Kolejny wewnętrzny konflikt?
Według sprawozdań, Rafa Benitez jest gotowy, by wzniecić gniew na Anfield, poprzez rozmowy ze współwłaścicielami - Tomem Hicksem i Georgem Gilletem odnoszące się do zapisów w jego nowym kontrakcie.
Jest zrozumiałe, że Benitez szuka zabezpieczeń dotyczących jego wolnej ręki w sprawach dokonywania transferów po tym, jak ostatnio nie załapał się na sprowadzenie piłkarzy na Anfield.
Dążenie Beniteza do sprowadzenia kapitana Aston Villi - Garetha Barry'ego podczas letniego okienka transferowego stało się prawdziwą kością niezgody.
Projekt kontraktu proponowanego przez Gilleta i Hicksa przed Świętami, opiewał na sumę od 80 tys. funtów w górę do 2013 roku.
- Mój agent nie otrzymał jeszcze żadnych dokumentów i jest trochę rozczarowany. Rozmawiałem z nim i nie ma żadnych nowych wieści i nie jest z tego powodu zadowolony - mówi Benitez.
Mimo terminów w kontrakcie, Benitez zasugerował w zeszłym tygodniu, że jest nieprawdopodobne wręcz, by dokonano jakiś spektakularnych transferów w zimowym oknie transferowym.
Rafa jest zadowolony z obecnego składu, który wywalczył fotel lidera w Premier League z 4 punktową przewagą i z faktu odlotowego etapu Ligi Mistrzów.
- Nie potrzebujemy wchodzić w rynek transferowy obecnie, nie jesteśmy zdesperowani, by to uczynić - dodaje trener.
Komentarze (0)