Stevie i Masche zadowoleni z wyniku
Steven Gerrard pochwalił charakter swoich kolegów z drużyny po tym, jak Liverpool odrobił straty w Bukareszcie i pokonał Unireę Urziceni 3:1 zapewniając sobie awans do 1/8 finału Ligi Europy.
Dobry strzał głową Bruno Fernandesa dał gospodarzom prowadzenie w 19. minucie, ale jeszcze przed przerwą The Reds wysunęli się na prowadzenie po bramkach Mascherano i Babela, a w drugiej połowie zwycięstwo przypieczętował Gerrard.
- Przed meczem wiedzieliśmy, że może być ciężko – powiedział po meczu kapitan – Unirea to niezły zespół, a warunki były po prostu straszne.
- Ciężko było się zatrzymać, kiedy już się rozpędziłeś, ale trzeba oddać honor zawodnikom, bo poradzili sobie naprawdę dobrze.
- Przegrywaliśmy jedną bramką, ale pokazaliśmy charakter i wróciliśmy do gry dzięki fantastycznemu uderzeniu Javiera.
- Kiedy uderzał, zawodnicy próbowali opuścić pole karne. To był świetny strzał, z którego na pewno byłbym dumny.
To był ważny wieczór dla naszego kapitana, który strzelając trzecią bramkę dla Liverpoolu wyprzedził Alana Shearera w klasyfikacji Anglików z największą ilością goli w europejskich pucharach. Steven prowadzi teraz w tej statystyce z 33. bramkami na koncie.
- To mi pochlebia. Niektóre moje bramki padły jednak przeciwko słabszym rywalom więc uważam, że nie powinno się mnie stawiać na równi lub ponad Alanem.
- Być jednak wymienionym tuż obok takiego zawodnika jak Shearer to zawsze przyjemność.
Dzisiejszy rezultat zapewnił The Reds spokojny awans do kolejnej fazy rozgrywek z wynikiem 4:1 w dwumeczu.
- Każde rozgrywki są ważne w tym klubie szczególnie, kiedy odpadłeś z innych turniejów.
- To nasza ostatnia szansa na trofeum w tym sezonie i dojście do finału dla fanów, którzy wspierają nas przez cały sezon, byłoby czymś cudownym.
W międzyczasie, Javier Mascherano opowiedział dziennikarzom o swoim zadowoleniu ze zdobycia wyrównującej bramki.
- Cieszę się z każdego trafienia, bo nie mam ich zbyt wielu. Dobrze jest strzelić gola i pomóc drużynie.
- Spodziewaliśmy się trudnego spotkania z powodu stanu murawy w Bukareszcie. Delikatnie mówiąc, nie była najlepsza.
- Staraliśmy się jednak dać z siebie to, co najlepsze i pokazaliśmy charakter, co jest bardzo dobre – kończy kapitan Argentyny.
Komentarze (0)