Moyes się broni
Manager Evertonu - David Moyes broni swojej taktyki po zremisowanym meczu z Liverpoolem na Anfield, w IV rundzie FA Cup.
Drugi derbowy mecz w tym tygodniu ponownie zakończył się remisem 1:1.
Gdyby nie pomyłka zazwyczaj niezawodnego Tima Howarda Everton, zamiast za 10 dni rozgrywać powtórkowy mecz na Goodison Park, najprawdopodobniej cieszyłby się ze zwycięstwa.
Obrońca Evertonu Joleon Lescott wyprowadził the Toffees na prowadzenie. Dziewięć minut po zmianie stron Steven Gerrard doprowadził do wyrównania.
Taktyka Evertonu została przez niektórych określona jako defensywna, ale David Moyes twierdzi, że podczas tego typu spotkań nigdy nie nastawia się na grę na remis.
- To był trudny mecz - stwierdził boss the Toffees - dwukrotnie wyjechaliśmy z Anfield niepokonani.
- Sporo się ostatnio mówiło o tym, że nie awansujemy do następnej rundy, a tymczasem stworzyliśmy sobie dobrą szansę.
- Nigdy nie nastawiam się na zremisowanie meczu. Co prawda mecz ostatecznie zakończył się remisem, ale walczyliśmy o swoje sprawy, a w Evertonie traktujemy rzeczy z godnością.
Everton kończył mecz bez nominalnego napastnika, po tym jak Victor Anichebe został zmieniony z powodu kontuzji.
Były manager Preston ma spore problemy z linią ataku, gdyż kontuzjowani są Yakubu Aiyegbeni, Louis Saha i James Vaughan.
- Mamy w drużynie sporo kontuzji, podczas gdy Liverpool miał do dyspozycji wszystkich zawodników - dodał Moyes.
- Nie było fizycznych możliwości, żeby z tym co mieliśmy zdziałać cokolwiek więcej. Chcielibyśmy, ale nie było nas na to stać.
- Zmierzyliśmy się z drużyną, która ma w składzie sporo dużych nazwisk, która celuje w zdobywanie trofeów. To trudne wyzwanie dla Evertonu.
- Liverpool często utrzymywał się przy piłce, grał dobrze. Są w dobrej formie i pokazali to.
Komentarze (0)