Sammy Lee chwali Torresa
Sammy Lee pochwalił dzisiaj determinację i ciężką pracę jaką wkłada Fernando Torres w dojście do pełnej sprawności po kontuzji. Hiszpan przez 5 tygodni był poza grą z powodu kontuzji kolana, jednak rozegrał kilkanaście minut w meczu z City w niedzielę.
W dzisiejszym meczu z Unireą Torres usiądzie na ławce rezerwowych, jednak Lee uważa, że ciężka praca jaką Fernando wykonuje od kilku tygodni w Melwood zasługuje na uznanie.
- Wspaniale było widzieć go na ławce w meczu z City.
- To podniosło na duchu zarówno nas jak i kibiców, a zawodników City przyprawiło o niespodziankę.
- Wspaniale dochodził do siebie po kontuzji i teraz wszystko zależy od niego i lekarzy. Bardzo ciężko pracował.
- Zaczynał treningi bardzo, bardzo wcześnie a długo zostawał po godzinach. Miał wspaniałych ludzi do pracy.
Lee zaznaczył również, że w dzisiejszym meczu z Unireą Liverpool nie zamierza się cofnąć i bronić jedno bramkowej przewagi.
Tydzień temu na Anfield, jedyną bramkę w 80 minucie zdobył David N’Gog, co było skutkiem wspaniale zorganizowanej obrony gości.
Jednak Lee wierzy, że konieczność ataku ze strony gospodarzy da The Reds szansę zdobycia bramki.
- Zawsze staramy się strzelić bramkę i wygrać mecz.
- To może być trudne, jednak oni muszą wyjść trochę wyżej niż w meczu na Anfield, ponieważ przegrywają jednym golem.
- Mam nadzieję, że wykorzystamy wolne miejsce, które zostawią z tyłu.
Mimo tego, że Liverpool wygrał u siebie 1-0, Lee twierdzi, że w żadnym przypadku nie należy lekceważyć rywala.
- Jak mówiłem wiele razy, każdy mecz rządzi się swoimi prawami.
- Ludzie chcieli abyśmy wygrali wysoko tydzień temu, jednak oni dobrze się bronili i ciężko pracowali, dlatego to nie było takie łatwe.
- To zwycięstwo było klasycznym wynikiem w Europie. Wielu meczów w historii Liverpoolu zakończyło się zwycięstwem 1-0.
- W Europie zawsze ważne jest, aby nie stracić gola, ponieważ możesz iść naprzód i wygrywać mecze.
Komentarze (0)