Cisse: To zabawne
Djibril Cisse powiedział, że fatum odegra swoją rolę, jeśli zagra w barwach Sunderlandu w jutrzejszym meczu z Liverpoolem. Wypożyczony napastnik rozegrał 299 spotkań w karierze, więc na Anfield, w potyczce z byłym klubem, ma szansę zaokrąglić tą liczbę.
Cisse strzelił 24 bramki w 78. występach w Liverpoolu i miał udział w triumfie w Lidze Mistrzów w 2005 roku. Wszedł z ławki rezerwowych przeciwko AC Milan i wykorzystał jedenastkę w konkursie rzutów karnych.
- To będzie wyjątkowy dzień dla mnie - moje 300. spotkanie w Liverpoolu. Być może to znak - sytuacje w futbolu są zabawne. Jeśli nie odniósłbym kontuzji, 300. mecz prawdopodobnie rozegrałbym z Arsenalem. Mam nadzieję, że ten znak jest dobry.
Cisse opuścił wyjazd na Emirates przed dziewięcioma dniami z powodu kontuzji kostki, ale wrócił do treningów i powinien wystąpić.
- Spodziewam się dobrego powitania - powiedział. - Byłem na Anfield z Marsylią i takie było. Nigdy nie miałem problemów z klubem czy fanami, to dobrzy kibice.
- Jeśli dostanę szansę występu i strzelę jutro bramkę, będzie to świetny moment, dla takich gram w piłkę.
Gerard Houllier pozyskał Cisse z Auxerre, ale napastnik nie cieszył się takim samym uznaniem u jego następcy Rafaela Beniteza.
- Oczywiście cieszyłem się pobytem w Liverpoolu - powiedział. - Zdobyliśmy kilka trofeów, ale czekało mnie smutne zakończenie. Takie życie, takie rzeczy zdarzają się w futbolu i musisz być silny, aby wrócić i udowodnić trenerowi, że się mylił.
- Mamy szansę na wygraną - dodał. - Zagramy jedenastu na jedenastu; ich zawodnicy mają po dwie nogi jak nasi. Damy z siebie co najlepsze i zobaczymy co się wydarzy - oczekujemy tego meczu.
Komentarze (0)