Riera prosi kibiców o doping
Albert Riera zwrócił się dzisiaj do kibiców Liverpoolu, by pomogli dopingiem swojej drużynie podczas zbliżających się derbów Merseyside. W sobotę Everton przyjedzie na Anfield Road, na którym nie wygrał od 1999 roku. Riera wierzy, że doping fanów the Reds przyczyni się do zdobycia przez podopiecznych Rafy Beniteza kompletu punktów przeciwko drużynie Davida Moyesa.
- Da się odczuć, jak ważne dla kibiców są derby Merseyside – powiedział Riera dla Liverpoolfc.tv. – Idąc po ulicy lub robiąc zakupy w supermarkecie ludzie podchodzą i cali podekscytowani zaczynają rozmawiać o meczu.
- Lubię atmosferę derbów. Różni się od pozostałym meczów, w których grałem. Wiem, że nasi kibice mogą pomóc nam wygrać to spotkanie.
- To, co wyróżnia derby od reszty meczów to siła i wyjątkowa atmosfera.
- Atmosfera na Anfield podczas naszego meczu z Tottenhamem była wprost nieprawdopodobna, a spotkanie to miało miejsce zaraz po tym, jak za sprawą Reading odpadliśmy z Pucharu Anglii. Gdyby takie coś wydarzyło się w Hiszpanii wszyscy byliby niezadowoleni i nie wspieraliby drużyny.
- Tutaj była ona niesamowita i chciałbym podziękować za to wszystkim naszym kibicom. Było to dla nas ważne zwycięstwo. Będziemy dalej walczyć o jak najlepsze wyniki właśnie dla kibiców.
Podopieczni Rafy Beniteza będą starali się przedłużyć serię sześciu meczów bez porażki w Premier League, która trwa od Bożego Narodzenia.
Riera przyznaje, że obecny sezon nie zalicza się do najlepszych, jednak ze względu na ostatnią dobrą formę wiara w zespole ciągle rośnie.
- To prawda, że ten sezon nie przebiegał po naszej myśli. W jednym momencie mieliśmy pięciu czy sześciu kontuzjowanych piłkarzy. Nie chcemy się tym usprawiedliwiać, jednak większość drużyn nie radzi sobie jeśli spotykają je tego typu problemy.
- W ubiegłym sezonie mimo kontuzji Steviego czy Fernando nadal wygrywaliśmy mecze, jednak w tym ilość urazów była zdecydowanie za duża.
- Jesteśmy blisko pierwszej czwórki, która jest naszym celem. Jedyną rzeczą, jaką możemy obiecać, jest to, że będziemy o nią walczyć, gdyż chcielibyśmy zapewnić sobie udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.
- Wygrywamy teraz dużo spotkań. Jesteśmy bardziej pewni siebie i naprawdę wierzymy, że na koniec sezonu znajdziemy się w pierwszej czwórce.
- Gramy już zdecydowanie lepiej w defensywie i nie tracimy głupich bramek. Na początku sezonu nasza gra w obronie była nieco niepewna. Pracowaliśmy nad tym na treningach i poprawiliśmy ten element. Teraz wszyscy bierzemy na siebie więcej odpowiedzialności.
- Grając zespołowo zawsze będziemy mieli szanse na zdobycie bramek w każdym meczu, dlatego jeśli utrzymamy czyste konto wiemy, że mamy szanse wygrywać.
Skrzydłowy the Reds powrócił do zespołu po kontuzji i jest zdeterminowany, by powrócić do swojej najlepszej formy i pokazać kibicom, na co go stać.
- Nigdy wcześniej nie miałem tak poważnej kontuzji. To było bardzo frustrujące – powiedział Riera. – Przydarzały mi się jedynie drobne urazy, które wykluczały mnie z gry na maksimum dwa tygodnie.
- W tym sezonie zostałem wykluczony na trzy miesiące. Próbowałem wrócić wcześniej, podjąłem się także nieco innego leczenia, jednak teraz już wiem, że jeśli chodzi o kontuzje ścięgien to trzeba do końca wyzdrowieć i powrócić do gry wtedy, kiedy już wszystko jest w porządku.
- Chciałbym teraz wrócić w stu procentach do zdrowia i zrobić wszystko, by pomóc drużynie. Czuję się o wiele lepiej, jednak przyznaję, że potrzebuję jeszcze kilku meczów by powrócić do pełnej sprawności.
Riera przyznaje także, że nie jest łatwo z nim wytrzymać kiedy jest kontuzjowany. To piłkarz o wielkiej mentalności, który kocha grę i stara się pomagać drużynie w każdym meczu.
- Nienawidzę stać na trybunach i nie móc grać – dodaje Hiszpan.
- Nie chodzi o to, że nie lubię być w otoczeniu naszych kibiców. Wręcz przeciwnie, są oni niesamowici. Jednak bardzo frustruje mnie to, że nie mogę wejść na boisko i pomóc zespołowi wygrać mecz. Było mi przykro, ponieważ chciałbym móc grać zawsze i zawsze pomagać drużynie odnosić zwycięstwa.
- Kiedy nie mogę grać, to i tak zjawiam się na stadionie i staram się wspierać kolegów jak tylko potrafię. Oni potrzebują wsparcia od każdego, trzeba być blisko nich. Ale nienawidzę patrzyć na mecz z boku.
- Moja rodzina jest szczęśliwa z faktu, że znowu gram. Każdego ranka wychodzę na trening wcześniej niż zwykle, a wracam nieco później. Kiedy jesteś kontuzjowany musisz spędzać dużo czasu na pracy, aby jak najszybciej wrócić do formy.
Riera wypowiedział się również na temat swojej współpracy z Emiliano Insuą na lewej flance.
Ta dwójka wypracowała bramkę Dirka Kuyta, otwierającą wynik meczu z Boltonem. Riera przyznaje, że bardzo dobrze współpracuje mu się z Argentyńczykiem.
- Ja i Emiliano mówimy w tym samym języku, co jest niezwykle istotne. Myślę, że bardzo dobrze się rozumiemy.
- Insua jest bardzo dobrym słuchaczem. W czasie meczu jest zawsze pozytywnie usposobiony.
- Mamy nadzieje kontynuować dobrą passe i zaliczać sporo asyst przy golach napastników przez resztę sezonu.
Riera przyznał, że o zbliżającym się meczu derbowym rozmawiał z Mikelem Artetą.
Rozgrywający Evertonu wrócił ostatnio do gry, po rocznej przerwie spowodowanej kontuzją.
Arteta i Riera to dobrzy przyjaciele, ale lewoskrzydłowy the Reds podkreśla, że podczas meczu ta znajomość nie będzie miała znaczenia.
- Moim zdaniem Arteta już od dłuższego czasu jest najważniejszym zawodnikiem Evertonu i jako mojego przyjaciela, dobrze jest znów oglądać go na boisku.
- On potrzebuje trochę czasu, by wrócić do swojej najlepszej dyspozycji, bo miał groźną kontuzję kolana. Dużo ostatnio rozmawialiśmy, w tym również o sobotnim meczu na Anfield.
Newsa współtworzył red. Mendel
Komentarze (0)