PODSUMOWANIE MECZU
Liverpool wskoczył na piątą pozycję w Premier League po zremisowanym wczorajszym meczu z Wolves. The Reds chcieli wygrać to spotkanie i wskoczyć do pierwszej czwórki jednak nie mieli żadnych okazji do strzelenia bramki i to gospodarze mogli zgarnąć trzy punkty.
Przed meczem do składu powrócił kapitan Steven Gerrard, który zajął miejsce Aquilaniego w podstawowym składzie. Maxi również wystąpił w pierwszym składzie i zaliczył swój debiut od pierwszych minut w Premier League. To były dwie zmiany, jakich dokonał Benitez w porównaniu do meczu z Tottenhamem.
Liverpool miał nadzieję na wygraną na Molineux co byłoby pierwszym zwycięstwem od 1979 roku, gdy Alan Hansen strzelił zwycięskiego gola dla The Reds.
Liverpool szybko zaczął i po 60 sekundach mógł już prowadzić ale główka Riery przeleciała nad bramką.
Maxi dobrze dograł piłkę do Kuyta, ten oddał strzał z podobnej odległości jak w meczu ze Spurs, jednak został dobrze zablokowany przez Jody Craddocka.
To mogły być oznaki dobrego meczu i ciężkich chwil dla drużyny Wolves. Jednak The Reds zmienili styl gry i gra toczyła się w środkowej części boiska.
30 minut gry minęło, bez żadnych zagrożeń bramki z obu stron.
Gospodarze byli blisko strzelenia bramki w 32 minucie. Piękną akcję na skrzydle przeprowadził Matt Jarvis, dośrodkował a tam dobrze był ustawiony Doyle, jednak piłka po jego strzale przeleciała obok bramki.
To była jedna z najlepszych okazji do zdobycia bramki w pierwszych 45 minutach i kibice The Reds oczekiwali więcej okazji do strzelenia bramki w drugiej połowie.
Ponownie, to goście lepiej zaczęli drugą połowę. Marcus Hahnemann z trudem obronił strzał z pół woleja Alberta Riery. To był pierwszy raz, gdy bramkarz gospodarzy musiał interweniować.
Wolves lepiej wyglądali w ofensywie, szczególnie po lewej stronie boiska gdzie szalał Jarvis. Dograł dobrze w pole karne, jednak tam Karl Henry został zablokowany.
To wyraźnie dało więcej energii gospodarzom. Doyle doszedł do piłki, oszukał Carraghera i oddał strzał z 25 metrów, jednak piłka przeleciała obok bramki.
Dirk Kuyt miał okazję do zdobycia swojej 3 bramki w 2 meczu, jednak jego piłka po jego strzale powędrowała obok bramki.
Mimo tego, że w drugiej połowie było więcej okazji do strzelenia bramki niż w pierwszej to zawodnicy wyglądali jakby nie zbyt bardzo im zależało na zdobyciu gola, nie przykładając się do ostatnich zagrań.
Gry mecz zbliżał się do końca, jasne było, że 1 bramka rozstrzygnie losy tego meczu, jednak w tym meczu nie wyłoniono zwycięzcy i drużyny podzieliły się punktami.
WOLVES (4-1-4-1): Hahnemann; Zubar, Craddock, Berra, Ward; Mancienne; Foley, Henry, Jarvis (Guedioura 88), Milijas (Jones 72); Doyle.
LIVERPOOL (4-2-3-1): Reina; Carragher, Skrtel, Kyrgiakos, Insua; Lucas, Mascherano; Rodriguez, Gerrard, Riera (Ngog 65); Kuyt.
Zółte kartki: Skrtel (72).
Widzów: 28,763.
Sędzia: Peter Walton.
Komentarze (0)