Rafa i Glen przed meczem
Glen Johnson twierdzi, że Liverpool musi już zapomnieć o nieudanym meczu z Wigan i właściwie odpowiedzieć na terenie Lille przy okazji dzisiejszego starcia w Lidze Europy. Obrońca zdaje sobie sprawę ze słabego występu The Reds na DW Stadium, ale dodaje, że najlepszą reakcją będzie wygrana z Les Dogues.
- Oczywiście to było niezwykle rozczarowujące, ale to już przeszłość i teraz oczekujemy starcia z Lille - powiedział Glen na konferencji prasowej.
- Każdy był rozczarowany. Zagraliśmy źle i zdajemy sobie z tego sprawę. Na terenie Wigan zwykle gra się trudno, poza tym my graliśmy poniżej oczekiwań.
- Wiemy jednak, że ciągle jest o co walczyć i nie zamierzamy składać broni.
Anglik wrócił do gry po kontuzji i ma nadzieję, że pomoże Liverpoolowi w końcowej fazie sezonu.
- Opuściłem kilka spotkań, ale teraz czuję się okey. Potrzeba mi parę gier, by nadrobić braki kondycyjne.
- Zdajemy sobie świetnie sprawę, że Lille ma w swoim składzie kilku groźnych piłkarzy.
- Są dobrze zorganizowani, ciężko pracują na boisku i są szczególnie niebezpieczni na swoim terenie.
Rafa Benitez natomiast wypowiedział się na temat trenera francuskiego teamu Rudiego Garcii, który stwierdził, że Liverpool jest głównym kandydatem do triumfu w rozgrywkach.
- Jest mądrym trenerem, który na pewno wraz ze swoją drużyną wywrze na nas sporą presję. Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas niełatwa przeprawa. Mają naprawdę dobrego coacha i są dobrze zorganizowani. W ich szeregach jest kilku utalentowanych zawodników.
- W 2 ostatnich ligowych meczach tego nie potwierdzili, ale nie zmienia to faktu, że są groźni. Mam kilku przyjaciół w Valencii i zgodnie twierdzili, że to będzie dla Nas ciężkie spotkanie.
- Każdy pojedynczy mecz ma dla nas pierwszeństwo. Zbliżająca się przeprawa jest zawsze najważniejsza. Kiedy przyjdzie nam grać z Pompey, wtedy skupimy się wyłącznie na nich, ale teraz liczy się Liga Europy.
Yossi Benayoun ze względu na kontuzję kostki nie będzie do dyspozycji bossa.
Komentarze (0)