Klub nawiązał współpracę z Genk
Liverpool Football Club podpisał umowę zakładającą współpracę między klubem z Anfield, a belgijskim KRC Genk. Owocem kilku spotkań przedstawicieli klubów jest umowa, która obowiązywać będzie do 2014 roku i ma przynieść korzyści obu stronom.
Przedstawiciele Genk przylecieli do Liverpoolu w czwartek i zdążyli prosto na mecz rezerw The Reds na Preston Park. Remis 3:3 z Manchesterem City oglądali z trybun dyrektor techniczny Genk, Herman Vermeulen i skaut, Roland Janssen.
Podpisana umowa obejmować będzie trzy poziomy i ogólnie sprowadza się do dzielenia się bazami danych, dotyczącymi obserwowanych przez skautów zawodników.
Dla Genk jest to okazja do wypożyczenia kilku zawodników Liverpoolu potrzebujących ogrania, a najwiekszą atrakcją dla The Reds będzie możliwość sprowadzania do Anglii zawodników z Południowej Ameryki i Afryki przez Belgię.
Trick polega na tym, że w Belgii nie obowiązuje tak surowe prawo pracy jak w Wielkiej Brytanii. Genk będzie więc mogło w imieniu Liverpoolu sprowadzać graczy do siebie, a potem wysyłać ich do Anglii po tym, jak otrzymają europejskie obywatelstwo, albo jak osiągną 75% spotkań w innym kraju i otrzymają pozwolenie na pracę.
W ostatnich latach Liverpool miał trochę problemów z kupowaniem piłkarzy z poza Unii Europejskiej. Najgłośniejszym przykładem jest chyba Sebastian Leto, który najpierw został wypożyczony do Olympiakosu, a potem sprzedany Panathinaikosowi po tym, jak cofnięto mu włoski paszport.
Przepisy UE opóźniły też przejście na Anfield Marka Gonzaleza 4 lata temu.
Dyrektor generalny Genk, Dirk Degraen, był w zeszłym tygodniu w Melwood, gdzie spotkał się z Rafą Benitezem i głównym skautem, Eduardo Marcią.
- Liverpool chce ściągać piłkarzy z Afryki i Południowej Ameryki, ale często na drodze stają im brytyjskie przepisy – powiedział Degraen.
- Możemy sprowadzać tych graczy do siebie i pomagać im się rozwijać. Będzie to korzyść dla obu klubów.
- Poza tym, Liverpool ma szeroką kadrę i często niektórzy zawodnicy chcieliby grać więcej. Genk może rozwiązać po części ten problem, jeśli do wypożyczenia zostaną nam udostępnieni piłkarze, którzy mogą nas realnie wzmocnić.
Obecnie Genk zajmuje 10 miejsce w pierwszej lidze belgijskiej, ale zazwyczaj walczy o udział w europejskich pucharach z takimi drużynami jak Anderlecht, Standard Liege i Club Brugge.
Trener Genk, były reprezentant Belgii Franky Vercauteren potwierdza, że ma nadzieję na wypożyczenie jednego z napastników The Reds.
Po opuszczeniu Anfield przez Andrija Woronina, Benitez nie chciałby jednak pozbywać się jakichkolwiek ofensywnych zawodników, chyba że wcześniej do Liverpoolu trafi jeszcze jakiś napastnik.
Umowa pomiędzy Genk a Liverpoolem nie przypomina tej, jaką zawarł Manchester United z zespołem drugiej ligi belgijskiej, Royal Antwerp. Długoletnia współpraca między wspomnianymi klubami zakładała zdobywanie doświadczenia przez młodzików Manchesteru w pierwszym składzie Belgów. Jednak tacy zawodnicy jak John O’Shea, Jonny Evans, Frazier Campbell i Ronnie Wallwork zostali odesłani z powrotem do Anglii po kłótniach z sędziami.
Komentarze (0)