PODSUMOWANIE MECZU
Gole Alberta Riery i powracającego po kontuzji Fernando Torresa dały Liverpoolowi miejsce w 4 rundzie Pucharu Anglii. The Reds pokonali dziś Preston North End 2:0.
W 24 minucie Riera uderzył nie do obrony z narożnika pola karnego, a kiedy do końca meczu pozostały tylko sekundy, piłkę do siatki z najbliższej odległości wpakował Fernando Torres. Dzięki tym bramkom Liverpool uniknął losu Chelsea, która będzie musiała powtarzać swój mecz po remisie 1:1 z Southend i Manchesteru City, który sensacyjnie przegrał na własnym stadionie 3:0 z Nottingham Forest.
Szansę na przypomnienie sobie wspólnej gry dostali dziś Steven Gerrard i Fernando Torres. Kapitan Liverpoolu grał, by zapomnieć o przykrych wydarzeniach związanych z bójką sprzed tygodnia, a Torres powrócił do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją.
Rafael Benitez nie zignorował przeciwnika z niższej ligi i wystawił w składzie tylko dwóch graczy, którzy zazwyczaj oglądają spotkania z ławki rezerwowych. Mowa tu o Ryanie Babelu i bramkarzu Diego Cavalierim.
Do stworzenia sobie pierwszej dogodnej okazji, Liverpool potrzebował zaledwie 13 minut. Albert Riera minął dwóch obrońców, wycofał piłkę do Robbiego Keane'a, ale strzał Irlandczyka minął bramkę Preston.
Już kilka sekund później, mocnym strzałem popisał się Steven Gerrard, ale pięknie obronił Andy Lonergan.
Jednak nie wszystko szło po myśli The Reds. W 22 minucie umiejętności Cavalieriego sprawdził Richard Chaplow, który brał udział w wyeliminowaniu Liverpoolu z FA Cup w 2005 roku.
Na trybunach, co chwila słychać było pieśni ku czci legendarnego trenera, Billa Shankly'ego. W swoim czasie Shankly był piłkarzem Preston i spędził w klubie z Deepdale wspaniałe chwile jako zawodnik.
Bezbramkowy remis utrzymał się do 24 minuty. Wtedy to piłkę w polu karnym Preston przejął Albert Riera i zszedł do linii końcowej boiska. Szybko jednak zawrócił i po serii dryblingów popisał się wspaniałym uderzeniem z lewej nogi, przy którym Lonergan nie miał nic do powiedzenia.
W 40 minucie, Liverpool powinien prowadzić już 2:0. Niestety, strzał Robbiego Keane'a z narożnika pola bramkowego wspaniale wybronił bramkarz Preston.
Pięć minut później, Irlandczyk zmarnował kolejną doskonałą okazję. Po dograniu Gerrarda z lewej strony, wystarczyło dostawić nogę, aby zdobyć bramkę, Keane jednak źle ustawił stopę i piłka przeleciała obok słupka.
Końcówka pierwszej połowy zdecydowanie należała do Keane'a, ten jednak nie potrafił pokonać Lonergana. Kilka sekund przed końcem pierwszej części meczu, zamiast podawać do dobrze ustawionego Riery, Irlandczyk próbował strzelać, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońców. Później piłka trafiła w końcu do Riery, ale ten nie dał już rady zmieścić jej w siatce.
Wymuszona zmiana Lucasa za Alonso nie zmieniła nic w atakach The Reds w drugiej połowie. Po podaniu Gerrarda, strzał Keane'a odbił się od obrońcy i piłka wyszła na rzut rożny, po którym bliski zdobycia bramki głową był Daniel Agger.
Bardzo dużo pracy przez cały mecz miał Lonergan, który co chwila musiał ratować sytuację po błędach kolegów z obrony. Najładniej wyszła mu parada po strzale Gerrarda z 20 metrów.
Wszystkie te zmarnowane okazje na pewno działały na ambicję, Fernando Torresa, który usiadł dziś na ławce po 7 meczach przerwy.
Preston starało się atakować i nawet zdobyło bramkę, ale radość piłkarzy Alana Irvine'a była przedwczesna, gdyż okazało się, że piłkarz Preston złapał i nie pozwalał wstać Carragherowi przez co najmniej 10 sekund. Gol oczywiście nie został uznany.
To tylko podziałało na motywację graczy Preston, którzy nie ustawali w atakach. Mocne podanie wzdłuż bramki Cavalieriego próbował przeciąć obrońca Preston Sean St Ledger, ale nie udało mu się skierować piłki do siatki.
W tym momencie na boisku pojawił się długo wyczekiwany Fernando Torres.
Jak tylko Torres wszedł na murawę, pokazał się z dobrej strony dryblingiem i strzałem, który jednak minął bramkę Preston. Kiedy wszyscy wyczekiwali już ostatniego gwizdka sędziego, 30 metrów od bramki Lonergana sam na sam z bramkarzem wyszedł Steven Gerrard. Kapitan poczekał, aż dołączy do niego Torres, podał wzdłuż bramki, a Dzieciak wpakował piłkę do siatki.
Składy
Liverpool- Cavalieri, Insua, Agger, Hyypia, Carragher, Riera, Alonso, Mascherano, Babel, Gerrard Keane.
Rezerwowi- Aurelio, El Zhar, Leiva, Ngog, Reina, Skrtel, Torres
Preston North End- Lonergan, Davidson, Mawene, St Ledger, Jones, Wallace, Chaplow, McKenna, Sedgwick, Mellor, Parkin
Rezerwowi- Brown, Carter, Elliott, Neal, Nicholson, Nolan, Whaley
Komentarze (0)