WYWIAD Z BENITEZEM
Szkoleniowiec Liverpoolu, Rafa Benitez wyjawił dziś, że lata spędzone na Anfield sprawiły, iż jest on teraz najszczęśliwszym managerem na świecie.
W pierwszym wywiadzie udzielonym po podpisaniu kontraktu wiążącego go z drużyną Liverpoolu do 2014 roku Rafa powiedział, że to Merseyside a nie Hiszpania jest teraz domem dla niego oraz jego rodziny.
Benitez podkreślił także, że jest pewien, iż w nadchodzących pięciu latach będzie w stanie doprowadzić The Reds do upragnionego mistrzostwa.
Ponadto boss The Reds przyznał, że jest bardzo dumny z więzi, jaka łączy jego osobę z kibicami Liverpoolu. Co więcej, powiedział, iż ta własnie więź była kluczem do tego, że podpisał kontrakt na kolejne lata.
Oto co powiedział Benitez dzisiejszego ranka oficjalnej stronie LFC.
Rafa, czy jesteś zadowolony z faktu, że podpisałeś kontrakt z druzyną Liverpoolu na kolejne 5 lat?
Jestem bardzo, bardzo zadowolony. O kontrakcie rozmawialiśmy przez bardzo długi czas i dlatego tak bardzo się cieszę, że w końcu udało nam się go sfinalizować. Teraz możemy już powoli zacząć pracę nad każdym aspektem po kolei.
Jesteś fanatykiem futbolu - powiedz czy to ulga, że rozmowy o kontrakcie dobiegły już końca? Czy wpływały one w pewien sposób na Twoja pracę?
Temat ten był najbardziej rozpraszający podczas konferencji prasowych. Wszyscy cały czas zadawali te same pytania. Ja jednak starałem koncentrować się na futbolu i myślę, że całkiem dobrze mi się to udało.
Mając na uwadze plany na następny sezon - jak wygląda to w kontrakcie? Czy praca może zacząć się na przykład od kupienia kilku zawodników?
Dla każdego zawodnika niezwykle istotne jest to, kim będzie jego trener. Dla kibiców również. Jeśli chodzi o samych zawodników - myślę, że to dla nich bardzo ważne z kim będą pracować.
Czy byłeś do końca przekonany, że rozmowy w sprawie kontraktu zakończą się pomyślnie?
Tak. Faktycznie zaczęliśmy dośc opornie, ale z dnia na dzień czułem, że zbliżamy się do końca. Byłem pewien, że wszystko ułoży się pomyślnie, gdyż moim priorytetem było zawsze pozostanie w Liverpoolu.
A jak wygląda sprawa z właścicielami klubu? Czy pokazali choć odrobinę wiary dając Ci kontrakt na kolejne 5 lat?
Tak. Oni zawsze starają się robić wszystko jak najlepiej. Pracują bardzo ciężko podobnie jak inni ludzie, dzięki którym właśnie wszystko działa jak należy. Widać, że są zadowoleni z pracy jaką wykonujemy na Anfield. Oczywiście każdy chce oglądać więcej zwycięstw lecz mimo to dostrzegają jakiś postęp. Widzą poprawę zawodników, całego składu, więc sadzę, że są naprawdę zadowoleni. Mam nadzieję, że będą jeszcze bardziej usatysfakcjonowani, gdy ten kontrakt dobiegnie końca.
Ten kontrakt wiąże Cię z Liverpoolem na kolejne 5 lat, a to już w sumie 10. Czy przypuszczałeś na początku swojego pobytu tutaj, że sprawy tak się potoczą?
Właściwie to nie. W Hiszpanii 5-letni kontrakt uważany jest za dlugi. Tak więc 10 lat w jednym klubie to już bardzo, bardzo dużo. Ciągle jednak powtarzam, że bardzo się z tego cieszę. Świadczy to o tym, że poprawiliśmy wiele aspektów naszej gry i ciągle jesteśmy w stanie je udoskonalać.
Liverpool miał wielu wybitnych szkoleniowców, ale niewielu z nich pracowało na Anfield przez 10 lat. Czy ten fakt sprawia, że czujesz się dumny?
Bardzo ciężko to wytłumaczyć. Jestem niesamowicie zadowolony i szczęśliwy, że mogę dalej pracować na Anfield. To, że dane jest mi tu zostać 10 lat czyni mnie jednym z najszczęśliwszych managerów na świecie.
A jak żyje sie Tobie i Twojej rodzinie w Merseyside? Czy możesz powiedzieć, że teraz to Wasz dom?
Na pewno tak. Moje córki i żona zadomowiły się w Liverpoolu i czasem myślę, że są one bardziej Angielkami aniżeli Hiszpankami - zwłaszcza moja najmłodsza córka.
A teraz słowo o kibicach... Jak myślisz, dlaczego połączyła Cię z nimi taka więź?
Myślę, że oni od początku widzieli to, jak ciężko pracujemy. Wygraliśmy przeciez Ligę Mistrzów i parę innych pucharów. Każdy wiedział, ze klub potrzebuje kilku zmian i my właśnie takie staraliśmy się dawać. Byliśmy zawsze bardzo blisko czołówki, ciągle poprawialiśmy się, a kibice to właśnie widzieli. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że mam ich poparcie. Kibice byli kluczem w podjęciu dezyzji o kontrakcie.
Kontrakt wiąże Cię z The Reds na kolejne 5 lat. Jakie są Twoje cele i ambicje na ten czas?
Ciężko mówić o celach. Musimy po prostu cały czas pracować nad każdym aspektem gry jeśli chcemy się liczyć w walce o tytuł. Celem jest doskonalenie umiejętności całego składu, a także szukanie różnych rozwiazań. Można powiedzieć, że głównym celem jest doskonalenie się z roku na rok, co bez wątpienia ułatwi nam zdobywanie kolejnych pucharów.
Czy jesteś pewien, że wygramy ligę przed uplywem 2014 roku?
Szczerze, jestem bardzo pewny siebie po podpisaniu tego kontraktu. Bardzo chcę wygrać ligę i myślę, że jest to całkiem możliwe. Teraz najważniejsze to po prostu pracować bardziej intensywnie i nie popełniać błędów.
Jakie wyzwania stawiasz sobie na te kolejne 5 lat?
Jestem bardzo podekscytowany samą myślą o możliwości poprawy i zdobywania kolejnych trofeów. Jesli masz trochę czasu wówczas jest Ci łatwiej. Za nami pięcioletnia współpraca, więc poprawę możemy zacząć od razu. Przykładowo, właśnie teraz starałem się skontaktować z agentem jednego zawodnika w sprawie jego kontraktu. Tym właśnie zajmowałem sie tuż przed wywiadem - próbowałem zaaranżować spotkanie z jego agentem.
Ostatni tydzień był dla klubu niesamowity, prawda?
Ten tydzień był rzeczywiście fantastyczny. Zawodnicy wykonali kawał dobrej roboty, atmosfera wokoło była wspaniała. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy.
Komentarze (0)