TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1605

ZAPOWIEDŹ MECZU


W sobotę siedemnastego października o godzinie 16 na Stadium of Light zmierzą się Sunderland AFC i Liverpool FC. Czarne Koty po tym, jak w zeszłej kolejce sprawiły niespodziankę remisując 2-2 z Manchesterem United, tracąc zwycięstwo w doliczonym czasie gry, z całą pewnością będą chciały powtórzyć korzystny rezultat z zespołem z czuba tabeli, tym razem na własnym obiekcie.

Podopieczni Steve'a Bruce'a na chwilę obecną zajmują ósme miejsce w tabeli z dorobkiem trzynastu punktów. Aż dziewięć z nich Sunderland zdobył na własnym terenie, wygrywając wszystkie ostatnie trzy mecze w lidze u siebie, kolejno z Blackburn Rovers (2-1), Hull City (4-1) i Wolverhampton Wanderers (5-2); także w Pucharze Ligi odnieśli domowe zwycięstwo nad Birmingham City (2-0). Liverpool zaś, będąc w tabeli ligowej szóstym zespołem z piętnastoma punktami na koncie, w ostatnich sześciu meczach zgromadził dwanaście oczek, lecz dwukrotnie przegrywał (3-1 z Aston Villą u siebie i 2-0 z Chelsea Londyn na wyjeździe). W spotkaniach wyjazdowych The Reds mają 50% skuteczność (na cztery mecze dwa zwycięstwa i dwie porażki); Sunderland natomiast podczas czterech ostatnich wyjazdów wygrał tylko raz (było to 15 września, 1-0 ze Bolton Wanderers), dwa mecze przegrał (1-0 ze Stoke City i 3-1 z Burnley) i jeden zremisował (2-2 z Man United). Tak więc cztery punkty na cztery mecze.

The Reds wygrali sześć ostatnich ligowych meczów przeciwko Sunderlandowi, nie tracąc przy tym bramki. Czarne Koty z Liverpoolem wygrały jedynie raz na szesnaście spotkań w Premier League, dziesięciokrotnie ponosząc porażkę.

Kluczowymi zawodnikami Czarnych Kotów wydają się być Craig Gordon, Anton Ferdinand, Andy Reid i Darren Bent. Szkot Gordon to etatowy golkiper Sunderlandu i reprezentacji Szkocji. Kiedy on stoi między słupkami, koledzy z zespołu z pewnością czują się o wiele pewniej - Gordon niejednokrotnie ratował mecz swojemu zespołowi, lecz zdarzają mu się również koszmarne występy - dwa sezony temu, kiedy Sunderland przegrał z Evertonem na Goodinson aż 7-1, zaliczając najwyższą porażkę od 25 lat, ówczesny manager zespołu, Roy Keane dał zawodnikowi aż trzy mecze odpoczynku na psychiczne zregenerowanie się - tak więc można wywnioskować, iż wiele zależy od tego, jak Gordon wejdzie w mecz. Anton Ferdinand, młodszy brat obrońcy Manchesteru United i reprezentacji Anglii Rio a także kuzyn Lesa Ferdinanda jest pewniakiem do gry na swojej pozycji. To, że w ostatnim meczu niezbyt szczęśliwie trafił swojaka w doliczonym czasie gry niech nie przesłoni wam jego ogólnej postawy - bardzo dobrze wywiązywał się ze swych ról na boisku, zarabiając przy okazji żółtą kartkę. Irlandczyk Andy Reid to jeden z lepiej wyszkolonych technicznie zawodników w drużynie. Potrafi urwać się obrońcy lewym skrzydłem i wrzucić w pole karne, a także celnie uderzyć z dystansu. W ostatnim meczu był bez wątpienia jednym z najbardziej wyróżniających się graczy na polu gry, sprawiając defensywie United niemałe problemy. Darren Bent - najlepszy strzelec zespołu w obecnym sezonie - osiem spotkań i siedem bramek, przy czym w każdym z czterech ostatnich meczów wpisywał się na listę strzelców - to mówi samo za siebie. Szybki, trudny do upilnowania napastnik nie jeden raz już udowodnił, że nie warto się dekoncentrować podczas meczu w jego towarzystwie. Warto również wspomnieć o dwóch środkowych pomocnikach - Loriku Canie i Lee Cattermole'u. Ten pierwszy to charyzmatyczny kapitan Sunderlandu, jest znany ze swej nieustępliwości na boisku, nierzadko ucieka się do faulu, by odebrać przeciwnikowi futbolówkę. Cattermole z kolei już od dawna jest uważany za jeden z największych talentów angielskiej piłki, i typowany na naturalnego następcę Stevena Gerrarda i Franka Lamparda w reprezentacji Anglii. Cechują go dobry odbiór i strzał z dystansu. Z powodzeniem również może występować na prawej flance. And last, but not least, jak to mówią Anglicy, Kenwyne Jones - reprezentant Trynidadu i Tobago, silny środkowy napastnik, który bardzo dobrze gra głową i w powietrzu, wykorzystując swoje warunki fizyczne (dla przykładu - bramka przeciwko Man United).

Liverpool przystąpi do tego spotkania osłabiony brakiem swych dwóch najjaśniejszych gwiazd - Stevena Gerrarda i Fernando Torresa, a także Greka Sotiriosa Kyrgiakosa, którzy nabawili się urazów podczas zgrupowań swoich narodowych reprezentacji. Anglik i Hiszpan powinni być do dyspozycji trenera na środowe spotkanie w Lidze Mistrzów z Lyonem, Kyrgiakosa natomiast czeka nieco dłuższa przerwa, lecz i tak o wiele krótsza, niż przewidywano - pierwsze doniesienia mówiły o 4-miesięcznej przerwie, lecz prześwietlenie wykazało, że od gry odpocznie przez tydzień, góra dziesięć dni. Holender Dirk Kuyt, który również musiał opuścić swoją kadrę i wrócić do klubu, najprawdopodobniej wystąpi w jutrzejszym meczu, gdyż stan jego kostki od wtorku znacznie się poprawił.

W znacznie lepszych nastrojach może być Steve Bruce - z całej kadry jedynie powrót Johna Mensaha jest oczekiwany dopiero na przyszłą sobotę. Występy George'a McCartney'a i Lee Cattermole'a i stały pod znakiem zapytania z powodu urazów, jednakże obaj są już zdolni do gry. Jedynym zawodnikiem, który będzie pauzował poza kontuzjowanym Mensahem jutrzejszego dnia jest Kieran Richardson - czerwona kartka zarobiona za niesportowe zachowanie w minionej kolejce kosztowała nie tylko utratę trzech punktów przez jego zespół, lecz także występ w meczu na Stadium of Light.

Absencja Fernando Torresa powinna zmotywować jego potencjalnych rywali do miejsca w składzie - Andrija Woronina, Ryana Babela i Davida N'Goga. Dla Ukraińca będzie to idealna szansa na udowodnienie Benitezowi, że warto częściej na niego stawiać, bo przez całą swoją karierę na Anfield udowadniał raczej, że należy mu się transfer do innego klubu. Babel, po słabym poprzednim sezonie, obecnie wydaje się być najbardziej pewny do gry w jutrzejszym spotkaniu. Dobre występy przeciwko West Hamowi czy Hull nieco podreperowały wizerunek Holendra w oczach kibiców i ekspertów. Z N'Gogiem może być różnie; Rafa może się pokusić (zakładając rzecz jasna, że brak Gerrarda i Torresa skłoni go do zmiany ustawienia z 4-1-4-1 na 4-4-2) o zagranie dwójką Woronin - Babel z przodu, N'Goga zostawiając w odwodzie, zaś Kuyta na prawym skrzydle, gdzie regularnie gra już od prawie dwóch lat. Jeżeli zaś zostaniemy przy obecnym ustawieniu, w środku pola (w miejsce Gerrarda) może zagrać Yossi Benayoun, zaś u jego boku grać powinien Lucas. Za destrukcję odpowiadać będzie standardowo Javier Mascherano. Mógłby być on jednak zmęczony długą drogą powrotną ze zgrupowania reprezentacji Argentyny, więc nie jest pewne, czy w trakcie meczu może nie dojść do zmiany - w jego miejsce mógłby się pojawić Brazylijczyk Fabio Aurelio, który poza grą na lewej stronie boiska może również występować jako defensywny pomocnik. W szerokiej kadrze pozostają jeszcze dwaj środkowi pomocnicy - Jay Spearing i Damien Plessis, jednak jest bardzo mało prawdopodobne, że ten drugi znajdzie się choćby na ławce rezerwowych. Scouser Spearing natomiast ma szansę na ligowy debiut w barwach Liverpoolu. Na ławce powinien się znaleźć Duńczyk Agger, który zagrał pełne 90 minut dla Danii w ostatnim meczu eliminacji Mistrzostw Świata przeciwko Węgrom. Nie jest powiedziane, czy nie wskoczy do pierwszej jedenastki w miejsce Martina Skrtela, który nie mógł zagrać przeciwko Polsce, gdyż pauzował za kartki; w przeciwieństwie do Aggera jego występ w przegranym 2-0 meczu ze Słowenią rozczarował.

Czy strata Stevena Gerrarda i Fernando Torresa okaże się kluczowa dla losów spotkania? Czy Sunderland pójdzie za ciosem, i pokusi się o kolejną niespodziankę w starciu z ligowym potentatem? I czy po raz kolejny z trybun usłyszymy, że Steve Bruce ma tylko wielką, tłustą głowę?* O tym przekonamy się w sobotę, 17 października 2009 roku, między godziną 16 a 18 czasu polskiego.

* "Ste Bruce, he's got a big fat head, he's a got a big fat head, he's a got a big fat head..." - ironiczna przyśpiewka o byłym graczu Manchesteru United, śpiewana generalnie przez kibiców Liverpoolu; ostatnio można było ją usłyszeć podczas spotkania Wigan Athletic - Liverpool FC w lutym bieżącego roku, kiedy jeszcze Bruce prowadził ekipę The Latics - w tym samym czasie kamery telewizyjne uchwyciły, jak Robbie Keane tłumaczy siedzącemu obok niego Andrei Dossenie, o czym śpiewają Kopities. Włoch wydawał się być wyraźnie rozbawiony.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com