LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1269

Podsumowanie meczu


Trafienie Dirka Kuyta z pierwszej połowy i gol samobójczy Kevina Daviesa dały Liverpoolowi zwycięstwo 2-0 nad Boltonem na własnym boisku i sprawiło, że the Reds wciąż liczą się w walce o czołową czwórkę.

Wykończenie akcji z najbliższej odległości Holendra na osiem minut przed zmianą stron wyprowadziło Liverpool na prowadzenie. W drugiej połowie na strzał zza pola karnego zdecydował się Emiliano Insua, piłka odbiła się od stojącego w polu karnym Kevina Daviesa, po czym zdecydowanie zmieniła tor lotu i kompletnie zaskoczyła bramkarza gości.

Zwycięstwo oznacza, że pozostajemy na piątej pozycji, tracąc zaledwie jeden punkt do Kogutów, które zremisowały z Birmingham. Na plecach siedzi nam Aston Villa, która ma jeden punkt mniej, jednak również jeden mecz rozegrany mniej. Na siódmej pozycji zespół Manchesteru City z trzema punktami straty do the Reds, ale również z trzema spotkaniami w zanadrzu. Liverpool pozostaje niepokonany w lidze od sześciu spotkań.

Dla menedżera Boltonu, Owena Coyle'a, była to druga okazja poprowadzenia zespołu przeciw Liverpoolowi na Anfield Road w tym sezonie po tym, jak we wrześniu dyrygował poczynaniami Burnley w wygranym przez the Reds 4-0 meczu.

Fani Liverpoolu przybyli na spotkanie z nadzieją na podobny wynik jak ostatnim razem w meczu przeciwko drużynie Szkota, bo the Reds mieli podjąć zespół, który zachował zaledwie jedno czyste konto w poprzednich 21 meczach na tym stadionie. Wystawienie Alberto Aquilaniego i Davida Ngoga w wyjściowej jedenastce sugerowało, że gospodarze nastawieni będą na ofensywę, a w powietrzu odczuć można było przekonanie, iż statystyka Boltonu zostanie zwiększona do 22.

Po rozpoczęciu meczu dostrzec można było istotną zmianę w formacji the Reds, jako że kapitan Steven Gerrard grał na prawym skrzydle na miejscu występującego tam zazwyczaj Kuyta.

Jednakże to po drugiej stronie boiska kibice oglądali pierwszą groźną akcję, kiedy po błędzie Martina Skrtela przed szansą stanął Tamir Cohen, ale niebezpieczeństwo zażegnał Pepe Reina, wyłapując piłkę po zagraniu gracza Boltonu.

Jak oczekiwano, zespół Beniteza przejął kontrolę nad piłką, ale pomimo kilku niezłych zagrać Gerrarda i Aquilaniego Jussi Jaaskelainen pozostawał niezatrudniony między słupkami, podczas gdy na zegarze minęło ponad 20 minut.

Na trybunach pojawił się szmer frustracji, bo chociaż Gerrard i Ngog starali się zagrozić bramce gości, to niewiele z tego wynikało.

Wspaniałe wejście Emiliano Insuy lewą stroną stworzyło kolejne zagrożenie, ale Kuyt nie był w stanie sięgnąć zagranej przez Argentyńczyka piłki.

Reina do tego momentu bronił bezbłędnie, ale już kilka sekund później mógł wyciągać piłkę z siatki. Chung-Yong Lee urwał się obronie w środku pola, minął na skraju pola karnego dwójkę Skrtel-Kyrgiakos, następnie kiwnął wychodzącego z bramki Reinę i uderzył w kierunku bramki. Na szczęście w porę na linii bramkowej znalazł się wracający Kyrgiakos, zażegnując niebezpieczeństwo.

To było ostrzeżenie dla drużyny Beniteza, ale odpowiedziała ona na nie perfekcyjnie, wykorzystując swoją pierwszą czystą okazję i jednocześnie obejmując prowadzenie w 37 minucie.

Niepilnowanego Insuę na lewym skrzydle wypatrzył Albert Riera. Argentyńczyk po otrzymaniu piłki wrzucił ją w pole karne w kierunku dalszego słupka, najwyżej w powietrze wyskoczył Alberto Aquilani i zgrał piłkę głową do Kuyta na piątym metrze. Holender padając na murawę uderzył piłkę, którą jeszcze miał szansę wybić stojący na linii bramkowej obrońca Boltonu, jednak nie trafił w futbolówkę i ta wpadła do siatki.

To było dziewiąte trafienie Kuyta w tym sezonie i trafienie numer 50 Liverpoolu we wszystkich rozgrywkach; dobra wiadomość na zakończenie pierwszej części gry, a the Reds cieszyli się prowadzeniem przy zmianie stron.

Jednakże to drużyna przyjezdna lepiej zaczęła drugą część gry. Serie długich wrzutów z autu i stałych fragmentów w samo serce pola karnego Liverpoolu, z którymi jednak dobrze radził sobie Kyrgiakos, pilnując Daviesa.

Po drugiej stronie boiska gospodarze nieźle radzili sobie wypracowując kilka szans, a chyba tylko David Ngog wie, jakim cudem nie trafił do bramki w 53 minucie. Pozostawiony na lewym skrzydle bez opieki Albert Riera ruszył w kierunku pola karnego i dośrodkował płasko na jedenasty metr, do Stevena Gerrarda. Kapitan uderzył bez przyjęcia na bramkę gości, ale na posterunku był Jaaskelainen. Bramkarz Boltonu wybił piłkę przed siebie, tuż pod nogi Davida Ngoga. Wszyscy widzieli już piłkę w bramce, jednak nasz numer 24 nieczysto trafił futbolówkę i ta odbiła się od spojenia słupka z poprzeczką, wychodząc na aut bramkowy.

Gra z upływem czasu układała się pod dyktando Liverpoolu. Ponownie Ngog stanął przed szansą oddania strzału w polu karnym, ale został zablokowany. Niedługo potem okazję do zatrudnienia Jaasekelainena miał Jamie Carragher stojący przed polem karnym po rzucie rożnym, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od któregoś z obrońców gęsto zgromadzonych przed bramką i wyleciała na rzut rożny.

Podwyższenie prowadzenia the Reds wydawało się nieuniknione i przyszło na 20 minut przed końcowym gwizdkiem.

Goście wyczyścili krótko rozegrany rzut rożny, jednak niedokładnie wybili piłkę i tę przejął Ngog. Francuz wycofał piłkę do Insuy stojącego przed polem karnym, Argentyńczyk natychmiast uderzył w stronę bramki i po rykoszecie zdobył gola. Powtórki pokazały, że piłka odbita po drodze od Daviesa kompletnie zmieniła tor lotu, zaskakując Jaaskelainena.

Zespół gospodarzy grał z dużą pewnością siebie i mógł podwyższyć wynik przed zakończeniem meczu, kiedy przed szansą stawali Maxi Rodriguez i Lucas Leiva, wprowadzeni w drugiej połowie na boisko za odpowiednio Alberta Rierę i Alberto Aquilaniego. W końcówce na boisko wybiegł jeszcze Ryan Babel, zastępując Davida Ngoga, ale również Holender nie potrafił zdobyć trzeciego trafienia dla the Reds. Liverpool zaliczył 50. ligowe zwycięstwo nad Boltonem.

Liverpool FC: Reina - Carragher, Skrtel, Kyrgiakos, Insua - Aquilani (66'), Mascherano - Kuyt, Gerrard, Riera (74') - Ngog (84')

Rezerwa: Cavalieri, Agger, Rodriguez (74'), Babel (84'), Lucas (66'), Darby, Pacheco

Bolton Wanderers: Jaaskelainen, Steinsson, Cahill, Knight, Ricketts, Lee, Muamba (78'), Mark Davies, Cohen (60'), Taylor (66'), Kevin Davies

Rezerwa: Al Habsi, Robinson, Elmander (78'), Gardner (60'), Andrew O'Brien, Wilshere, Weiss (66')

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Klopp: Mogą mnie skreślić z listy abonentów  (2)
04.05.2024 14:36, B9K, thetimes.co.uk
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com