Wenger zaskoczony słowami Rafy
Menadżer Arsenalu, Arsene Wenger, nie uważa, by atak Rafaela Beniteza na Sir Alexa Fergusona miał jakikolwiek wpływ na wyścig o tytuł mistrza Anglii. Hiszpan oskarżył bossa Manchesteru United o lekceważenie skierowanej w stronę sędziów kampanii FA "Szacunek".
- Swego czasu była znana historia z Keeganem i Fergusonem, których zespoły walczyły ze sobą o mistrzowski tytuł. Mówią, że w momencie, w którym Keeganowi puściły nerwy, jego Newcastle straciło szanse na mistrzostwo - ja nie uważam tego za główny powód - powiedział Wenger.
- Myślę, że to bardziej słaba defensywa kosztowała ich tytuł mistrza Anglii, a nie menadżer, który na moment stracił nad sobą panowanie.
- W każdym razie, cała ta sytuacja na pewno będzie miała wpływ na stosunki Beniteza z Fergusonem, jednak raczej nie wpłynie na postawę samego Fergusona.
Wenger nie sądzi, by atak Beniteza miał jakiekolwiek znaczenie w walce o ligowy tytuł, przyznaje jednocześnie, że nie spodziewał się takich słów ze strony hiszpańskiego szkoleniowca.
- To było wielkie zaskoczenie, gdyż Rafa jest z reguły cichym i spokojnym człowiekiem, jednak nie chcę tego dalej komentować. Nie wiem do końca o co tak naprawdę chodzi - dodał Francuz.
- Nie wiem co robi Ferguson, nikt w tym kraju tego nie wie!
- Jeśli Ferguson, Benitez lub ja zrobilibyśmy coś złego, to na taką sytuację zareagować powinni ludzie z otoczenia sędziowskiego.
- Wierzę, że będziemy skupiać się na grze. Jeśli zauważymy, że coś jest nie tak, możemy o tym powiedzieć. Tak jak ja po meczu z Aston Villą. (Wenger stwierdził wówczas, że arbiter tego spotkania, Lee Mason, sędziował pod wpływem ‘wsparcia' ze strony sztabu Aston Villii)
- Jednak abstrahując od tego, nie widzę większego problemu z futbolem w Anglii.
- Trudno jest mi rozstrzygnąć, czy słowa Beniteza będą miały jakikolwiek wpływ na wyniki osiągane przez angielskie drużyny.
Komentarze (0)