WYWIAD z BENITEZEM
Prezentujemy Państwu wywiad z Rafaelem Benitezem, który został udzielony przez bossa dla hiszpańskiej gazety 'Marca'. Manager Liverpoolu wypowiada się tam m.in na temat zbliżającej się konfrontacji z Realem Madryt w Lidze Mistrzów.
Anfield Pana czci, ma Pan w sobie coś magicznego?
Nie, po prostu taki jestem. Staram się być normalny. Mam dobre relacje z kibicami. Jeśli mnie lubią, to dzięki mojej pracy, wynikom, mojemu poświęceniu, ponieważ wiedzą, że walczymy za Liverpool. Ludzie to widzą i dziękują.
Istnieje "metoda Beníteza"?
Jedyną metodą jest praca. Wyszliśmy z dołka i wiemy ile kosztuje powrót na szczyt. Trzeba pracować i otaczać się dobrymi i przygotowanymi ludźmi. Wierzącymi ludźmi, którzy są zdolni i mogą poświęcić tobie wiele godzin, zaufanie to jedyny sekret.
Cztery tytuły w cztery lata. Który z nich smakował najlepiej?
Jeśli chodzi o ważność pucharu, to Liga Mistrzów. Ta wygrana w Stambule była najbardziej spektakularnym zwycięstwem w historii i dlatego to jest specjalne wspomnienie. Podobnie było z FA Cup, które wygraliśmy dzięki niezapomnianemu spotkaniu, jednak ten puchar nie jest tak samo istotny. Ludzie zapominają, że oprócz czterech pucharów siedem razy byliśmy w finale, a to nie jest łatwe. Podczas gdy Ferguson potrzebował siedem lat na pierwszy triumf w lidze, my wygraliśmy Champions League już w pierwszym sezonie.
Co pomyślał Pan, gdy trafiliście w 1/8 finału Ligi Mistrzów na Real Madryt?
Myśleliśmy o tym, co może się wydarzyć. To było całkiem oczywiste. Wystarczy pomyśleć o liczbie przyjaciół, którzy poproszą o wejściówkę na mecz i doprowadzą cię do szaleństwa. [śmiech]
Co mówiło się o kryzysie Realu Madryt po drugiej stronie Kanału La Manche?
Najważniejsze to nie myśleć za dużo o ekipie, z którą będzie grać, w tym przypadku o Realu Madryt.
Jako madridista nie czuł Pan wstydu po oszustwach na Walnym Zgromadzeniu?
Jako trener Liverpoolu wolę nie myśleć o sprawach pozasportowych. Ale chciałbym powiedzieć, że byłem piłkarzem i trenerem grup młodzieżowych w Madrycie i jestem niesamowicie wdzięczny za wszystko, czego wtedy się nauczyłem. Dzięki temu stałem się profesjonalnym trenerem. Przeszedłem do Liverpoolu i staram się wygrać z moją drużyną Ligę Mistrzów.
Chciał Pan jeszcze raz wystąpić na Bernabéu?
Zawsze miło jest grać na najważniejszych stadionach świata, a Bernabéu niewątpliwie takim jest. Na przykład gra z Barceloną na Camp Nou była fantastyczna. Poza tym, najlepszą rzeczą nie jest tylko zagrać, ale zagrać i wygrać.
Przejdźmy do rywala, wydaje się się, że Juande jest bardziej solidny od Schustera...
Juande osiąga dobre wyniki, takie jakie powinien osiągać zespół taki jak Real Madryt i to jest dla nich pozytywne.
Zaskoczyło Pana, że Real Madryt zainteresował się Ramosem po tym, jak ten opuścił Premiership tylnym wyjściem?
Nie jestem tym, który ocenia decyzje Realu.
Wiadomości o zainteresowaniu Realu Madryt Pańską osobą zanim skupiono się na Ramosie to tylko plotki?
Jestem bardzo zadowolony w Liverpoolu... [śmiech]
Jak Pan sądzi, jak przyjmie Pana publiczność na Bernabéu?
Nie oczekuję niczego specjalnego. Mam nadzieję, że kibice rozpoznają nas oraz historię Liverpoolu i powitają zespół aplauzem, z szacunkiem dla rywala, tylko tyle.
Mogę sobie wyobrazić, że jest Pan dumny z bycia najbardziej pożądanym trenerem przez kibiców Królewskich...
Zawsze kiedy wielka ekipa zwraca na ciebie uwagę, to trzeba być wdzięcznym. Ale podkreślam, że moim obowiązkiem jest skupienie się na mojej drużynie.
Nie mieć na przeciwko Van Nistelrooya to atut Liverpoolu?
Oni mają wystarczającą kadrę, by nie zauważyć straty piłkarza, nawet takiego jak Van Nistelrooy.
Robben obecnie jest Pańskim największym problemem?
Z Realu Madryt martwi mnie wszystko. Ciągle przed nami trzy mecze przed spotkaniem z nimi, więc teraz muszę próbować kontynuować poprawę gry mojej drużyny, by pojechać tam w jak najlepszej formie.
Trzy lata temu zmienił Pan pozycję Arbeloy, by ten krył Messiego i plan się powiódł. Teraz też Pan zaskoczy nie dając swobody Robbenowi?
Jeszcze tego nie wiem. Musisz widzieć na co stać twoją drużynę i które elementy możecie poćwiczyć, by wprowadzić je do gry. Wtedy skupiamy się na tej rzeczy i wszystko ładnie wychodzi. Teraz przeanalizujemy sytuację i zadecydujemy. To takie mecze, w których każdy szczegół może zmienić całe spotkanie, więc wszystko musi dobrze działać, kiedy to się wydarzy.
Bardzo dobrze zna Pan jednego piłkarza z Premier League, czy Lassana Diarra jest tak dobry jak go malują?
Tak, to dobry piłkarz. Bez cienia wątpliwości.
Zawsze mówi się o ważności tych najmniejszych detali, dlaczego?
Ponieważ kiedy rozmawiamy o finałach i tytułach, to każdy szczegół może być fundamentalny. W długich rozgrywkach jest inaczej. Kiedy gra się tydzień po tygodniu to wartość tych detali jest mniejsza, ale w pojedynczych spotkaniach jak te mały szczegół robi różnicę i musimy to kontrolować.
Jaki Liverpool zobaczymy na Santiago Bernabéu?
Chciałbym zobaczyć najlepszy Liverpool, ale, jak już powiedziałem wcześniej, jesteśmy na etapie dopasowywania rzeczy po powrocie Torresa, Aurelio, Skrtela czy Arbeloy, którzy byli kontuzjowani.
Wrócił Torres i normalną sprawą jest to, że za trzy tygodnie osiągnie topową formę. Jego obecność to ekstra dodatek dla Liverpoolu?
W każdym wypadku. Posiadanie piłkarza takiego jak Torres w dobrej formie jest dla nas podstawową sprawą i drużyna jest zadowolona, ponieważ on w każdej akcji jest groźny i może wygrać spotkanie. Jesteśmy szczęśliwi, gdy nie tylko Fernando, ale cała drużyna jest w formie. Ale to oczywiste, że Torres dzięki golom, które zdobył w poprzednim sezonie, jest dla nas piłkarzem kluczowym.
Co więcej, Torres będzie grał na Bernabéu z wielką chęcią strzelenia gola i zakończenia jego złej passy...
W tym roku na pewno mu się uda. Wierzę w to.
Po odrzuceniu oferty nowego kontraktu widzi Pan, że Pańska chęć pozostania tutaj na wiele lat się skomplikowała?
Moja chęć istnieje, ale zdecydowałem, że nie będziemy o tym rozmawiać w środku sezonu. Chcę to niedługo załatwić, szybko, ale ten temat został rozdmuchany i zamiast w każdym tygodniu odpowiadać na pytania i spekulacje wolałem to na razie zostawić i skupić się na drużynie.
Walczycie we wszystkich rozgrywkach o zwycięstwo, czy sądzi Pan, że obecnie prowadzi Pan najlepszy Liverpool odkąd się Pan pojawił?
Tak. Sądzę, że drużyna poprawia się z roku na rok. Teraz mamy bardziej zrównoważoną grupę. Mieliśmy pecha z powodu urazów w ostatnich meczach, które niektórym wydawały się wygrane. Kontuzjowani piłkarze zrobiliby różnicę, która dałaby nam punkty, ale oczywiste jest, że ta ekipa jest najlepszą, którą prowadzę odkąd tu przyszedłem.
Barcelona bez dwóch zdań jest teraz najlepszą drużyną w Europie. Czy to faworyt do wygrania Ligi Mistrzów?
Liga Mistrzów to bardzo skomplikowane rozgrywki, ponieważ wszystkie drużyny są dobre. Im dalej przechodzisz, tym logicznie wszystko jest trudniejsze. Ewidentnie Barcelona jest na fali i jest jednym z wielkich faworytów, na dzisiaj. Zobaczymy co wydarzy się za miesiąc albo dwa.
Komentarze (0)