The Reds w Szwajcarii - dzień drugi
Podczas przedsezonowego zgrupowania Steven Gerrard i spółka rozpoczęła tydzień wyczerpującym treningiem w Bad Ragaz, atrakcyjnym kurorcie ukrytym w cieniu gór wschodniej Szwajcarii.
Czerwoni trenują dwa razy dziennie - jedną sesję odbywają rano, drugą zaś po południu.
Sprawność fizyczną wyrabiają również jazdą na rowerze z hotelu, w którym są zakwaterowani, do ośrodka treningowego, co zajmuję im około pięć - siedem minut.
Nasze hiszpańskie gwiazdy wraz z Andreą Dosseną do weekendu mają jeszcze wolne, ponieważ reprezentowali swoje kraje na czerwcowym Pucharze Konfederacji.
Na ostatnim treningu pojawiło się dwudziestu czterech piłkarzy: Gulacsi, Martin, Ayala, Woronin, Degen, Skrtel, Gerrard, Benayoun, Pacheco, Kuyt, Johnson, El Zhar, Babel, Carragher, Nemeth, Kelly, N'Gog, Insua, Spearing, Plessis, Lucas, San Jose i Cavalieri.
Krisztian Nemeth zdobył piękną bramkę z woleja po dograniu od Nabila El Zhara, zaś Glen Johnson dobrze poczynał sobie w pojedynkach przeciwko energicznemu N'Gogowi.
Javier Mascherano najprawdopodobniej dołączy do kolegów z drużyny jeszcze w tym tygodniu, ponieważ dostał więcej wolnego ze względu na fakt, iż jego żona jest w zaawansowanej ciąży z ich drugim dzieckiem. Najlepszego, Masch.
Dwójka kibiców nie opuściła jeszcze ani minuty ze szwajcarskiej podróży The Reds. Są nimi Florian Thurler oraz jego żona Gil. Florian jest prezydentem oficjalnego Klubu Kibica w Szwajcarii, posiada także wszystkie koszulki, w jakich grał Liverpool.
- Ma oddzielny pokój, gdzie je trzyma - wyjaśnia Gil.
- Czy mnie to przeszkadza? Skądże, kibicuję The Reds dłużej niż on!
Komentarze (0)