Wywiad z kibicem The Villans
Kibic Aston Villi, James Laishley odpowiada na kilka pytań związanych z dzisiejszym spotkaniem z The Reds na Anfield Road. Zapraszamy do lektury!
Jak wygląda wasza forma przed tym meczem?
- Wygraliśmy dwa z ostatnich 18 spotkań - były to wygrane z Hull i Newcastle. Najlepszy czas by przybyć na Anfield...
Kogo powinniśmy się obawiać?
- James Milner utrzymuje stałą formę. Bardzo dobrze poradził sobie podczas debiutu dla reprezentacji Anglii, w zeszłym tygodniu wypracował nam bramkę. Petrov również radzi sobie bardzo dobrze w tym momencie. Agbonlahor zniknął z pierwszego składu, Young również nie ma najlepszego okresu w karierze. Heskey gra byle jak od czasu przyjścia do Villi a Carew jeszcze nie zagrał ani minuty w tym sezonie.
Fani denerwują się sytuacją w klubie?
- Doping podczas spotkań jak zwykle jest bardzo dobry, lecz pewna grupa fanów ma już dość. Wygwizdali drużynę w spotkaniu z Wigan. Nie wiem co chcą takim zachowaniem osiągnąć. To dopiero początek sezonu, jestem przekonany, że Martin O'Neill wprowadzi do drużyny jeszcze kilku zawodników.
Co sądzisz o szansach Liverpoolu w tym sezonie?
- Wygracie, lub będziecie bardzo blisko. Możliwe, że inne drużyny mają szerszą kadrę, lecz u was w drużynie powoli wprowadzają się młodzi piłkarze tacy jak Ayala i radzą sobie bardzo dobrze. Wasza wyjściowa jedenastka jest jedną z najlepszych w lidze. Walka o czołowe miejsca w tabeli będzie bardziej zacięta niż wcześniej.
Kogo boicie się z naszej drużyny?
- Muszę powiedzieć Fernando Torres. Boję się go. Szczególnie z powodu naszej defensywy. Curtis Davies i Carlos Cuellar nie za bardzo dogadują się w środku defensywy. Bardzo brakuje nam Martina Laursena. Torres może mieć bardzo dobry dzień, wtedy nic na niego nie poradzimy. Cuellar jest dobry przeciwko małym napastnikom, nic nie poradzi w potyczce z Torresem czy Drogbą.
Jaki będzie wynik?
- Mam nadzieję, że nie będzie powtórki z 5:0 w marcu. Powiem 2:0 dla was.
Komentarze (0)