Dalglish ojcem tryumfu Legend
Legendy Liverpoolu pokonały w pewnym stylu drużynę All Stars w meczu charytatywnym ku pamięci ofiar Hillsborough na Anfield dziś wieczorem.
Bramki Iana Rusha z pierwszej połowy i Johna Aldridge'a z drugiej wyraźnie pokazały, iż to ekipa Kenny'ego Dalglisha jest stroną dominującą w tym spotkaniu.
Teddy Sheringham strzelił techniczną bramkę dla ekipy All Stars, lecz Dalglish ustalił wynik meczu na 3-1 strzałem przed the Kop.
Ponad 20.000 kibiców bawiło się dziś na trybunach, a zyski z meczu przekazane zostaną na konto fundacji Mariny Dalglish, która chce wspomóc budowę oddziału radioterapii w szpitalu w Fazakerley.
Legendy rozpoczęły mecz z wymarzoną przez Kopites trójką napastników - Dalglishem, Aldridgem i Rushem.
W międzyczasie, dla All Stars - którymi opiekował się Ricky Tomilson, wspomagany przez ikonę the Kop Phila Thompsona i aktualnego vice-kapitana the Reds, Jamiego Carraghera - w ataku zagrali Nigel Clough i Teddy Sheringam, a manager Newcastle United Alan Shearer czekał na swoją chwilę na ławce rezerwowych.
Przed rozpoczęciem, członkowie Hillsborough Family Support Group wprowadzili obydwa zespoły na murawę wraz z gościem honorowym tego widowiska, świeżo koronowanym Piłkarzem Roku wg dziennikarzy - Stevenem Gerrardem.
Gra toczyła się głównie w środku pola, ale już po pięciu minutach, Rush ustrzelił poprzeczkę. Po drugiej stronie, rzut wolny Sheringhama odbił się nad bramką a chwilę później Alan Hansen przechytrzył aktora Bradleya Welsha na skraju własnego pola karnego.
To był moment prawdziwej klasy, lecz sprawy mogły się obrócić o 180 stopni, gdyż już chwilę potem Sheringham mógł sprokurować bramkę samobójczą.
Jak można się było spodziewać, były napastnik Man Utd słyszał gwizdy i buczenie za każdym razem, gdy był przy piłce.
Legendy miały szansę otworzyć wynik spotkania już po kwadransie, gdy kilka podań przed polem karnym wymienili ze sobą Aldridge i Dalglish, otwierając niemal drogę do bramki Rushowi, lecz w tej szamotaninie w ostatnim momencie udało się wybić obrońcom All Stars.
Ricky Tomlinson dokonał pierwszej zmiany już w 19. minucie, gdy Shearer i kibic the Reds, DJ Spooney, zmienili Walsha i Clougha.
Shearer otrzymał ciepłe przyjęcie przez the Kop, podobnie jak niespełna 2 tygodnie temu, pieśnią "You should have stayed on the telly" ("Trzeba było zostać w telewizji" - Shearer był wcześniej ekspertem w jednym z angielskich kanałów sportowych - dop. red. ).
Legendy miały szansę otworzyć worek z bramkami krótko po tym, jak Steve McMahon otworzył drogę do bramki Aldridge'owi, lecz jego strzał wybronił Bobby Mimms, a Rush nie był w stanie umieścić dobitki w siatce.
Wykonano potem cztery zmiany przez the Reds - Mark Lawrenson, Michael Thomas, Jan Molby i Peter Beardsley zmienili Hansena, Gillespie, Dalglisha i McMahona.
Thomas był w centrum wydarzeń chwilę później, gdy swoim niskim dośrodkowaniem niemal otworzył drogę do bramki Rayowi Houghtonowi, który przeniósł piłkę niewiele nad poprzeczką.
Kolejne dośrodkowanie, tym razem Stauntona, odnalazło Rusha w środku pola karnego. Najlepszy strzelec the Reds oddał piłkę Aldridge'owi, który raz jeszcze bardzo niewiele się pomylił.
Bramka padła dopiero w 28. minucie, gdy Aldridge otrzymał celne dośrodkowanie Beardsleya i uderzył głową wprost w Mimmsa. Mimo to, bramkarz All Stars był bez szans przy dobitce Rusha, który pokazał, że instynkt łowcy bramek nie umarł w nim przez ostatnie lata.
Już chwilę później All Stars mogli zniwelować przewagę, gdy Spooney dośrodkował do Sheringhama, a ten - sam tylko wiedząc jak - przeniósł piłkę nad poprzeczką, ku uciesze the Kop.
Tomlison i spółka wprowadzili na boisko wokalistę Craiga Davida i byłego obrońcę Evertonu Alana Stubbsa, którego - po raz kolejny - przywitała fala gwizdów i buczenia.
Obrońca miał szansę w swoim pierwszym kontakcie z piłką zdobyć bramkę swoim przypadkowo odbitym dośrodkowaniem.
Widowisko popsute zostało nieco przez deszcz, czego zwiastunem było poślizgnięcie się w kluczowym momencie Beardsleya po przebiegnięciu ładnego kawałka z piłką.
Rozgrywający miał jeszcze swoją okazję w 38. minucie, na chwilę przed tym, jak Dalglish wprowadził na środek pomocy Jamiego Redknappa i Gary'ego McAllistera, których przywitała burza oklasków.
Tego samego nie można było powiedzieć o byłym prezenterze Soccer AM Timie Lovejoyu, a manager All Stars chwilę później miał okazję szeroko się uśmiechnąć, gdy zuchwały strzał Craiga Davida z 20-tu metrów o kilometry minął bramkę pod the Kop.
Rozrzutność dalej kierowała poczynaniami All Stars, choć Shearer miał okazję strzelić bramkę głową, a chwilę później deszcz spowodował chaos w obronie the Reds, na czym niemal skorzystał Lovejoy, który minimalnie przestrzelił.
Obydwie drużyny dokonały kilku zmian w połowie i, pięć minut po wznowieniu, Redknapp sprawdzał Mimmsa swoim 20-metrowym uderzeniem, które były bramkarz Blackburn sparował z trudem.
Legendy nie musiały długo czekać na podwojenie przewagi, gdy Aldridge strzelił przed the Kop w 53. minucie.
Zamaszysty bieg Dona Hutchinsona pozwolił wypuścić niemal niekrytego Gary'ego McAllistera prawym skrajem pola karnego. Szkot dośrodkował na długi słupek i, jak można się spodziewać, świetne podanie na bramkę z 2 metrów zamienił John Aldridge.
Niemal bezzwłocznie, Mike Newell zmarnował okazję na zdobycie gola kontaktowego, gdy o centymetry przestrzelił z 11 metrów.
Mark Lawrenson jak za dawnych lat wyczyścił sytuację Barlowa, a po rzucie rożnym Craig David haniebnie przestrzelił.
Nadszedł moment kolejnych zmian i komik John Bishop został wpuszczony do ekipy Dalglisha. Trzeba przyznać, iż ten kibic Liverpoolu przyzwyczaił się do wprawiania w radość tłumów, lecz prawdopodobnie nigdy nie myślał o tym, by bawić ludzi ślizgając się na murawie przed the Kop.
To, co zrobił, mianowicie - jawna symulacja - czy jeśli wolicie: nurkowanie, spowodowało, iż zasłużył na żółtą kartkę od sędziego Chrisa Foya.
Podczas gdy do końca pozostało niespełna 20 minut, Nicky Byrne z Westlife wszedł na murawę i niemal strzelił bramkę z rzutu wolnego z 25. metrów chwilę przed tym, jak kontaktowego gola technicznym lobem z 16 metrów zdobył Sheringham.
Podanie Barlowa otworzyło drogę do bramki, a markowym strzałem popisał się były reprezentant Anglii - po czym podbiegł pod the Kop celebrować swoją bramkę.
Krzyk 'Stand up for the 96' ('Powstańcie na cześć 96-ciu' - dop. red.) rozległ się na stadionie, nawet z loży dyrektorskiej.
Legendy znów się zjednoczyły, a Dalglish i Rush w końcówce spotkania mogli znów pokazać się razem - ten pierwszy wykorzystał błąd Stubbsa i pokonał z kilku metrów nieinterweniującego nawet Mimmsa naprzeciwko the Kop.
Wokalista Echo i Bunnymen Ian McCulloch pojawił się na boisku na koniec, by usłyszeć emocjonalne "You'll Never Walk Alone" w hołdzie tych, którzy stracili bliskich na Hillsborough.
Legendy: Paul Harrison, Gary Ablett, Steve Staunton, Gary Gillespie, Ronnie Whelan, Alan Hansen, Kenny Dalglish, John Aldridge, Ian Rush, Ray Houghton, Steve McMahon.
Ławka: Jan Molby, Bob Bolder, Mark Lawrenson, Don Hutchison, Nicky Byrne, Peter Beardsley, Jamie Redknapp, Steve McManaman, Gary McAllister, Gethin Jones, Michael Thomas, Dean Lennox Kelly, John Bishop.
All Stars: Bobby Mimms, Viv Anderson, Steve Hodge, Des Walker, Dave Watson, Paul Bracewell, Trevor Steven, Graham Stuart, Nigel Clough, Teddy Sheringham, Bradley Walsh.
Ławka: Alan Irvine, Mike Newell, Stuart Barlow, Alan Stubbs, Craig David, Tim Lovejoy, Alan Shearer, Spoony, Craig Lennox Kelly, Jonathan Wilkes.
Komentarze (0)