Rush o Keanie, Torresie i arbitrach
Legenda Liverpoolu, Ian Rush poruszył sprawę niespodziewanego transferu Robbiego Keane'a do Tottenhamu za 15 milionów funtów. Zapraszamy do lektury jego przemyśleń, które zostały opublikowane przez ECHO.
Współczuję Keane'owi ponieważ nie dostał wystarczającej szansy by pokazać się na Anfield Road.
Napastnik powinien dostać kilka spotkań z rzędu by zyskać pewność siebie i przekonać trenera o swoich umiejętnościach. Uważam, że Keane nie dał rady zrobić ani jednej rzeczy.
Niektóre zagrania zwyczajnie mu nie wychodziły. Zawodnicy w poprzednich klubach grają bardzo dobrze, lecz często po zmianie otoczenia nie wszystko im wychodzi.
W ostateczności Rafa podjął decyzję o sprzedaniu go przy najbliższej możliwej okazji.
Jestem przekonany, że każdy w Liverpoolu będzie mu życzył wszystkiego najlepszego, teraz czeka go walka wraz ze Spurs.
Torres ważnym ogniwem w walce o tytuł
Wspaniale było zobaczyć Torresa strzelającego bramki w spotkaniu z Chelsea ponieważ Liverpool potrzebował go w formie by walczyć o tytuł.
Minęło wiele czasu od momentu ostatniej bramki Torresa na Anfield, lecz wreszcie udało mu się strzelić dwie bramki i udowodnić swoją wartość.
Zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut, został zdjęty z boiska tuż przed końcem spotkania gdy było już po wszystkim i otrzymał owację na stojąco.
Riley nie dał rady
Mike Riley nie schodził z boiska w blasku chwały, nie jestem pewny czy w tym sezonie dostanie do sędziowania jakieś wielkie spotkanie.
Wyrzucenie z boiska Franka Lamparda było złą decyzją. Nikt na boisku nie spodziewał się, ze zawodnik zostanie ukarany czerwoną kartką.
O wiele gorszy był atak Bosingwy w stylu kung fu na Yossim Benayounie.
Jeśli zawodnik może zostać odsunięty od składu za to, ze sobie nie radzi sędziowie powinni być również karani.
Komentarze (0)