Carlisle podziwia kapitana The Reds
Obrońca Burnley, Clarke Carlisle, przyznaje, że oglądanie iście rewelacyjnego występu Stevena Gerrarda w środowym meczu reprezentacji, mając na uwadze fakt, że zagra przeciwko niemu w ten weekend, było dla niego bardzo dziwnym doświadczeniem.
Beniaminek z Burnley przyjedzie do Liverpoolu na mecz 5. kolejki Barclays Premier League w sobotę, ze świadomością, że jeśli chce cokolwiek osiągnąć w tym spotkaniu, będzie musiał powstrzymać Stevena Gerrarda. Kapitan The Reds znajduje się w znakomitej formie, co udowodnił w spotkaniu przeciwko Chorwacji, w którym strzelił dwie bramki, a dzięki zwycięstwu 5-1, Anglicy zapewnili sobie kwalifikację na przyszłoroczne finały Mistrzostwa Świata w RPA.
Zespół Fabio Capello porwał swoim występem wszystkich kibiców, tych na Wembley i tych przed telewizorami, ale przynajmniej jeden z nich, oglądał to spotkanie z pewnym niepokojem.
- To odmienne w porównaniu do przeszłości, ponieważ teraz oglądam mecz i patrzę jak grają zawodnicy ze świadomości, iż wkrótce przyjdzie mi zmierzyć się przeciwko tym właśnie osobom - powiedział Carlisle.
- Sezon czy dwa temu, po prostu ich ubóstwiałem. Teraz dziwnie ogląda mi się spotkania w telewizji, gdy patrzę jak grają wielkie zespoły, wielcy zawodnicy, kiedy wiem, że w krótkim czasie czeka mnie z nimi walka, gdy staniemy naprzeciwko siebie na boisku.
- Jesteśmy bardzo świadomi siły Liverpoolu, ale nie przytłaczamy się tym. Natomiast jeśli zagramy na swoim maksimum, to sądzę, że będzie to bardzo dobre spotkanie.
- Mam szczerą nadzieję, że będziemy się bronić jako drużyna, ponieważ my, obrońcy, będziemy potrzebować wsparcia kolegów szczególnie w walce ze Stevenem Gerrardem, a także takim graczem, jakim jest Fernando Torres.
- Jesteśmy w stanie sprawić Liverpoolowi trochę problemów grą w ofensywie, ale będziemy musieli mieć najpierw pewność, że w defensywie jesteśmy wystarczająco stanowczy i skuteczni, zawsze kiedy będzie zachodzić taka potrzeba.
Komentarze (0)