Rafa gotowy stawić czoło Fergusonowi
Rafael Benitez jest gotowy na kolejną batalię z Alexem Fergusonem, przyznając jednocześnie, że jego oddanie dla Liverpoolu nie zmieni się nawet ze względu na brak poważnych środków transferowych.
Wyjście Liverpoolu z cienia i ukazanie się jako jeden z najpoważniejszych pretendentów do tytułu w ostatnim sezonie spowodowało kolejne pogorszenie wzajemnych relacji na linii Benitez-Ferguson.
I właśnie manager United zaczął jakiś czas temu zaogniać sytuacje przed otwarciem nowego sezonu, uznając publicznie, że to Chelsea będzie najpoważniejszym rywalem jego drużyny w walce o końcowy triumf.
Ale Benitez także zabrał głos: - Chciałbym wygrywać każdy kolejny mecz, zobaczymy więc w jaki sposób wpłynie to na relacje. Chcę wygrywać. Jeśli nasi fani będą szczęśliwi, wtedy także i ja będę bardzo zadowolony.
Zapytany o to, czy jego zdaniem Ferguson zaczął już stosować swoje stare triki, Benitez odpowiedział: - Nie mam pojęcia. Przecież jest wiele zespołów, które mogą być bardzo, bardzo silne.
- Zawsze możemy rozmawiać o Top Four, ale Manchester City także wykonuje bardzo dobrą pracę i kupili kilku znakomitych zawodników. Będę poważnym problemem, ale głównie dla United, gdyż to właśnie ich sąsiedzi.
- To zrozumiałe dlaczego pan Ferguson martwi się o Manchester United.
Działania Beniteza w dążeniu do pokonania Manchesteru United, przynajmniej na jednym szczeblu, zostały ograniczone przez dość cienki portfel właścicieli klubu, Toma Hicksa i George'a Gilletta.
Kwota około 37 mln funtów, wydana przez Beniteza na transfery Glena Johnsona i Alberto Aquilaniego, była możliwa do zagospodarowania tylko w wyniku sprzedaży Xabiego Alonso, Alvara Arbeloi, Sebastiana Leto, Adama Hammilla, Paula Andersona i Jacka Hobbsa.
- Nie znam zbyt wielu menedżerów, którzy byliby zadowoleni z dostępnych im funduszy transferowych - powiedział Hiszpan. Są 2-3 kluby na świecie, które dysponują wielkimi pieniędzmi, ale reszta menedżerów, moim zdaniem, będzie prosić o większe środki.
- W żaden sposób taka sytuacja nie wpływa na moje zaangażowanie i oddanie dla zespołu. Zawsze, kiedy spotykasz jakieś trudności, musisz po prostu ciężej pracować.
- Wykonaliśmy dobrą robotę, biorąc pod uwagę opcje, jakie mieliśmy. Jesteśmy zadowoleni z nowych graczy, a jeśli uda im się szybko zadomowić w nowym zespole, będę naprawdę bardzo zadowolony, gdyż reszta składu w praktyce pozostaje taka sama.
Liverpool, który przegrał jedynie 2 z ostatnich 27 spotkań inaugurujących nowy sezon, przez wielu typowany jest do zakończenia swojego długiego, trwającego od 1990 roku, oczekiwania na ponowne mistrzostwo kraju.
- Nie czuję żadnej dodatkowej presji, ponieważ od trzech sezonów niczego nie wygraliśmy - odpiera sugestie Benitez.
- Musimy sprostać oczekiwaniom. Znamy sytuację. Jeśli rozmawiasz o tytule, każdy mówi, że musimy zdobyć go w tym sezonie. Ja tak do tego nie podchodzę. Musimy patrzeć realistycznie, chcemy być w Top Four, chcemy być jednymi z pretendentów.
Jutro swój oficjalny debiut zaliczy Johnson, natomiast Rafa ma nadzieję, że w pełni sił i gotowi na otwarcie sezonu na White Hart Lane będą także Carragher, Skrtel i Gerrard.
Komentarze (0)