Lee ostrzega przed Arsenalem
Liverpool rozegra dziś spotkanie z Arsenalem na Emirates Stadium i Sammy Lee ostrzegł przed zranioną drużyną Arsenalu. Drużyna Arsene'a Wengera przegrała 2 ostatnie potyczki z Manchesterem United i Chelsea, ale asystent trenera ma świadomość, że przez to Kanonierzy są jeszcze większym zagrożeniem.
- To dla nas duży sprawdzian - powiedział Lee.
- Arsenal tworzy wartościowy zespół. Na Stamford Bridge w spotkaniu z Chelsea mieli 70% posiadania. Niewiele drużyn potrafi to osiągnąć, więc mamy świadomość zagrożenia, ich słabości i zalet.
- Nie możemy pozwolić na to, aby wpłynął na nas fakt, że przegrali 2 ostatnie spotkania. Będą zranieni i przygotowani na potyczkę z nami.
- Wiemy, że są dobrym zespołem. Zagrają u siebie, prezentując ładną piłkę. My też będziemy gotów i musimy mieć pewność, że nasi gracze będą w formie.
- Nasz klub nigdy nie wpada w zbyt duże zadowolenie i wiemy, że zostaje dużo czasu do końca sezonu. Mamy świadomość, że mecz z Arsenalem będzie bardzo trudny.
- Musimy podtrzymać dobrą passę i o naszej sile decyduje to jak wypadniemy w najbliższym meczu.
Liverpool nie wygrał z Arsenalem na wyjeździe od spotkania na Highbury z przed 10. lat i trafienia Titi Camary.
- Czasem statystyki nie przekazują całej historii i mamy tego świadomość, ale mimo tego oczekujemy spotkania i nie oglądamy się za siebie - dodał Lee.
- Wiemy na co stać Arsenal i chcemy wykorzystać ich słabe strony.
- Na bazie czystych kont możesz wiele osiągnąć - kontynuował z racji faktu, że Liverpool ma passę 6. spotkań bez straty gola.
- Przed każdym meczem chcemy strzelać bramki, ale ważne jest, abyśmy żadnej nie stracili w potyczce z tak silnym rywalem jak Arsenal.
- W derbach pokazaliśmy wszystko czego w nich potrzeba. To, że wygraliśmy pomimo, że większość meczu graliśmy w 10-tkę podkreśla fakt, że jesteśmy zespołem pełnym pasji i zaangażowania.
- Często kwestionuje się nasze siły, ponieważ mamy bardzo wysoki profil, ale nikt nie może wmawiać nam braku pasji i zaangażowania, gdyż udowodniliśmy, że je posiadamy.
Lee nawiązał do starcia z pierwszej minuty potyczki z Evertonem pomiędzy Jamiem Carragherem, a Stevenem Pienaarem.
- Ono ustawiło ton naszego występu.
- Jamie zaprezentował mocne wejście i ustalił bieg dla całego meczu.
- Javier Mascherano przez godzinę grał na prawej obronie. To najlepszej klasy zawodnik i jego zaletą jest możliwość przystosowania się do różnych pozycji. Nie tam lubi grać najbardziej, ale każdy z chłopców potrafi poświęcić się dla dobra zespołu.
Komentarze (0)