Podsumowanie meczu
50. gol Dirka Kuyta w czerwonej koszulce zapewnił grającemu w dziesiątkę Liverpoolowi zwycięstwo 1-0 nad Evertonem w sobotnie popołudnie. Holenderski gwiazdor strzelił gola w czwartym kolejnym meczu ligowym w 54 minucie, co pozwoliło zespołowi Rafy Beniteza na zdobycie trzech ważnych punktów, po tym jak jeszcze w pierwszej połowie czerwoną kartkę za faul na Marouanie Fellainim obejrzał Sotirios Kyrgiakos.
„Toffiki” rzadko miały możliwość wyrównania, zaś ich nieudolność była najbardziej widoczna w dodatkowym czasie gry, gdy Steven Pienaar otrzymał drugą żółtą kartkę w konsekwencji faulu na Stevenie Gerrardzie.
Zwycięstwo zapewniło Liverpoolowi czwarty w historii Premier League dublet w meczach ze swoimi sąsiadami oraz oznacza, że „The Reds” zajmują teraz czwarte miejsce w tabeli, jednakże wraz z rozegranym jednym meczem więcej niż ich rywale w walce o Ligę Mistrzów.
Mając w perspektywie mecz Aston Villa – Tottenham (początek o 18.30) podopieczni Rafy Beniteza przystąpili do 213. derbów Merseyside wiedząc, iż zwycięstwo nie tylko utwierdzi ich na pozycji najlepszego klubu w Liverpoolu na kolejny sezon, lecz również zwiększy ich szanse na miejsce w czołowej czwórce pod koniec sezonu, gwarantujące udział w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Dzięki temu derby otaczała atmosfera zapalczywości, zaś oba zespoły stoczyły iście gladiatorską walkę. Żadnym zaskoczeniem nie było to, że Jamie Carragher zwyciężył pierwszy pojedynek jeden na jednego ze Stevenem Pienaarem, powalając go na ziemię dobrym wślizgiem, przy ryku aprobaty tłumów na Anfield.
To zainicjowało dziesiątki krwawych starć, w których nikt nie odstawiał nogi, zaś każdy starał się wyrządzić krzywdę rywalowi, byleby tylko osiągnąć sukces.
Everton przystąpił do walki mając za sobą serię imponujących wyników (9 spotkań bez porażki, w tym przeciwko Manchesterowi City i Arsenalowi) i na początku stwarzał większe zagrożenie pod bramką Pepe Reiny, który został zmuszony do bronienia w oślepiającym blasku popołudniowego słońca.
Jednak pierwszy musiał reagować Tim Howard, piąstkując dośrodkowanie Stevena Gerrarda po rzucie wolnym ze skraju pola karnego.
Wyglądało na to, że rozbudziło to gospodarzy i po wywalczonym przez Jamiego Carraghera rzucie rożnym z jedenastu metrów wolejem uderzał Daniel Agger, jednak posłał piłkę nad poprzeczką.
Sytuacja powoli nabierała coraz lepszych kształtów dla gospodarzy. Po piorunującej akcji Kuyt zagrał do Emiliano Insuy, który wystąpił tego wieczora po raz 50 dla Liverpoolu, strzelając posłał jednak piłkę tuż nad poprzeczką.
Odpowiedzią Evertonu był ponad 20-metrowy strzał Leightona Bainesa z rzutu wolnego, tuż po czym obunożne wejście Sotiriosa Kyrgiakosa w nogi Marouane’a Fellainiego kosztowało „The Reds” grę w dziesięciu od 33. minuty.
Reprezentant Grecji rozgrywał swoje pierwsze derby Merseyside, ale nie będzie ich miło wspominał, po tym jak sędzia Martin Atkinson pokazał mu czerwoną kartkę, przedwcześnie kończąc jego udział w meczu.
Była to bardzo kontrowersyjna decyzja ze strony arbitra, ponieważ atak Greka, jakkolwiek niebezpieczny – był czysty, zaś faulowany Belg zrewanżował się ostro depcząc go po kostkach. Tym niemniej pozwoliło to na pewne uspokojenie gry.
Wszelkie głosy mówiące, iż Liverpool cofnie się do obrony, zostały uciszone wraz z kolejnymi atakami podopiecznych Beniteza na połowie Evertonu.
Dobre panowanie nad piłką, którego konsekwencją było sfaulowanie Stevena Gerrarda, pozwoliło mu na wykonanie fantastycznego rzutu wolnego. Nasz kapitan z 18 metrów uderzył piłką w poprzeczkę bramki Howarda.
Swoją szansę następnie otrzymał Tim Cahill, jednak posłał piłkę głową ponad poprzeczkę bramki Reiny, przez co pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym wynikiem.
Podobne problemy spotkały podopiecznych Beniteza w marcu 2006 roku, kiedy wcześnie odesłany za boisko został Steven Gerrard. Wtedy wygrali 3-1 nad swoim odwiecznym rywalem.
Celem dziś było powtórzenie tego wyniku, więc gdy Everton rozpoczął grę po przerwie, wiadomo było jak wiele spoczywa na barkach młodego Davida N’goga.
Francuz był tego dnia osamotniony w ataku Liverpoolu, lecz niemal otworzył wynik meczu gdy otrzymał świetne podanie z głębi pola od Maxi Rodrigueza, lecz jego strzał zdołał powstrzymać Sylvain Distin.
Rzut rożny spowodowany tym również nie przyniósł gola, lecz dwie minuty później kolejny wywalczył Steven Gerrard, po czym posłał błyskotliwe dośrodkowanie na głowę Dirka Kuyta, który uderzył w polu bramkowym, nie do obrony dla Tima Howarda.
Był to dziesiąty gol Holendra w tym sezonie. Dzięki niemu Kuyt stał się zaledwie trzecim piłkarzem, który potrafił umieścić piłkę w siatce w obu meczach przeciwko Evertonowi podczas jednego sezonu Premier League.
Mając gol w plecy, lecz przewagę zawodnika, Everton mimo wszystko nie ruszył do ataku, dzięki czemu blisko ugruntowania zwycięstwa był David N’gog po dośrodkowaniu Gerrarda. Był to jego ostatni kontakt z piłką, gdyż po chwili został zmieniony przez Ryana Babela.
Wreszcie zaskoczył Everton, przeprowadzając serię ataków, lecz były one prowadzone dość bezmyślnie i nie spowodowały prawdziwego zagrożenia przed bramką Reiny.
Bardziej łasy na poprawienie wyniku zdawał się być zespół Beniteza. Jedyna groźna sytuacja nastąpiła pod sam koniec meczu, gdy Reina zakończył marzenia Evertonu o zwycięstwie łapiąc piłkę dośrodkowaną przez rezerwowego Yakubu. Nieco później za faul na Stevenie Gerrardzie wyrzucony z boiska został Steven Pienaar.
Podopieczni Davida Moyesa szukali jeszcze swojej okazji w dodatkowym czasie gry, lecz Liverpool przetrwał ostatnie 5 minut by ustanowić niechlubny rekord występów Evertonu na Anfield na poziomie dwóch zwycięstw w ostatnich 24 meczach.
Liverpool: Reina, Carragher, Agger, Insua, Mascherano, Kyrgiakos, Lucas, Gerrard (kapitan), Kuyt (90), Maxi (90), N'gog (63)
Zmiany: Babel (63), Aurelio (90), Skrtel (90)
Everton: Howard, Neville, Distin, Heitinga, Baines, Fellaini (40), Donovan, Osman (71), Cahill, Pienaar, Saha (71)
Zmiany: Yakubu (71), Arteta (41), Anichebe (71)
Komentarze (0)