Benitez gratuluje postawy
Benitez pogratulował drużynie Liverpoolu wspaniałego ducha walki w meczu z Portsmouth. Zastrzegł jednak, że jego zawodnicy powinni rozstrzygać spotkania przed doliczonym czasem.
Mimo tego, że Portsmouth dwukrotnie obejmowało prowadzenie, ostatni cios należał do Fernando Torresa, który zdobył bramkę na 3:2 w doliczonym czasie gry.
Każdy rezultat inny niż zwycięstwo mógł sprawić, że Liverpool tylko asystowałby Manchesterowi United w drodze do tytułu. Czerwone Diabły mają rozegrane dwa mecze mniej niż drużyna Beniteza.
Dzięki zwycięstwu nad Portsmouth, Liverpool objął prowadzenie w tabeli i wyprzedza Manchester o jeden punkt. Jutro drużyna z Old Trafford zmierzy się z West Hamem.
- Duch walki w drużynie jest bardzo silny, a to będzie bardzo istotne w najbliższych tygodniach - powiedział Benitez po meczu.
- Wiemy, jak ciężko będzie pozostać na szczycie, ale najważniejsze, że tu jesteśmy. Jeżeli będziemy na tej pozycji na początku maja, walka o tytuł będzie trwała do samego końca rozgrywek.
- Każde zwycięstwo jest bardzo ważne. Musimy wygrywać każdy mecz, aby wzmocnić presję na United. Niestety, oni także mają duże doświadczenie i wiedzą, jak ważne są teraz wygrane.
Po męczącym meczu z Evertonem, Benitez posadził na ławce Fernando Torresa, Xabiego Alonso i Dirka Kuyta.
Za Holendra i Torresa zagrali Ngog i Babel, a na środek pomocy wszedł Fabio Aurelio.
Benitez twierdzi, że była to konieczność.
- Kuyt, Alonso i Torres byli naprawdę bardzo zmęczeni. Musieliśmy w dziesiątkę grać całą dogrywkę, a dwa dni później był mecz ligowy. Łatwo zrozumieć, jak bardzo byli zmęczeni. Decyzję o wyborze składu podjąłem razem ze sztabem medycznym.
- W przypadku przemęczenia, nie możemy podejmować ryzyka. Jeżeli zapytasz piłkarzy, powiedzą, że dadzą radę, ale decyzję podejmować trzeba biorąc pod uwagę wszystkie informacje.
- Od pierwszej minuty graliśmy dobrze, kontrolowaliśmy grę.
- Strata pierwszego gola była dużym rozczarowaniem, tak samo druga pomyłka kosztowała nas bramkę. Zasłużyliśmy na wygraną, bo walczyliśmy ciężko przez pełne 90 minut.
Przed Torresem, Rierą, Xabim Alonso, Reiną i Arbeloą spotkanie towarzyskie z Anglią w Sewilli. Benitez ma nadzieję, że wszyscy powrócą w pełni sił.
- Aż pięciu naszych piłkarzy jedzie do Hiszpanii. To ciekawe, że w ich reprezentacji wystąpi więcej zawodników z Premier League, niż grających w ojczyźnie, na codzień.
- Rozmawialiśmy ze sztabem Hiszpanii. Znają naszą sytuację, ale nasi gracze muszą zagrać z Anglią.
Komentarze (0)