ARTYKUŁ
Serdecznie zapraszamy do lektury najnowszego artykułu autorstwa Paula Tomkinsa, który dokonał analizy ostatnich niesamowitych występów The Reds w Premier League i w Lidze Mistrzów.
The Reds idą w górę!
Niezdarna, niechlujna i brzydka. Taka była gra po 90 minucie spotkania z Villą. Natomiast całe spotkanie było elektryzujące, a The Kop było zachwycone.
Wiecie również, że to dobry dzień, kiedy fani drużyny przyjezdnej zaczynają ironizować, śpiewając kościelnym głosem.
Nie trudno jest powiedzieć, kim są największe gwiazdy i najlepsi zawodnicy tej drużyny. Gerrard i Carra to wychowankowie ubóstwiani na Anfield, natomiast Torres jest kimś więcej niż tylko idolem.
Wydaje mi się, że dopiero teraz (a minęło już pięć lat) poznaliśmy prawdziwą drużynę Rafy Beniteza.
To jest ta drużyną, którą on całkowicie ukształtował. Tylko Gerrard i Carra grali mniej więcej na tych pozycjach przed jego przyjściem. Dodać jeszcze możemy Hyypię, którego chciałbym oglądać na Anfield aż do
momentu, w którym przekroczy 40 lat życia. To jest zawodnik, który nie musi już być tak sprawny fizycznie jak kiedyś, ale jego inteligencja i przegląd pola jest niesamowity. To zawodnik podobny trochę do Sheringhama, który podobnie wykorzystywał swoje doświadczenie w
momencie, kiedy witalność już szwankowała. W tej chwili nie widzę innej
możliwości dla naszego "Wielkiego Fina'' jak pozostanie w naszej drużynie.
Mimo wszystko ta drużyna (nie patrząc tylko na 3 ostatnie spotkania) jest czymś więcej niż zwykłą ''drużyną''.
Następnymi trzema najbardziej wartościowymi zawodnikami są Reina,
Mascherano i Alonso. Ta trójka według mojej opinii, jest praktycznie najlepsza na swoich pozycjach w naszej lidze.
Z tej trójki tylko Argentyńczyk boryka się w tym roku z problemami, ale może tak być za sprawą Igrzysk Olimpijskich, lecz w ostatnich tygodniach gra fenomenalnie.
Bramkarz zawdzięcza czyste konta w głównej mierze dzięki defensywie i z
tego głównie rozlicza się bramkarzy. Reina zasługuje na uznanie, że doszedł do liczby 100 czystych kont szybciej niż którykolwiek z bramkarzy.
Dodać jeszcze musimy, że to bardzo kreatywny bramkarz, bo nikt tak jak
on nie potrafi wprowadzić w tak niebezpieczny dla przeciwnika sposób
piłkę do gry. Liverpool gra świetną krótka piłkę, ale nie boi się zagrać szeroko i daleko.
Zawsze byłem wielkim fanem Xabiego Alonso. Dwa poprzednie sezony były
przerwane kontuzjami i spekulacjami. W tym roku wrócił do formy wyśmienitej, a jego gra to poezja.
Spośród tych sześciu piłkarzy wymienionych aż 4 podpisał Benitez, a dwóch zostało przeobrażonych. To spora zasługa trenera.
Do pełnej doskonałości zbliża się również Martin Skrtel, który miał koszmarny początek kariery na Anfield. Kontuzja w meczu przeciwko Havant & Waterlooville kosztowała mnie utratę resztek włosów. Dzięki temu mogliśmy patrzeć jak radzi sobie Agger, który również ostatnio borykał
się z kontuzjami.
To zawodnicy, których rzadziej krytykujemy niż chwalimy. Ciężko jest znaleźć słabe ogniwa w naszym składzie.
Ciągle rozpaczam nad tymi, którzy krytykują Kuyta. Jak na napastnika nie
prezentuje tego czego można po nim oczekiwać, ale jego gra staje się inna, kiedy wystawiany jest na prawym skrzydle, bo wtedy jego gra to mieszanka wytrzymałości, inteligencji i walki do upadłego.
W ostatnich latach to właśnie on strzelał te najważniejsze bramki dla The Reds.
Jego strzały dały Liverpoolowi wejście do pół-finału Ligi Mistrzów, czy chociażby w tym roku wejście do fazy grupowej. To on strzelił dwa ważne karne na Goodison z czego jeden, który dał nam zwycięstwo i był
podyktowany w doliczonym czasie gry.
W tym roku jego 10 goli jest bardzo kluczowe dla całego dorobku drużyny.
Siedem razy to on w tym roku rozpoczynał strzelanie naszej ekipy, a cztery jego bramki pozwoliły odnieść naszej ekipie zwycięstwa. Sprawdźcie sami. Dziesięć solidnych złotych goli.
Niektórzy strzelają masę goli, kiedy drużyna prowadzi już wysoko, lub wysoko przegrywa i jest jej wszystko jedno czy ktoś zdobędzie bramkę honorową czy też nie. Bramka Kuyta w meczu z Villą dała sygnał do ataku
i wlała sporą dawkę wiary w zawodników.
W momencie kiedy mówimy o solidnej prawej stronie, Albert Riera przywłaszczył sobie lewe skrzydło i tym samym zmusił Babela do walki o skład.
Wielu twierdziło, że to będzie nietrafiony zakup, ale Hiszpan pokazuje w tym roku świetne umiejętności. Pierwsza część tego sezonu w jego wykonaniu była wyśmienita, a więc i w jego przypadku zaaklimatyzowanie się trwało bardzo krótko. Możliwe, że stało się to dzięki czterem
miesiącom spędzonym przez Hiszpana w zespole City, lecz trzeba pamiętać, że nasza liga ciągle się zmienia. Zawodnik musi być przez dziesięć miesięcy w formie nie tylko fizycznej ale i też psychicznej.
Forma jest rzeczą nabytą, a klasa jest rzeczą, której nie da się wytrenować.
To również tyczy się naszego Alvaro, którego pamiętamy głównie dlatego,
że wyłączył z gry Lionela Messiego w obu spotkaniach w 2007 roku, a przyszedł do nas wtedy w styczniu.
Jego pierwsze pół roku było imponujące, natomiast następny rok był w jego wydaniu trochę gorszy. Teraz odrodził się w wielkim stylu i prezentuje świetną równą formę.
Wszyscy wymienieni zawodnicy to praktycznie gracze pierwszej drużyny,
ale ciężko jest stwierdzić, że ktoś inny powinien zająć ich miejsce.
Ciężko jest utrzymać zadowolenie w drużynie naszpikowanej gwiazdami światowego formatu. Liverpool chciał zatrzymać Croucha, lecz on wolał regularnie grać niż siedzieć na ławce, co rozumiem i szanuję.
On wiedział, że nie będzie w stanie znaleźć formy przy takim zawodniku jak Torres, dlatego postanowił odejść.
Wydaje mi się, że gdyby Peter ciągle byłby u nas, to Liverpool miałby więcej punktów na swoim koncie, ale tego nie można jasno stwierdzić.
Jeden zawodnik, który jest sfrustrowany, lecz dzielnie z tym walczy to Yossi Benayoun. W pierwszej części sezonu krzyczał o większą ilość meczy co jest zrozumiałe, lecz w drugiej części sezonu przed kontuzją jego forma mówiła sama za niego. W tym momencie był perfekcyjnym dopełnieniem składu.
Potem pojawił się Fabio Aurelio, który był poza składem przez kontuzje dłużej niż którykolwiek zawodnik. Wydaje się, że to zawodnik, który jeszcze dużo może wnieść do drużyny w momencie kiedy Dossena się
adaptuje, a Insua jest jeszcze za młody.
Wydawało mi się do tej pory, że Brazylijczyk jest dobrym zawodnikiem, bo
pokazywał się świetnie w takich meczach jak ten wygrany 4:1 z Arsenalem, lecz niestety kontuzja Achillesa spowodowała spowolnienie jego kariery. Szkoda, że po kontuzjach działo się tak, że na krótko grał, a potem znów przytrafiały mu się urazy. Pomimo świetnej techniki, rzadko miał okazję prawdziwie nękać bramkarzy.
W tym sezonie ten zawodnik pokazał mi że jest jeszcze lepszy niż początkowo sądziłem. Zawodnicy mogą być coraz lepsi nawet wtedy, kiedy mają 29 lat. Wszystko zależy od trenera, który wie, kto może jeszcze zrobić postępy nawet wtedy, kiedy nie jest dostępny dla drużyny. Na obu
końcach boiska Fabio prezentuje się znakomicie.
To jest również wyzwanie dla trenera, który musi potrafić dobierać skład z aktualnie dostępnych piłkarzy. Nie ma problemu, kiedy wszyscy są w formie i są zdrowi. Problem jest taki, że nigdy tak się jeszcze nikomu nie zdarzyło.
Teraz ciężko jest znaleźć zawodnika w Liverpoolu, który byłby kompletnie bez formy.
Panowanie nad piłką często zależy od własnego samopoczucia. Zmęczeni i ciągle kontuzjowani zawodnicy będą ciągle popełniać błędy, co negatywnie wpłynie na ich samopoczucie i wiarę w siebie i kółeczko się zamyka.
Benitez musiał w odpowiedni sposób przygotować Torresa po pierwszym męczącym sezonie w Anglii do obecnego sezonu. Po ciężkich mistrzostwach Europy Rafa musiał w odpowiedni sposób ''zarządzać'' jego siłami.
Następnie ze składu wypadli Mascherano i Babel, którzy pojechali na IO, co odbiło się brakiem ich formy na początku sezonu.
Potem Torres złapał kilka kontuzji, które skutecznie eliminowały go z gry na kolejne spotkania. Podobnie sprawa ma się ze Skrtelem, który wypadł na kilka miesięcy, a Agger nie mógł go zastąpić gdyż kompletnie nie miał formy. Najlepszy gracz w lutym czyli Benayoun łapie kontuzję w marcu. Insua, który zagrał cztery dobre spotkania został zabrany przez reprezentację Argentyny na mistrzostwa Ameryki U20.
Możemy mówić o silnym składzie i o taktyce lub o wyborach trenera, ale często wielki wpływ na grę mają sami zawodnicy i to jak się czują i czy są szczęśliwi. Liverpool, Arsenal i Chelsea ma w tym roku więcej kontuzjowanych zawodników niż ekipa United, która tak naprawdę ma najszerszy i najrówniejszy skład z całej stawki.
Liverpool nie gra jakimiś sztuczkami taktycznymi, lecz kluczowi zawodnicy są zdrowi i teraz walczą na 100% swoich możliwości. Teraz zawodnicy przestali marnować dogodne sytuację i pokazują to ostatnie wyniki strzeleckie, gdzie nasi zawodnicy wspinają się na listach strzelców zarówno w Anglii jak i w Europie i dzieję się tak nawet wtedy, kiedy Torres był wykluczony ze sporej ilości spotkań.
To pokazuje, jak dobra jest ta drużyna, kiedy jej kluczowi zawodnicy są zdrowi i w pełni sił. To rzuciło nowy blask na rywalizację o tytuł w tym roku.
Wydaje się, że United może sporo naprawić teraz, kiedy jest przerwa na mecze międzynarodowe i Liverpool ma gorsze losowanie w LM. Jednak to może okazać się tylko kolejnym wyzwaniem dla ekipy Beniteza, do którego podejdą jeszcze bardziej zdeterminowani.
Nawet jeśli im się uda (a radość byłaby niesamowita, bo apetyt rośnie) to i tak głównie musielibyśmy się skupić na ogromnym postępie, jaki ta drużyna w tym roku zrobiła.
Kończąc zacytuję The Kop: "The Reds idą w górę! The Reds idą w górę!"
Paul Tomknins
Komentarze (0)