tego przywódcę politycznego od „Czerwonej Książeczki”? Jak on się nazywał?” Oszołomiony Brian Hall odpowiedział, że Mao Tse-tung, na co Shankly odparł: „Tak, to on synu, to Mao Tse-tung, to z pewnością on...”
Kilka minut później legendarny manager rozpoczął swe przemówienie z balkonu St. George's Hall. Uniósł szeroko ręce, a następnie przerwał trwającą ciszę tymi oto słowami:
”Mao jeszcze nigdy nie widział większego pokazu czerwonej siły!”
Za sprawą swojego niewątpliwego geniuszu Shanks po raz kolejny sprawił, że Czerwony Tłum zgromadzony na Placu Świętego Jerzego eksplodował wiwatami i radosnymi okrzykami!
Niedziela, 9 maja 1971 roku. Liverpool przegrał z Arsenalem 2-1 finał Pucharu Anglii, mimo to wrócą do miasta, by być potraktowani z najwyższą czcią i szacunkiem, zaś setki tysięcy ludzi wylegnie na ulice by przywitać swoich bohaterów.
W drodze na Lime Street, Shankly zapytał Briana Halla: „Synu, znasz może tego Chińczyka, tego przywódcę politycznego od „Czerwonej Książeczki”? Jak on się nazywał?” Oszołomiony Brian Hall odpowiedział, że Mao Tse-tung, na co Shankly odparł: „Tak, to on synu, to Mao Tse-tung, to z pewnością on...”
Kilka minut później legendarny manager rozpoczął swe przemówienie z balkonu St. George's Hall. Uniósł szeroko ręce, a następnie przerwał trwającą ciszę tymi oto słowami:
”Mao jeszcze nigdy nie widział większego pokazu czerwonej siły!”
Za sprawą swojego niewątpliwego geniuszu Shanks po raz kolejny sprawił, że Czerwony Tłum zgromadzony na Placu Świętego Jerzego eksplodował wiwatami i radosnymi okrzykami!