Stevie o formie ligowej
Steven Gerrard sądzi, że był winien Liverpoolowi zwycięskiego występu, który sprawił, że the Reds zdobyli 3 punkty w meczu z Boltonem. Kapitan zgadza się, że nie błyszczał formą w pierwszych meczach sezonu, ale odskoczył od tego podczas spotkania na Reebok.
- Miałem trudny początek sezonu - powiedział Gerrard. - Po meczu z Aston Villą przyznałem w szatni, że nie zagrałem wystarczająco dobrze.
- Jestem człowiekiem, który potrafi się do czegoś przyznać i potrzebowałem odpowiedzi po poniedziałkowym spotkaniu, myślę, że to zrobiłem.
- To było znaczące zwycięstwo. Nie ma wątpliwości, że za nami ciężki tydzień. Nikt nie spodziewał się, że przegramy 2 z pierwszych trzech spotkań.
- Czuliśmy presję zdobycia punktów. Występ miał mniejsze znaczenie, chodziło przede wszystkim o wynik.
- Krytyka przyszła z powodu oczekiwań. Byliśmy drudzy w poprzednim sezonie i każdy oczekuje, żebyśmy błyszczeli od początku i wciąż byli na szczycie tabeli.
- Ludzie spisywali nas na straty po trzech meczach sezonu, co jest zupełnym szaleństwem.
- Wszyscy piłkarze mieli świadomość, że występ przeciwko Villi nie był wystarczająco dobry i potrzebowaliśmy odpowiedzi.
- Wywieraliśmy presję na samych siebie. Myślę, że każdy się podniósł, miał swój udział i zasłużył na zwycięstwo.
Gerrard sądzi, że the Reds będą mogli teraz podtrzymać zwycięską formę po przerwie na mecze reprezentacji.
- Myślę, że być może byliśmy zbyt nerwowi podczas gry, ponieważ nie zaczęliśmy najlepiej - powiedział.
- Jednak nie odnieśliśmy doskonałych wyników podczas przygotowań. Kilku piłkarzy później dołączyło do kadry i mieliśmy pecha z kontuzjami. Nie doszukuje się teraz usprawiedliwień, ale mieliśmy przeciwności.
- W związku z tym wiedzieliśmy, że start może być trudny, że może wkraść się nerwowość.
- Możemy budować zaufanie na bazie tego wyniku, wszystko się stabilizuje i możemy zaliczyć dobrą passę.
- Spotkania, które w zeszłym roku zremisowaliśmy, teraz musimy wygrać, aby mieć pewność, że odrobimy stracone punkty w dwóch porażkach.
- Jednak liga różni się od ubiegłego roku. Kluby jak Chelsea i Man U wygrały prawie wszystkie spotkania w zeszłym sezonie, ale nie myślę, że teraz też tak będzie. Wliczając takie drużyny jak Man City i Tottenham, 7-8 zespołów będzie mogło wyrywać punkty w każdym meczu.
Komentarze (0)