ARTYKUŁ
Prezentujemy Wam krótki tekst, w którym jeden z felietonistów z serwisu This Is Anfield prezentuje swoją opinię na temat sprzedania Robbiego Keane'a, który to temat wciąż wywołuje spore emocje. Miłej lektury!
Robbie odszedł, czas iść dalej
Wczoraj byłem zdenerwowany z powodu odejścia Robbiego Keane'a. Nie uważałem, że w porządku było traktowanie takie, jakie mu zafundowaliśmy. I nie uważałem, że dano mu dość szans. Czułem, że powinniśmy dać mu czas przynajmniej do końca sezonu.
Jednakowoż - dzisiaj po przemyśleniu spraw, zrozumiałem, że moja głowa mogła być trochę za gorąca i że nieco pośpieszyłem się z wydaniem opinii. To może się czasem zdarzyć - to jest właśnie to, co pasja do tego klubu potrafi zrobić z człowiekiem.
Rozumiem już teraz, że Robbie, pomimo tego, że za młodu kibicował The Reds, nigdy nie pasował na Anfield. A to czy był to transfer Rafy czy nie, albo czy Rafa chciał go zatrzymać w tym okienku, pozostanie w sferze interpretacji i domysłów.
Oczywistym było jednak, że choć lubiał pobyt tutaj jako osoba (co pokazywał jego uśmiech gdy wchodził do szatni przed meczem z Chelsea. Hej, który chłopak, który w młodości był kibicem The Reds, nie cieszyłby się z wchodzenia do szatni gospodarzy na minuty przed ważnym meczem), z pewnością nie lubił być tutaj jako zawodnik.
W Spurs był grubą rybą w małym akwarium. Tutaj było na odwrót. Był przyzwyczajony do bycia ważnym, bycia kapitanem klubu. Jednak nie tutaj. Tutaj musiał się przyzwyczaić, że ktoś inny jest kapitanem. Ktoś inny ma odpowiedzialność. Był po prostu kolejnym trybem w maszynie.
Niestety, ten trybik nie pasował do reszty. Rafa o tym wiedział, i myślę, że nawet Robbie o tym wiedział, zwłaszcza przy tym, jak często był zmieniany, zaczynał na ławce albo w ogóle nie było go w składzie. Nie podobała mu się ta sytuacja, w której był graczem na pół gwizdka. Zatem to nigdy nie miało prawa się udać. Był ważniakiem w Spurs, ale nie tutaj. To zadanie Gerrarda! Fakt, że Torres był tak długo kontuzjowany i nie miał okazji do zawiązania partnerstwa, na które tak wszyscy liczyli, też nie pomógł.
Zatem tak, smutno mi było obserwować jego odejście. Chciałbym, żeby został i dostał więcej szans. Jednak ostatecznie, jak mawia stare powiedzenie, w drużynie nie ma "ja". I jeśli sprzedanie Robbiego było najlepszym rozwiązaniem dla drużyny, to musimy to zaakceptować i iść dalej. Musimy wierzyć, że Rafa wie co robi. A teraz doprowadził nas niemal na szczyt i prowadzi dalej w walce o tytuł. Doprowadził nas do najlepszej pozycji w walce o tytuł w ciągu ostatnich 19 lat. I jeśli jego plany nie uwzględniały Robbiego Keane'a - niech tak będzie.
Mówię zatem do Robbiego - trudno, pech, stary. Przykro mi, że nie wyszło. Wszyscy chcemy grać dla zespołów naszego dzieciństwa, jednak nie zawsze trawa jest tam bardziej zielona. Mam nadzieję, że wszystko ułoży Ci się z powrotem w Spurs, i że zawsze będziesz miło wspominany za ten krótki czas spędzony tutaj.
A wszystkim innym mówię - Robbie to już historia. Odszedł. Zapomnijmy o nim i idźmy dalej. Musimy zaufać szefowi. Musimy ufać, że wie co robi. Wciąż walczymy w lidze. Wciąż walczymy w Lidze Mistrzów. A dzisiaj w nocy walczymy w Pucharze Anglii.
Zatem dawajcie! Wykorzystajmy to jako kopniak do walki o numer 19!
Simon Pearce
Komentarze (0)