Ray Clemence o Shanklym
Legendarny bramkarz The Reds Ray Clemence wypowiedział się co znaczy dla niego Bill Shankly. To niesamowite, że minęło już 50 lat od czasu jego przybycia na Anfield i mogę powiedzieć, że to robi nas trochę starszych.
Był wspaniałym człowiekiem. Wielu ludzi słyszało o nim ale nie było ich w pobliżu, gdy on był w naszym niesamowitym klubie.
Trudno powiedzieć jak bardzo wpływowym był człowiekiem, ale dla tych którzy byli tutaj w tamtym czasie zbudował tutaj fundamenty. Mogę zapewnić, że klub nie był by taki wielki jaki jest, gdyby Shankly nie przybył tutaj 50 lat temu.
Podniósł standardy i poziom w klubie, więc nie pozostawało nic innego jak tylko grać w piłkę.
Jest gdzieś na górze i patrząc na nas ma nadzieje, że w końcu nadejdą sukcesy.
Pamiętam dzień w którym po raz pierwszy go spotkałem, to było w roku 1967, gdy wróciłem na Anfield. To brzmi jakby było wieki temu, ponad 40 lat lecz pamiętam, że pierwszymi słowami jakie do mnie powiedział było: - Cześć synu, jak się czujesz?.
To nic wielkiego, ale pamiętam, że byłem onieśmielony. Byłem zafascynowany jak bardzo on kochał ten klub, jak bardzo oddanych miał kibiców i jak ja walczyłem aby przyjść tutaj żeby grać dla Liverpoolu i dla najlepszych kibiców na świecie.
Powtarzał to zawodnikom przed każdym meczem. To był zaszczyt grać co tydzień dla tej 50 tysięcznej publiczności. Był niesamowitą osobą.
Komentarze (0)