Thompson o rywalizacji z Realem

- Będzie to naprawdę niezwykły mecz, gdy Real przyjedzie do fortecy Liverpoolu. Musimy im pokazać, jak gorąco potrafi być na Anfield w tak ważnych chwilach. Real widział już wiele stadionów i poznał atmosferę panującą na nich, ale nie doświadczył jeszcze tego co dzieje się na Anfield.

Thompson wie co mówi, bo sam potykał się z Realem w europejskich pucharach i wie, jak z nimi wygrywać. Był on kapitanem The Reds, gdy w 1981 roku pokonali Hiszpanów w Paryżu, po bramce Alana Kennedyego w 82 minucie, zdobywając tytuł najlepszej drużyny na Starym Kontynencie.

55-letni Thompson uważa, iż jutrzejsze spotkanie będzie świetną okazją do tego aby przypieczętować awans, jednak zwraca uwagę na to, że do końca trzeba być skoncentrowanym, bo zwycięstwo 1-0 w pierwszym spotkaniu może być niewystarczające. Były kapitan Anglii twierdzi, że tylko bardzo dobra postawa podopiecznych Rafy Beniteza pozwoli im na wyeliminowanie hiszpańskich gigantów. Jeśli to nastąpi, wówczas każdy będzie mógł zacząć marzyć o finale w Rzymie.

- Wygrany finał w 1981 roku był fantastycznym uczuciem, wyjątkowym dla mnie. Byłem pierwszym rodowitym liverpoolczykiem, który mógł wznieść Puchar Mistrzów. Wprawdzie Emlyn Hughes, który dokonał tego w 1977 i 1978 roku, był pierwszy ode mnie, ale nie pochodził on z Liverpoolu.

- Często wspominam moment, gdy stałem na the Kop i prezentowałem dziennikarzom zdobyte trofeum. Było to wspaniałe uczucie, ciężkie do opisania. W swojej karierze miałem przyjemność być kapitanem reprezentacji Anglii, lecz zdobycie Pucharu Mistrzów w barwach The Reds było najpiękniejszym momentem w mojej karierze.

- Odnośnie obecnych rozgrywek uważam, że pierwszy mecz w Madrycie, zwycięski dla nas, był bardzo ważny i stawia nas w lepszym świetle w rewanżu. Na sukces zasłużył wówczas cały zespół bez wyjątków - defensywa, pomoc, atak - wszyscy wykonali dobrą robotę.

- Przed rewanżem jesteśmy bardziej umotywowani i lepiej zorganizowani. Jednakże pamiętajmy, że jutro spotkają się dwa wielkie kluby reprezentujące dwie wielkie futbolowe ligi, w którym to spotkaniu musimy pokazać, iż Premier League jest lepsza. O zwycięstwie będą decydowały szczegóły poczynając od taktyki i motywacji poszczególnych zawodników. To wszystko złoży się na końcowy sukces. Ponadto sądzę, że taktyka którą stosuje Benitez jest bardzo dobra na lepsze zespoły. W lidze pokonaliśmy Chelsea, zremisowaliśmy 1-1 z Arsenalem. Z kolei ze słabszymi drużynami nie do końca się ona sprawdza i kosztuje nas to utratę punktów poprzez niepotrzebne remisy.

- Jutrzejszego wieczoru będziemy na pewno potrzebowali wsparcia fanów. Mimo korzystnego wyniku w pierwszym spotkaniu, będzie to bardzo trudny mecz i w żadnym wypadku nie wolno nam spocząć na laurach. Jeśli tylko na chwilę zawodnicy pozwolą sobie na rozluźnienie, może nas to drogo kosztować.

Thompson ostrzega przed tym obecne gwiazdy Liverpoolu wspominając wydarzenia z 2003 roku, kiedy to The Reds zostali wyeliminowani z Pucharu UEFA przec Celtic Glasgow:

- Pamiętam, iż graliśmy wtedy bardzo dobrze, wszystko szło po naszej myśli. Jednak dwie chwile dekoncentracji pozwoliły rywalom na zdobycie bramek i przegraliśmy ostatecznie 0-2.

- Ale generalnie jesteśmy w świetnej pozycji wyjściowej do awansu. Jeśli będziemy dobrze zorganizowani i tak walczący jak zawsze, nic złego nie powinno nas spotkać. Myślę, że będzie 2-1 dla Liverpoolu. Nie zaprzepaśćmy swojej szansy, bo mamy dużą możliwość na to, aby na zakończenie sezonu jechać na finał do Rzymu. Miasta, które zawsze było dla nas gościnne.