ZAPOWIEDŹ MECZU
W spotkaniu kończącym występyw The Reds w ligowym sezonie 2008/09, Liverpool przyjmie na Anfield gości z Londynu, zespół Tottenham Hotspurs. Pierwsze spotkanie obu zespołów, rozgrywane na White Heart Lane, zakończyło się porażką ekipy Rafy Benitez 1-2. Była to jednocześnie pierwsza przegrana Liverpoolu w bieżących rozgrywkach.
Liverpool potrzebuje zaledwie jednego punktu, aby sezon zakończyć na 2. pozycji w tabeli. Jednak nawet w przypadku przegranej, ma szansę na zachowanie tytułu wicemistrza, gdyż aby przegonić Liverpool, Chelsea potrzebuje wygranej aż pięcioma bramkami z walczącym o utrzymanie Sunderlandem.
Tottenham natomiast wciąż ma szansę na grę w Lidze Europejskiej, lecz będzie to możliwe tylko w przypadku ich zwycięstwa nad Liverpoolem i porażką Fulham w pojedynku z Evertonem.
Rafa Benitez zapowiedział już, że w wyjściowej jedenastce wybiegnie żywa legenda klubu z Merseyside, fiński kolos Sammi Hyypia. Obrońca podpisał kontrakt z Bayerem Leverkusen i mecz ze Spurs będzie jego ostatnim w czerwonych barwach. Będzie to z pewnością emocjonalny mecz dla niego i dla kibiców. Nie trzeba mówić, ile niegdysiejszy kapitan znaczył dla tego klubu. Hyypia stwierdził jednak ostatnio, że nie wyklucza powrotu do miasta Beatlesów w charakterze trenera.
Do Liverpoolu wraca z kolei były napastnik zespołu z Anfield Robbie Keane. Dla Irlandczyka obecny sezon to prawdziwy koszmar. Zupełnie nieudana gra pod skrzydłami Beniteza a później trudności z powrotem do wysokiej formy w Tottenhamie. Z pewnością jednak zostanie on ciepło przywitany przez kibiców The Reds, gdyż o ile grał mocno poniżej oczekiwań, to nigdy nie można mu było zarzucić braku zaangażowania i woli walki, a takie cechy są nad wyraz doceniane przez The Kop.
Tottenham przystąpi do gry w mocno przetrzebionym składzie. Z powodu kontuzji nie będą mogli zagrać Assou-Ekotto, Jonathan Woodgate, Aaron Lennon, Tom Huddlestone, Michael Dawson, Jamie O'Hara oraz Adel Taarabt. Do treningów po kontuzji kolana wrócił Darren Bent, jednak nie wiadomo czy będzie zdolny do gry w niedzielnym spotkaniu.
W Liverpoolu jedyny problem, to zapewnienie Pepe Reinie czystego konta, które dałoby mu czwarte z kolei Złote Rękawice. Przy odrobinie szczęścia, o koronę króla strzelców może postarać się jeszcze Steven Gerrard. Musi jednak strzelić co najmniej 3 bramki, a Cristiano Ronaldo i Nicolas Anelka nie mogą strzelić żadnego.
Liverpool kończy emocjonujący, wyjątkowo korzystnie rokujący na przyszłość sezon ligowy, najlepszy w dotychczasowej historii występów The Reds w tych rozgrywkach. Niech zwycięstwem godnie pożegnają się z kibicami tak, aby ci z niecierpliwością mogli czekać do sierpniowego powrotu rozgrywek w najlepszej lidze świata.
Początek tego, jak i wszystkich pozostałych spotkań ostatniej kolejki, o godzinie 17 czasu polskiego.
Komentarze (0)