Zespół Akademii gromi
Zespół Liverpoolu U-18 zbliżył się o krok do ukończenia sezonu FA Premier Academy League na trzecim miejscu dzięki dzisiejszej wygranej 5-0 z Sheffield United
David Amoo zaliczył dwa trafiania, a po jednym dołożyli Alex Kacaniklic, Adam Dawson i rezerwowy Tom Ince. Młodzież pokazała się z bardzo dobrej strony zasiadającemu na trybunach Sammy'emu Lee.
Zwycięstwo to oznacza, że zespołowi Hugha McAuley'a do zajęcia trzeciego miejsca w lidze wystarczy remis w ostatnim meczu sezonu z Boltonem w sobotę. Później przyjdzie pora na finał FA Youth Cup z Arsenalem.
The Reds zaliczyli dziś szybki początek meczu i już po trzech minutach mogli prowadzić. Kacaniklic wymanewrował dwóch obrońców, ale jego strzał z 20 metrów został zablokowany.
Lewoskrzydłowy rozgrywał dobre zawody na zalanym słońcem boisku Akademii. Pięć minut później bardzo niewiele zabrakło, by otworzył wynik spotkania, jednak jego uderzenie głową zostało doskonale wybronione. Świetny rajd i dośrodkowanie zaliczył w tej sytuacji Amoo.
Dominacja Liverpoolu nie ulegała wątpliwości i została udokumentowana w 12 minucie, kiedy piłkę do bramki głową skierował Amoo po dośrodkowaniu z lewego skrzydła.
Goście nie potrafili poradzić sobie z zagrożeniem stwarzanym przez Liverpool na flankach. Amoo po raz kolejny poradził sobie z lewym obrońcą, zabiegł z piłką do linii, skąd dośrodkował, co zaowocowało minimalnie niecelną główką.
United potrzebowali chwili wytchnienia i choć z biegiem czasu radzili sobie coraz lepiej, Dean Bouzanis interweniować musiał tylko raz, gdy złapał piłkę po przeciętnym strzale z dystansu.
Gościom brakowało ostrza, które czyniło ich rywali tak niebezpiecznymi. Dla nikogo nie było niespodzianką, że Kacaniklic dopadł w 36 minucie do piłki po dobrym prostopadłym podaniu i wpakował ją do bramki przy krótkim słupku.
Do przerwy wynik bez większych problemów mógłby być wyższy, ale kolejny strzał Amoo został dobrze wybroniony, a po volleyu Stevena Irwina piłka przeleciała tuż nad poprzeczką, czemu bez ruchu przyglądał się bramkarz.
The Blades już w tym momencie wyglądali na zdruzgotanych, jednak w drugiej połowie Czerwoni pokazali jeszcze więcej.
Kacaniklic pokazał się jako pierwszy, jednak po rajdzie do linii końcowej nie udało mu się zagrać do żadnego z trzech partnerów w polu karnym.
Szwed brał udział w każdej z najlepszych akcji drużyny Liverpoolu i miał pecha, że w 60 minucie nie podwoił swojej zdobyczy bramkowej. Przejął piłkę po rozdzierającym obronę podaniu, minął bramkarza i z ostrego kąta strzelił w boczną siatkę.
Trzeci gol zdawał się być nieunikniony. W końcu w 63 minucie Dawson uderzył kąśliwie w długi róg z 20 metrów po energicznym rajdzie Amoo.
Liverpool w późniejszych minutach wciąż napierał i w ostatniej minucie strzelił dwa gole. Najpierw Ince dokonał formalności z najbliższej odległości, a później Amoo w spektakularny sposób ustalił wynik spotkania.
Komentarze (0)