Ferguson krytykuje FA
Sir Alex Ferguson określił FA jako ‘dysfunkcyją’ w związku z tym, jak różnie potraktowała przypadki Rio Ferdinanda i Stevena Gerrarda, które miała rozpatrzeć pod kątem ewentualnych kar dyscyplinarnych.
Menedżer Manchesteru United wpadł w złość, po tym jak jego środkowy obrońca dostał 4 mecze zawieszenia za starcie z graczem Hull City, Craigiem Faganem.
Z kolei Gerrard nie został ukarany za pokazanie obraźliwego znaku ‘V’ sędziemu w meczu z Wigan, a także za uderzenie łokciem w tył głowy kapitana Portsmouth, co pozwoli mu wystąpić w niedzielę przeciwko Manchesterowi na Old Trafford.
- Nie ma tu konsekwencji. FA nie potrafi należycie funkcjonować – mówi Ferguson.
Oba incydenty, w których udział brał kapitan The Reds zostały odnotowane przez arbitrów, co uczyniło Federację bezsilną, gdyż nie może karać piłkarzy za zdarzenia, które widzieli sędziowie.
- Nie spodziewałem się żadnej kary dla Gerrarda. To [dyscyplinarny oddział FA] dysfunkcyjna jednostka. Nie wiem, co oni tam robią.
Ferdinand otrzymał 3 mecze zawieszenia po tym, jak powtórki video wykazały, że Anglik uderzył w twarz zawodnika Hull w polu karnym. Później kara została zwiększona do czterech gier zawieszenia, po tym jak odwołania klubu zostało uznane za bezsensowne.
W tym czasie Ferguson porównał to zdarzenie do incydentu z pomocnikiem Liverpoolu, Javierem Mascherano w meczu Carling Cup przeciwko Leeds, który tak, jak Gerrard, został uniewinniony.
- W ich działaniach od początku nie widzę żadnej zgodności i nie spodziewam się, żeby kiedyś się to zmieniło.
- Nie przejmuję się tym za bardzo. Tam na dole mogą robić to, co chcą i czasami dochodzi do szalonych sytuacji.
Liderzy Premier League, Manchester United podejmie w niedzielne popołudnie Liverpool w meczu, który może mieć ogromne znaczenie dla dalszych losów obu drużyn w tabeli. The Reds chcą utrudnić Diabłom marsz po 19. w historii tytuł mistrza Anglii, co równałoby się z wyprzedzeniem Liverpoolu w rywalizacji o tytuł najbardziej utytułowanego angielskiego klubu.
Komentarze (0)