Tommy Smith o meczu z Realem
Przedstawiamy Państwu wypowiedź Tommy'ego Smitha odnośnie postawy zespołu the Reds oraz kibiców na Anfield Road we wczorajszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt.
Oh, co za noc! Dzisiaj Real Madryt może uważać się za szczęściarzy, bo wyśmienity, szalejący zespół Liverpoolu mógł strzelić sześć, albo siedem zamiast czterech goli.
- Narzekałem cały sezon na to, że Liverpool nie naciska od początku spotkań, co zrobił we wczorajszym meczu. Mogliśmy prowadzić czterema bramkami już w pierwszych 20 minutach, gdy the Reds przycisnęli, po prostu zmiażdżyli Real Madryt.
- Myślałem, że zaczniemy spokojnie, rozważnie z powodu zaliczki z pierwszego spotkania, ale jakie cudowne było moje zdziwienie, gdy patrzyłem na chłopców Rafaela Beniteza demolujących Los Blancos od samego początku!
- Jak tylko zobaczyłem zestawienie meczowe, nie było opcji, żebyśmy wypuścili szansę awansu. Rafa Benitez wytoczył wszystkie działa, wszystkie nazwiska które kibice chcieli zobaczyć.
- Na boisku byli klasowi zawodnicy, od Torresa i Gerrarda, przez Alonso i Mascherano, aż po każdego zawodnika obrony. Liverpool pokazał najlepszy futbol od długiego czasu.
- Czytałem w hiszpańskiej gazecie: "Anfield? Co z tego?" Cóż, z pewnością dostali wczoraj swoją odpowiedź, a dziś zapewne muszą czuć się głupio.
- Byłem naprawdę zadowolony z naszych fantastycznych fanów wczorajszej nocy. Ostatnio ich klub był napędzany dużą ilością pozaboiskowych kontrowersji, ale wczoraj the Kop była szalona, hałaśliwa, tak jak przewidywano.
- Cóż za wspaniała noc dla młodego wychowanka Jay'a Spearinga. Podciągnął się zastępując Stevena Gerrarda przy stanie 3-0.
- Real zagrał słabo, ale Liverpool był wprost fenomenalny tej historycznej nocy, co wróciło uśmiech na twarzy niejednej osobie, która naprawdę kocha ten klub.
Komentarze (0)