Wywiad z Huthem
W czasie, gdy Gary Ablett przygotowuje rezerwy na dzisiejsze spotkanie z Evertonem, my za pośrednictwem oficjalnej strony klubu kontynuujemy serię krótkich wywiadów z piłkarzami z zaplecza klubowego.
Dzisiejszym rozmówcą jest Ronald Huth, który w styczniu 2007 roku stał się pierwszym Paragwajczykiem sprowadzonym do Liverpoolu.
Środkowy obrońca, który ma włoski paszport po transferze z Tacuary FC podpisał 2,5 letni kontrakt.
- Dorastając w Paragwaju jako chłopiec byłem świadomy pucharów zdobytych przez ten klub - powiedział. - Wiedziałem, że są wśród najlepszych klubów świata i to co zobaczyłem od czasu swoich przenosin tylko mnie o tym zapewniło.
- Czuję, że rozwinąłem się jako piłkarz w Liverpoolu i wiele nauczyłem się od Gary'ego Abletta i jego sztabu.
Huth nie zadebiutował jeszcze w drużynie seniorów, ale miał duży udział w zdobyciu przez rezerwy FA Premier Reserve League w sezonie 07-08.
19-latek niedawno wrócił z Wenezueli, gdzie walczył ze swoim krajem na Mistrzostwach Ameryki Południowej U-20.
Jeśli nie zostałbyś piłkarzem?
Ktoś mnie wczoraj o to zapytał i odpowiedziałem, że nigdy nie przyszła mi do głowy taka myśl. Myślę tylko o byciu piłkarzem, ponieważ tego chcę od zawsze.
Trzy rzeczy, które wziąłbyś na bezludną wyspę?
Mój telefon, piłkę i radio.
Coś ulubionego w Anglii?
Piłka nożna - jest tutaj najlepsza liga na świecie.
Coś czego w Anglii nie lubisz?
Pogody.
Ostatnia przeczytana książka?
To była paragwajska powieść - przeczytałem ją tak dawno temu, że nie mogę sobie przypomnieć o czym była!
Ulubiony gatunek muzyki?
Reggaeton. To mieszanka salsy i reggae. Puszczam ją czasem w szatni - Hiszpanom się podoba, ale Anglikom nie za bardzo!
Kto spędza najwięcej czasu pod prysznicem?
Jordy Brouwer.
Komu kibicowałeś jako chłopiec?
Tacuary FC w Paragwaju.
Sport, który lubisz oprócz piłki nożnej?
Tenis i siatkówka, ale tylko w domu.
Najlepsze wydarzenie w karierze?
Moment, w którym podpisałem kontrakt z Liverpoolem.
Komentarze (0)