LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1080

Kuyt: Za rok też będziemy walczyć


Dirk ostrzegł dziś rywali Liverpoolu w Barclays Premier League, że the Reds w przyszłym sezonie również będą poważnymi kandydatami do tytułu mistrzowskiego.

Manchester United może zapewnić sobie triumf ligowy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu drużyny Rafy Beniteza z West Bromwich Albion w niedzielę. Wystarczy mu do tego remis.

Bez względu jednak na wyniki najbliższych spotkań Kuyt uważa, że Liverpool może być dumny ze swojej walki w tym sezonie, a w przyszłym również będzie gotów do walki.

- Ten zespół może być dumny z siebie i ze sposobu, w jaki grał w tym sezonie. Bez względu na to, co stanie się w ostatnim tygodniu sezonu, kończymy go z podniesionymi głowami - powiedział Holender.

- Najsilniejsze zespoły, United i Chelsea, w lidze pokonaliśmy dwukrotnie. Możemy mówić, że zanotowaliśmy zbyt wiele remisów w meczach u siebie, jednak trzeba wyciągnąć z tego naukę, bo jesteśmy młodą drużyną.

- Mamy teraz poczucie, bardzo silną wiarę, że możemy iść naprzód i osiągnąć to, czego chcemy, ponieważ mamy umiejętności i zanotowaliśmy progres. Jeśli to, co zrobiliśmy w tym sezonie, nie wystarcza, w przyszłej kampanii będziemy naciskać jeszcze mocniej.

- Drużna staje się coraz bardziej doświadczona i - co ważne - jej członkowie są z nią związani długoterminowo. Ważni gracze podpisali nowe kontrakty i wszyscy wierzą, że są częścią czegoś wielkiego. Mamy wiarę.

Po transferze z Feyenoordu w 2006 roku, Kuyt ustabilizował swoją pozycję jako kluczowego elementu planów Beniteza.

Dwudziestoośmiolatek często był krytykowany, lecz odkąd był młody, zawsze był zdesperowany, by udowodnić, że jego krytycy się mylą.

- Gdy byłem dzieciakiem, nie zostałem przechwycony przez żaden profesjonalny klub i byłem tylko amatorem, więc nigdy nie marzyłbym nawet, by być częścią klubu takiego kalibru.

- Byłem członkiem amatorskiego klubu nazywanego Quick Boys i marzyłem wyłącznie o występach w pierwszym zespole. Moje obecne położenia przekracza więc najśmielsze sny.

- Gdy zaczynałem karierę, ludzie starali się wmówić mi, że nigdy nie będę zawodowcem, nie zagram w żadnym wielkim holenderskim klubie, nie dostanę się do drużyny narodowej, nie zagram w ważnym europejskim klubie i nie przetrwałbym na Anfield.

- Zawsze udowadniałem im, że się mylą - zawsze wznosiłem się na wyższy poziom. Wciąż staję się lepszy, wciąż osiągam osobiste cele i wciąż uczę się każdego dnia.

- Na każdym kroku mojej drogi miałem kolejne marzenie i spełniałem je. Nie przestanę więc marzyć, zanim w Liverpoolu nie uda nam się osiągnąć tego, czego chcemy. A jest to tytuł. W tym sezonie lub w następnym.

Podejście Dirka w stylu "nigdy nie mów nigdy" i jego niemalże nieskończona energia wywołały wiele ciepłych słów. Akceptuje on, że prawdopodobnie nie jest w oczach ludzi stereotypowym holenderskim piłkarzem.

- Słyszałem żarty, że nie mogę pochodzić z Holandii i wiem, że nie jestem typowym holenderskim graczem. Być może mój charakter też jest inny od charakteru typowego Holendra - dodał.

- Pochodzę z rybackiej wsi, w której trzeba pracować naprawdę ciężko. Pięć lub sześć dni na morzu, powrót do domu na jeden dzień, a później praca przez kilka tygodni z rzędu. Myślę, że moja mentalność bierze się właśnie z tego.

- Taki jest mój charakter i to widzą kibice Liverpoolu. Jeśli jednak wypowiadać się w profesjonalnym tonie futbolowym, zdecydowanie nie jestem typowym holenderskim piłkarzem.

- Myśli się o nich jako o utalentowanych technicznie jak Cruyff i Van Basten, Bergkamp i Van Persie. Ja jestem inny.

- Lubię pracować ciężko w każdym meczu, dobrze się z tym czuję. Być może wykonuję trochę więcej niż tylko ciężką pracę.

- Cieszy mnie to, co do tej pory osiągnąłem swoim własnym stylem i wciąż czuję duży głód poprawy. Wciąż czuję, że mogę zanotować progres, stać się lepszym i osiągnąć więcej.

Kuyt latem 2007 roku stracił ojca, poradził sobie z bólem i stał się jednym z najskuteczniejszych skrzydłowych w Premier League.

- Jestem dumny, że mój ojciec miał możliwość oglądania mojej gry tu w Liverpoolu podczas pierwszego roku mojego pobytu w drużynie. Ostatnim meczem, jaki w życiu obejrzał, był finał Ligi Mistrzów, który stał na najwyższym poziomie, a ja strzeliłem bramkę - rzekł.

- Życzył sobie, żebym został tu najdłużej jak to tylko możliwe, takie jest również moje życzenie. Chcę być częścią tego, co dzieje się na Anfield.

- Momentem, w którym najmocniej czułem dumę, było podpisanie kontraktu. Stałem się częścią jednego z największych klubów na świecie. Oczywiście mój ojciec również był dumny z tego faktu.

- To słynny klub, jeden z największych na świecie. Bycie elementem jego wspaniałej historii jest dla mnie czymś, co powinno trwać jak najdłużej.

- Jestem dumny z każdego roku tutaj. W każdym sezonie trzeba walczyć o swoje miejsce, w każdym sezonie pojawiają się coraz lepsi i lepsi piłkarze, by zająć twoje miejsce. Jestem więc dumny, że wciąż tu jestem i mam nowy trzyletni kontrakt.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (6)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (0)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (10)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com