ARTYKUŁ
Przedstawiamy państwu artykuł, który dotyczy Javiera Mascherano i Xabiego Alonso. Którego wybrać, jeżeli jeden z nich koniecznie musi odejść...?
Z dwojga złego...
Obawiam się, że przed taką właśnie sytuacją może być postawiony Rafa Benitez: sprzedać Javiera Mascherano czy Xabiego Alonso? Pytanie z cyklu "kogo bardziej kochasz - mamę czy tatę", ale Hiszpan musi na nie odpowiedzieć. Ja też spróbuję.
Sądzę, że obaj są w światowym TOP3 swojego fachu. Mascherano - purystyczny sprzątacz środka pola, najcelniejszy wślizg w Europie. Alonso - genialny w pociąganiu za sznurki, uwielbia kierować kolegami z zespołu. Zarówno Argentyńczyk, jak i Hiszpan są w tym momencie nie do zastąpienia. Przynajmniej teoretycznie...
Piszę "teoretycznie", bo tak samo myślałem jakiś czas temu o Momo Sissoko, który gwałtownie tracił formę, a zastępcy nie było. Pytanie tylko, czy Benitezowi znowu by się poszczęściło, gdyby stracił Mascherano? A może powinien sprowadzić Dietmara Hamanna, którego kontrakt z Manchesterem City wygasł wczoraj?
Pomysł początkowo groteskowy, ale ja - szczerze, naprawdę! - nie miałbym nic przeciwko. Może i Niemiec ma 36 lat, ale nie mam żadnych wątpliwości, że byłby bardziej przydatny od Lucasa. Niestety nie mam też żadnych wątpliwości, że nie zastąpiłby Mascherano nawet w 50%.
Z pozoru piłkarską sprzątaczkę zastąpić jest łatwiej, bo - jak udowodnił Sissoko - dobry defensywny pomocnik wcale nie musi umieć podawać na odległość dalszą niż pięć metrów; wystarczy tylko, że posiada zdolność sunięcia nogą po murawie i jest w miarę szybki, potrafi się przepchnąć. Nie oczekujemy od niego więcej. Natomiast gracz typu Alonso trafia się rzadziej, bo potrzebuje lepszych umiejętności. Przede wszystkim przegląd gry, celne podania - krótkie, długie, po ziemi i górne. Niezły strzał też się przyda. Szybkość, wślizgi na poziomie również. Wszystko to gwarantuje nam Xabi, dlatego tak bardzo nie chcę jego transferu.
Gdybym miał zdecydować, którego z dwójki Alonso-Mascherano się pozbyć, sprzedałbym pewnie Argentyńczyka, choć lubię go o stokroć bardziej. Denerwuje mnie to tym bardziej, że bardziej prawdopodobne są przenosiny XA do Madrytu, niż JA do Barcelony.
Moje źródła mówią jednak, że obaj piłkarze chcą... zostać w Liverpoolu. Oba są na tyle wiarygodne, że mogę im wierzyć, choć głowy nie dam. Mogę dać wam tylko nadzieję, że hiszpańscy giganci nie wyżrą fundamentów naszego domu.
Komentarze (0)