ZAPOWIEDŹ MECZU
Już jutro o godzinie 18:30 czasu polskiego Liverpool ma okazję wykonać następny krok w stronę mistrzostwa Premier League, kiedy to the Reds zgrają ze Stoke City. Pozornie powinien to być spacerek dla podopiecznych Rafy Beniteza ( Stoke zajmuje obecnie 18 miejsce w tabeli), jednak wszyscy sympatycy Liverpoolu pamiętają chyba 20. września, kiedy to na Anfield Gerrard i spółka nie mogli przebić się przez głęboką obronę graczy przyjezdnych, przez co Stoke wywiozło cenny punkt.
Teoretycznie sprawy w klubie mają się bardzo dobrze. Problemy Gerrarda nie przeszkodziły mu w dobrej postawie na boisku w meczu z Preston, do składu powraca najlepszy snajper Czerwonych - Fernando Torres, a także niezwykle ważni boczni obrońcy - Arbeloa i Aurelio. Liverpool jest niepokonany w lidze od pierwszego listopada, a sam zespół prezentuje skuteczny i ładny dla oka futbol. Biorąc pod uwagę wyżej wymienione argumenty nasuwa się tylko jeden wniosek - z Brytannia Stadium trzeba wywieźć komplet punktów.
W praktyce jednak okazuje to się często o wiele trudniejsze. Liverpool ma problemy z drużynami określanymi jako ‘murarze', a po Stoke nie można się spodziewać rzucenia się na The Reds czy też ostrej wymiany ciosów. Podopieczni Tony'ego Pulisa powinni zagrać przede wszystkim bardzo defensywnie, licząc na stałe fragmenty gry w tym również wyrzuty z linii bocznej, którymi Rory Delap wyrobił już sobie pewną markę.
Liverpool pokazuje ostatnio, iż potrafi być zabójczo skuteczny z kontrataku, jednak jutrzejszego wieczoru może nie być na to okazji. Drogi do bramki będzie trzeba szukać głównie grą kombinacyjną - biorąc pod uwagę czystą technikę, beniaminek ze Stoke jest przynajmniej o 2 klasy słabszy od swojego jutrzejszego rywala. Prezentują raczej silną i nieco siermiężną piłkę, wręcz staro-angielską, więc miejmy nadzieję, że żadnemu z graczy w czerwonych koszulkach nie zatrzeszczą kości, tym bardziej, że w tym sezonie mamy wyjątkowego pecha do urazów kluczowych graczy.
Zwycięstwo w tym meczu może okazać się tym bardziej cenne, iż w meczu na szczycie tej kolejki na Old Trafford zmierzą się ze sobą Manchester United oraz Chelsea Londyn. Remis w tym spotkaniu przy zwycięstwie Liverpoolu będzie oznaczał powiększenie przewagi nad głównymi rywalami, tak więc jest o co walczyć, tym bardziej, że oba zespoły nie zachwycają ostatnio formą.
Jeśli chodzi o silne strony Stoke, to jest to tylko i wyłącznie silna defensywa. Po niezłym starcie beniaminek spisuje się coraz gorzej. Nie najlepiej jest również, jeśli chodzi o relacje miedzy piłkarzami, co doskonale zobrazował incydent z meczu z West Ham, kiedy to Ricardo Fuller chciał pobić kolegę z drużyny po stracie bramki. Napastnik otrzymał czerwoną kartkę i nie zobaczymy go jutro na boisku.
Wniosek? Tylko zwycięstwo. Nie można dopuścić do powtórki z pierwszego meczu, w którym de facto Liverpool miał sporo pecha, gdyż równie dobrze przy lepszej skuteczności mógł to spotkanie swobodnie wygrać. Następny mecz The Reds rozegrają dopiero 19-tego stycznia, więc na murawę powinien wybiec najsilniejszy możliwy skład, jaki będzie miał do dyspozycji Rafa, a co za tym idzie, nikt nie wyobraża sobie innego rezultatu, jak pewnego zwycięstwa obecnego lidera Premier League.
Komentarze (0)