ZAPOWIEDŹ MECZU
Liverpool jutro o godzinie 13 zmierzy się z Newcastle United na wyjeździe. W poprzednich spotkaniach obu drużyn kibice nie mogli narzekać na brak akcji, a udział Michaela Owena w meczu oraz walka the Reds o tytuł może dodatkowo wzmocnić emocje na St James' Park.
Okres Świąt Bożego Narodzenia to perfekcyjny czas, w którym telewizja serwuje nam powtórki. Wszyscy z pewnością mają jedno życzenie przed spotkaniem z Newcastle, by Liverpool powtórzył nam rezultat z ostatniego pojedynku.
The Reds pokonali w listopadzie 2007 roku Newcastle 3-0. Bramki zdobywali wówczas Steven Gerrard, Dirk Kuyt i Ryan Babel.
Liverpool będzie chciał zakończy ten rok zwycięstwem, by po Nowym Roku wciąż rezydować na pierwszym miejscu w tabeli. Wygrana 3-0 z Boltonem w drugi dzień świąt umocniła piłkarzy Rafy Beniteza na szczycie tabeli. Newcastle natomiast niewielką różnicą przegrało z Wigan, jednak od trzech miesięcy nie przegrało u siebie meczu.
Trener Srok Joe Kinnear nie ukrywał po przegranej 2-1 z Wigan, że jego zespół ma poważne problemy jeśli chodzi o kontuzje. Nie zagrają Habib Beye, Jose Enrique, Mark Viduka i Sebastien Bassong.
Szansę w zespole gospodarzy może otrzymać wysoki napastnik Andy Carroll, który miesiąc temu wbił bramkę the Reds na poziomie rezerw.
- Andy ma szansę. Mark Viduka ma problem z pachwiną, nie zagrają również Shola Ameobi i Oba Martins. Jest spora szansa, że Andy zagra w tym meczu - powiedział Kinnear.
Osłabiona będzie obrona Newcastle, częściowo z powodu czerwonej kartki jaką obejrzał Sebastien Bassong faulując Emile'a Heskey'a w polu karnym.
- To była bardzo surowa decyzja, ponieważ Emile Heskey wyczekał na moment kiedy znajdzie się w polu karnym i wtedy z łatwością się przewrócił. Seb nie zagra z Liverpoolem i to jest dla nas strata, szczególnie że Beye i Enrique również nie mogą wystąpić.
Na prawej obronie Srok zagra prawdopodobnie 21-letni David Edgar, na środku 22-letni Steven Taylor, a na lewej stronie 22-letni Charles N'Zogbia.
- Nie wygląda to najlepiej przed meczem z Liverpoolem. W zespole w tym momencie jest chyba osiem kontuzji. Musimy wrócić do gry, jednak z tego co widzę jest milion rzeczy na naszą niekorzyść - podsumował Kinnear
Liverpool z kolei nie ma takich wielkich problemów. W najbliższych dniach szykuje się kilka powrotów. Rafa Benitez może pojawić się jutro na ławce trenerskiej, po tym jak oglądał ostatni mecz z sektora dyrektorów. Wcześniej Hiszpan przeszedł operację kamieni nerkowych.
Boss Liverpoolu musi podjąć decyzję, czy uwzględnić w planach Fernando Torresa. Napastnik reprezentacji Hiszpanii ma dużą szansę pojawić się jutro przynajmniej na ławce rezerwowych.
Alvaro Arbeloa nie zagrał w spotkaniu z Boltonem i jego absencja przedłuża się do następnego meczu, dlatego Jamie Carragher ponownie może zająć miejsce na prawej stronie obrony. W środku ujrzymy Samiego Hyypię i Daniela Aggera, ponieważ Martin Skrtel nadal kontynuuje swoją rehabilitację.
Javier Mascherano był na ławce rezerwowych podczas Boxing Day, a jeszcze wcześniej z Arsenalem nie znalazł się nawet w kadrze meczowej z powodu choroby. Podobnie Brazylijczyk Lucas może być brany pod uwagę przy wyjściowej jedenastce na jutrzejszy mecz.
Liverpool ostatnim razem był tak wysoko w tej fazie sezonu w grudniu 1996. The Reds nie przegrali również w tym roku żadnego meczu u siebie, co nie udało się żadnej innej drużynie w lidze w 2008.
The Reds dotarli na półmetek sezonu na pierwszej lokacie bez najbardziej wpływowego gracza. Powrót Fernando Torresa tylko zwiększy szanse Liverpoolu na walkę o mistrzostwo Anglii. Liverpool na szczycie tabeli? Chyba wszyscy powinniśmy zacząć wierzyć, że możemy tam zostać. W końcu mamy Święta.
Newcastle (kadra): Given, Coloccini, Gutierrez, Butt, Guthrie, N'Zogbia, Duff, Owen, Harper, Taylor, Geremi, Edgar, Xisco, Carroll, Ameobi, LuaLua, Gonzalez.
Liverpool (kadra): Reina, Carragher, Agger, Hyypia, Insua, Alonso, Mascherano, Kuyt, Gerrard, Keane, Cavalieri, Darby, Babel, Benayoun, Lucas, Ngog, El Zhar, Torres.
Komentarze (0)