Benitez docenia wysiłek Torresa
Rafael Benitez ostrzegł rywali z Barclays Premier League, stwierdzając, że Fernando Torres już niedługo będzie jeszcze groźniejszy niż w dzisiejszym meczu, gdy trafił dwie bramki pomagając w zwycięstwie 3-2 na Upton Park.
El Nino rozpoczął i zakończył strzelanie w tym meczu, a boss the Reds czuje, że nasz numer 9. może pokazać jeszcze więcej.
- Jeszcze tydzień temu, ponieważ nie strzelił żadnej bramki, ludzie pytali o jego formę - powiedział Rafa na pomeczowej konferencji prasowej - Dziś wieczór strzelił dwie ważne bramki i jestem z niego zadowolony.
- Byłem także zadowolony za jego zaangażowanie w meczu z Debreczynem, ponieważ ciężko pracował - nie strzelając - lecz wypracowując szanse i miejsce dla jego kolegów.
- Dziś pokazał, że może być zagrożeniem w każdym momencie.
Oszałamiająca akcja solowa zakończona pierwszą bramką i silne uderzenie głową tuż przy słupku zwiększyły tegosezonowy dorobek reprezentanta Hiszpanii do pięciu bramek i Benitez uważa, że w najbliższym czasie napastnik wejdzie na jeszcze wyższy poziom.
- Jest dobrym piłkarzem, lecz najważniejszą dla nas rzeczą jest, że ma świetną mentalność - powiedział Benitez.
- Może wciąż się wiele nauczyć i polepszać. Widzieliście jego jakość dzisiaj. Mamy świetnego gracza i miejmy nadzieję, jeszcze lepszego w przyszłości.
- Czuje się dobrze i ciężko z nim pracujemy. Gdyby nie mógł grać, możemy wystawić na ataku Kuyta, a nawet Ryana (Babela), który nieźle sobie dziś poradził wchodząc z ławki.
- Miejmy nadzieję, utrzyma formę i dyspozycję strzelecką, lecz jeśli będą inne opcje, myślę, że sobie poradzimy.
Zapytany o to, czy Torres jest najlepszym napastnikiem w lidze, Benitez odpowiedział:
- Jeśli będzie grał dalej tak, jak dzisiaj, jestem pewien, że będzie jednym z najlepszych.
- Jeśli mówisz o Premier League, mówisz o bardzo wielu graczach z jakością, więc ciężko wybrać jednego. Lecz myślę, że on mógłby nim być.
- Jesteśmy szczęśliwi, ponieważ jest świetny nie tylko na boisku. To profesjonalista, miły facet. Jak mówiłem, jest dobrym piłkarzem.
The Reds dwukrotnie obejmowali prowadzenie w pierwszej połowie, lecz krótko się z niego cieszyli, ponieważ bramki strzelali Alessandro Diamanti (karny) i Carlton Cole.
Benitez przyznał, że był zniesmaczony ilością błędów indywidualnych, które doprowadziły do tych wyrównań, lecz drużyna dobrze na to odpowiedziała.
- Jeśli przeanalizujesz różnicę między drużynami, nie było źle - powiedział. - Mieliśmy jednak kilka błędów indywidualnych, które każdemu czasem się zdarzają. Reakcja była pozytywna, więc strzelenie trzeciej bramki i ciągłe próby ataku były najlepszą możliwą odpowiedzią.
Zapytany o obronę rzutów rożnych, która doprowadziła do bramki Cole'a tuż przed końcem pierwszej połowy, dodał:
- Przeanalizujemy to. Raz nam to wychodzi (jak z Debreczynem), lecz problem sprawił nam Cole, który jest dobry w powietrzu. Gdy widzisz bramkę, zauważysz, że mieliśmy w tym rejonie dwu albo trzech graczy, lecz czasem napastnik dochodzi do sytuacji.
- W kwestii błędów indywidualnych mamy prostą odpowiedź. Carra i Skrtel wiedzą o tym. Wystarczy być bardziej skoncentrowanym.
The Reds poprawili się w drugiej połowie i zdobyli bramkę po dośrodkowaniu Babela na głowę Torresa.
Benitez czuł, że wprowadzenie młodego Holendra było kluczowe i wyjaśnił swą decyzję by zdjąć innego strzelca bramki, Kuyta.
- Czułem, że kontrolujemy grę. Rozmawialiśmy o tym i zauważyłem, że Kuyt był już trochę zmęczony. Wiedzieliśmy, że trzeba tak postąpić. Ryan zagrał dobrze, jego tempo gry było bardzo ważne dla nas i myślę, że to zrobiło różnicę.
Trzecie ligowe zwycięstwo Liverpoolu z rzędu pozwala im wskoczyć na trzecie miejsce w tabeli, trzy punkty za liderami z Chelsea.
The Blues mogą powyższyć swą przewagę, gdy stawią czoła Spurs w niedzielę, a United i City będą się pojedynkować w derby Manchesteru.
Zapytany, czy będzie obserwował choć jeden z tych meczów, Benitez powiedział:
- Nie martwię się o inne zespoły. Moim zadaniem jest próba ciągłego polepszania mojego zespołu, poprawić się w obronie i kontynuować zdobywanie bramek. Jeśli nie możesz wpłynąć na inne gry, to lepiej skupić się na sobie.
Komentarze (0)