Podsumowanie meczu rezerw
Gol w doliczonym czasie gry Nicoli Sarica pozwolił Liverpoolowi utrzymać się na szczycie Północnej Ligi Rezerw. The Reds zremisowali wczoraj z Manchesterem City 3:3.
Sąsiedzi z pierwszych miejsc tabeli zapewnili niezłe widowisko w mroźny wieczór na Preston Park, a Dani Pacheco potwierdził swoje aspiracje do gry w pierwszym składzie zaliczając świetny występ i zdobywając jedną z bramek.
W pierwszej połowie dla The Reds trafił też Spearing, ale bramki Jamesa Poole’a, Alexa Nimely’ego i Roberta Maka pozwoliły Citizens utrzymać punkt.
Liverpool stworzył pierwszą groźną sytuację już w 5 minucie, kiedy Alex Kacaniklic podał z lewej strony do Spearinga, a Anglik próbował wkręcić piłkę w prawy górny róg bramki, ale niestety nie trafił.
City odpowiedziało dobrym strzałem z 20 metrów Poole’a, ale Gulacsi był na miejscu i dobrze odbił piłkę.
To jednak podopieczni McMahona otworzyli wynik spotkania w 16 minucie, kiedy to Pacheco przeszedł dwóch rywali i podał do ustawionego przed polem karnym Spearinga, który przyjął piłkę i uderzył po ziemi w długi róg bramki, nie dając szans bramkarzowi.
Chwilę później powinno być już 2:0 i znowu architektem akcji okazał się Pacheco, który posłał świetne prostopadłe podanie do wychodzącego na czystą pozycję Ecclestona, ale zamiast do siatki, Anglik trafił w bandy reklamowe.
Zamiast drugiej bramki dla Czerwonych, w 25 minucie padł gol wyrównujący, a jego strzelcem był Mak, który dostał piłkę po dobrej obronie Gulasciego i ładnym, podkręconym strzałem strzelił bramkę.
Mecz zmienił się w otwartą bitwę, w której obie strony miały kilka dogodnych sytuacji. W Liverpoolu prym wiódł Dani Pacheco, który udowodnił swoją dobrą dyspozycję przywracając prowadzenie The Reds w 30 minucie. Podobnie jak Spearing wcześniej, przygotował sobie piłkę do strzału przyjęciem za polem karnym i uderzył z woleja.
Dobre uderzenie głową Spearinga mogło dać kolejną bramkę Liverpoolowi, tak samo jak Ayala, który uderzał po rzucie rożnym bitym przez Pacheco.
The Reds po raz kolejny umieścili piłkę w siatce tuż po zmianie stron. Ayala wykorzystał dośrodkowanie Ecclestona, ale okazało się, ze był na spalonym.
Podopieczni McMahona kontrolowali grę i zmusili bramkarza rywali, Gunnara Nielsena do dwóch parad jedna po drugiej, kiedy najpierw strzelał Kacaniklic, a dobijał Pacheco.
Wyrównanie, które przyszło w 65 minucie było dla wszystkich zaskoczeniem. Nimely nie pomylił się w sytuacji sam na sam z Gulascim i wykorzystał prostopadłe podanie od Donala McDermotta.
Minutę później Liverpool wciąż zbierał się do podjęcia walki, a City przeprowadziło ładną akcję, w wyniku której Poole miał odrobinę miejsca w polu karnym i uzyskał prowadzenie dla Citizens.
Mak mógł uczynić powrót Manchesteru jeszcze bardziej niesamowitym w 79 minucie, ale z przestrzelił z ostrego kąta.
Pacheco miał wspaniałą okazję na zdobycie bramki po mocnym wykopie Gulasciego, ale nie dał rady skierować piłki do siatki w polu karnym.
Zamiast Pacheco wyrównał Saric po dośrodkowaniu Threfalla i zgraniu piłki klatką piersiową przez Ayalę.
MotM według lfc.tv: Dani Pacheco
Skład Liverpoolu: Gulacsi, Darby, Mavinga, Ayala, Threlfall, Spearing, Pacheco, Amoo, Eccleston (Mendy 83), Plessis (Irwin 56), Kacaniklic (Saric 69). Rezerwowi: Hansen, Palsson.
Komentarze (0)