Torres liczy na grę z Realem i MU
Fernando Torres ma nadzieję, że w nadchodzących kluczowych dla Liverpoolu meczach z Realem i Manchesterem United będzie zdrowy i strzeli kilka bramek. El Nino nie mógł wystąpić w ostatnich dwóch meczach The Reds, bo odniósł kontuzję na Santiago Bernabeu.
Kiedy było pewne, że Torres nie zagra z Middlesbrough i Sunderlandem, kibice niepokoili się, czy będzie gotów na wtorkowy rewanż z Realem Madryt.
Na szczęście dla fanów talentu Hiszpana, sam zawodnik mówi, że da radę zagrać w obu meczach w przyszłym tygodniu, pomimo wątpliwości, co do jego zdrowia.
- Mam nadzieję, że wystąpię w obu pojedynkach, bo będą to wspaniałe spotkania przeciwko niesamowitym drużynom - powiedział Torres w czasie chatu na swojej oficjalnej stronie fernando9torres.com.
- Kontuzja kostki przyszła w bardzo złym momencie, a rehabilitacja trwa dłużej, niż przewidywaliśmy.
- Jestem jednak optymistą i myślę, że zagram we wtorek na Anfield. Jeżeli kostka nie da o sobie znowu znać, zobaczycie mnie także na Old Trafford.
Torres nie zgodził się z opiniami, jakoby jego kontuzje w tym sezonie były głównym powodem utraty miejsca lidera przez Liverpool.
- Nie sądzę, żeby była to kwestia kontuzji, które są naturalną częścią piłki nożnej. W pierwszych 3 miesiącach rozgrywek trzykrotnie miałem kontuzje mięśni, a teraz jeszcze uraz kostki, jednak wątpię, żebyśmy przez to tracili szansę na tryumf. Straciliśmy kontakt z Manchesterem przez serię remisów i pretensje możemy mieć tylko do siebie. Mimo to uważam, że zespół notuje bardzo dobry sezon, a marzenie o Premier League wciąż żyje. Będzie bardzo ciężko, bo Manchester gra niesamowicie skutecznie i nie traci punktów.
Napastnik zapewnił, że cokolwiek stanie się z Rafaelem Benitezem po sezonie, on pozostanie w Liverpoolu.
- Moja przyszłość związana jest z Liverpoolem, bo mam jeszcze 4 lata kontraktu do wypełnienia.
- Chciałbym, żeby Rafa przedłużył umowę, ale jeżeli tak się nie stanie i tak wypełnię kontrakt. Nie mogę stwierdzić, jak jego ewentualne odejście wpłynęłoby na moją grę, bo jeszcze nic się nie wyjaśniło. Nie lubię tracić czasu na gdybanie.
Komentarze (0)