ARTYKUŁ
Przedstawiamy Państwu artykuł autorstwa felietonisty 'The Guardian' Daniela Taylora, który podzielił się swoimi refleksjami na temat niedzielnych derbów Merseyside i słabiutkiej formy, którą prezentują ostatnie obydwie ekipy.
Szczęście po czerwonej części Merseyside
Liverpool pokonał Everton w derbach Merseyside, ale drużyna Rafy Beniteza wygląda bardziej jakby chciała wygrać Ligę Europy niż mistrzostwo Anglii.
Podczas pierwszego dnia pobytu Michaela Owena na Old Trafford, Gary Neville pokazał mu obiekty treningowe, przedstawił nowym kolegom z drużyny, chciał, żeby bohater Anfield Road poczuł się w Manchesterze jak w domu, gdyż to zawsze był jego największy wróg. „To jest Dany Wallback” powiedział Neville, gdy pojawił się młody chłopak. „On ma 18 lat … i jest już mistrzem kraju”.
Takie rzeczy można mówić na Old Trafford, ponieważ nieważne co się wydarzy na czele tabeli pomiędzy United a Chelsea, wynik spotkania z Goodison Park nie będzie oznaczał, że Liverpool powalczy o pierwsze mistrzostwo od 1990 roku.
To nie miało miejsca kilka minut przed końcem meczu, gdy Liverpool strzelił drugiego gola, aby móc powiedzieć, że drużyna Rafy Beniteza doprowadziła prowadzenie do końca. Przed tym, można było odnieść wrażenie, że drużyna wyraźnie słabnie, była pozbawiona swojego talizmanu, którym jest Fernando Torres. Liverpool wyglądał jak drużyna, której zależy na Lidze Europy, co dla klubu z takimi ambicjami nie jest wystarczające.
To jest negatywny sygnał, ale są okoliczności łagodzące a) 69 zwycięstwo w 181 ligowym meczu z Evertonem, b) pierwszy mecz bez straty gola na wyjeździe w tym sezonie, c) pierwsza porażka The Toffies u siebie od czasu, gdy na Goodison przyjechał Arsenal na początku sezonu. Czasami jednak nie wystarczy odnieść się do powiedzenia, że to jest talent zagrać słabo i wygrać. To jest przypadek, nie umiejętność, a menadżerowie często używają tego zwrotu jako wytłumaczenie.
Prawdą jest, że w 212 derby Merseyside, drużyna The Blues była lepsza od The Reds pod każdym względem dopóki Dirk Kuyt nie rozstrzygnął losów tego meczu. Podawali lepiej, sprawniej poruszali się po boisku, mieli najlepszego zawodnika na boisku Stevena Pienaara i kiedy emocje opadły, mogą czuć się rozżaleni, ponieważ ich dominacja nie powinna zakończyć się stratą goli.
Coś czego nie mieli, to ostatnie precyzyjne podanie, gdy byli w sytuacji podbramkowej. Nie mieli również szczęścia, które pomogło Liverpoolowi wyjść na prowadzenie w 12 minucie po strzale Mascherano. Tim Howard powinien spokojnie złapać piłkę, ale ta niefortunnie odbijając się od Josepha Yobo zmieniła kierunek i wpadła w drugi róg bramki Evertonu.
Po meczu kibice śpiewali: „David Moyes jest geniuszem”. To nie jest tylko Everton, który ma na koncie 1 zwycięstwo w ostatnich 11 meczach. Liverpool wygrał 2 spotkania z ostatnich 11, po drodze odpadając z ligi mistrzów.
W sumie obie drużyny odniosły 3 zwycięstwa w ostatnich 20 meczach. Nawet Tranmere Rovers nigdy nie miało takiej złej sytuacji, będąc na dole tabeli z bilansem bramek minus 22.
Komentarze (0)