ZAPOWIEDŹ MECZU
Już jutro The Reds rozegrają kolejne spotkanie w Barclays Premier League. Tym razem przeciwnikiem czerwonych będzie zespół zajmujący ostatnią pozycję w tabeli, Portsmouth. W poprzednim meczu na Fratton Park ulegliśmy niżej notowanemu zespołowi 2-0.
Po ostatnich dwóch przegranych spotkaniach, ze słabym Wigan i francuskim Lille, kibice są rozczarowani postawą zawodników. Ale czy wina leży tylko po stronie zawodników? W ostatnim czasie do składu powrócili Fernando Torres, Yossi Benayoun (jednak szybko znowu wypadł ze składu) oraz Glen Johnson. Wydawało się, że wszystko jest po naszej myśli przed ostatnią prostą. Jednak co się stało, że dwa mecze z rzędu przegraliśmy?
Naszym rywalem będzie ekipa prowadzona przez Avrama Granta. Goście konsekwentnie zajmują ostatnią pozycję w tabeli i przegrywa prawie każde spotkanie. Ostatnie trzy punkty zdobyli 19 grudnia ubiegłego roku w meczu na własnym boisku a przeciwnikiem był nie kto inny jak Liverpool. Od tamtego czasu w lidze zdobyli tylko 2 punkty, remisując z Sunderlandem i West Hamem.
Liverpool zajmuje znacznie lepszą pozycję w tabeli niż przyszli rywale, jednak to zbyt mało jak na taki klub. 6 miejsce z 48 punktami na koncie, strata do miejsca premiowanego grą w przyszłorocznych kwalifikacjach do Ligi Mistrzów wynosząca 4 punkty, brak formy u zawodników i brak koncepcji na poukładanie drużyny przez Rafę Beniteza to czynniki, które można nazwać jednym słowem: jest źle. A nawet tragicznie.
W zeszłym roku na Anfield wygraliśmy z ekipą Portsmouth po bramce Stevena Gerrard z rzutu karnego 1-0. Wtedy sytuacja wyglądała znacznie inaczej. Liverpool po tamtym zwycięstwie utrzymał fotel lidera w Premier League i przedłużył passę nieprzegranych spotkań z rzędu do 17, zdobywając 26 punktów na 30 możliwych.
The Reds będą z pewnością chcieli zamazać ostatnie wyniki i postarają się wygrać ten mecz. Rafa Benitez powiedział, że w tym momencie nie można już popełnić błędu i trzeba wygrywać wszystkie spotkania - To oczywiste, że nie możemy sobie pozwolić na stratę zbyt dużej ilości punktów, więc trzeba wygrywać, zaczynając od poniedziałku – tylko ile razy w tym sezonie już to słyszeliśmy? To jasne, że Rafa jako trener musi tak mówić, nie może zwyczajnie powiedzieć, że dajcie sobie spokój, w tym sezonie i tak już nic nie ugramy, ale chyba takie nastawienie panuje już w Melwood.
Portsmouth jest pierwszym zespołem do spadku w obecnym sezonie i nie widać żadnej drogi, aby przed nim się uchronili. Drużyna jednak mimo wyprzedania większości składu trzyma się razem i stara o jak najlepsze wyniki. Jamie Carragher powiedział, aby nie lekceważyć rywala, który przyjeżdżając tutaj nie ma nic do stracenia - Administracja prawdopodobnie zbliży ich do siebie i sprawi, że będą silniejsi. Nie mają nic do stracenia – tylko czy to jest odpowiedni moment na takie słowa? Czy nie można z tych słów wyczytać, że nie jesteśmy pewni czy potrafimy z nimi wygrać i nie zdziwcie się, jeżeli w poniedziałek to goście zdobędą komplet punktów?
The Reds jeżeli myślą o grze w Lidze Mistrzów muszą zacząć wygrywać i liczyć na korzystne dla nich wyniki bezpośrednich rywali. Nie ma innej opcji, jak zacząć to robić od poniedziałku. Nie zapominajmy, że czekają nas jeszcze mecze z United i Chelsea a i w tych spotkaniach nie będzie można zgubić punktów.
Mecz rozpocznie się o godzinie 21 czasu polskiego.
Komentarze (0)