Złe leczenie na Anfield?
Agent Harry'ego Kewella, byłego skrzydłowego Liverpoolu, dość zaskakująco zaatakował fizjoterapeutów z Anfield Road i stwierdził, że to właśnie nieodpowiedni sposób leczenia jest odpowiedzialny za nie najlepszą reputację Australijczyka, którego uważa się za piłkarza niezwykle podatnego na kontuzje.
Bernie Mandic udzielił tej wypowiedzi w Australii, gdzie Kewell, obecnie gracz tureckiego Galatasaray, próbuje rozwiązać problemy z pachwiną.
Harry Kewell dołączył do Liverpoolu w 2003 roku, ale przez 5 lat spędzonych na Anfield wystąpił jedynie w 93 ligowych spotkaniach.
Jego agent zdecydował się głośno skrytykować opiekę, jaką jego klient otrzymał w Anglii. Przyznał także, że Rafa Benitez kontaktował się z nim by poradzić się, do kogo wysłać zawodników Liverpoolu, zmagających się z urazami.
- Harry stracił 3,5 roku swojej kariery w Liverpoolu, ponieważ ci angielscy faceci nie mieli dosłownie pojęcia o czym rozmawiali i z czym mieli do czynienia - powiedział Mandic w rozmowie dla Sydney Morning Herald.
- Musisz zastanowić się co oni tam właściwie robią. Możliwe, że starają się chronić swoją reputację, ale z pewnością nie udaje im się chronić swoich zawodników.
- Myślę, że jest to haniebne, tak samo jak haniebny był sposób, w jaki traktowano Harry'ego.
Mandic przyznaje, że opieka medyczna, jaką Kewell otrzymywał w Anglii była o wiele gorsza od tej, z jaką "Kangur" ma do czynienia teraz w Australii.
- Powodem, dla którego Harry przyjechał ze swoim urazem tutaj, do Australii, jest to, że mamy tu najlepszy personel medyczny na świecie - kontynuował Mandic.
- To wstyd, że wcześniej tu nie przyjechaliśmy.
- Harry nie przepuści teraz żadnej okazji. Zawsze stara się uzyskać dodatkową opinię, a co najważniejsze, Australijscy lekarze jeszcze nigdy go nie zawiedli.
W tym sezonie Liverpool został powstrzymany przede wszystkim przez liczne kontuzje swoich kluczowych zawodników, w szczególności dotyczy to Stevena Gerrarda i Fernando Torresa.
Mandic ujawnił, że Benitez kontaktował się z nim właśnie w świetle problemów z Torresem.
- Rafa Benitez dzwonił do Harry'ego, żeby dowiedzieć się kim są pracujący z nim lekarze, ponieważ Fernando Torres ma obecnie spore problemy.
- Zresztą spójrzcie na Liverpool. Dlaczego przez tyle lat, w każdym sezonie, przeważnie w okolicach listopada, tak wielu ich podstawowych zawodników jest kontuzjowanych?
- I zawsze chodzi o urazy tego samego typu, związanych z tkanką miękką.
- W innych klubach, na przykład w Arsenalu, trudno znaleźć tego typu dylematy. A poza tym, dlaczego ich zawodnicy dochodzą do siebie szybciej?
- To naprawdę jedyne logiczne powody tych wszystkich problemów.
Zarzuty te mogą wydawać się zaskakujące dla fizjoterapeutów z Anfield Road, którzy poradzili sobie z przywróceniem Alberto Aquilaniego do pełnej sprawności w obecnym sezonie.
Były gracz Romy krytycznie wypowiadał się na temat opieki, jaką otrzymał we Włoszech i odkąd dołączył do The Reds, bardzo chwalił sobie tutejszych opiekunów, którzy pomogli mu uporać się z ciągnącymi się problemami z kostką.
Komentarze (0)