Bruce przed meczem
Steve Bruce uważa, że niedzielne spotkanie z Liverpoolem ma kilka podtekstów związanych z piłką plażową i nieudolnym staraniem The Reds by pozyskać Kenwyne’a Jonesa w zimowym oknie transferowym.
Ostatnio obie drużyny spotkały się w październiku. Wtedy Sunderland wygrał dzięki bramce Darrena Benta przy asyście piłki plażowej.
Trener Czrnych Kotów chce przypomnieć sobie swoje występy dla Manchesteru United i równie walecznie dowodzic Sunderlandem z ławki trenerskiej.
- Zawsze są podteksty gdy wracam na Anfield Road – powiedział Bruce.
- Często ostaję wywołany do tablicy w związku z tymi potyczkami z oczywistych przyczyn. Jest to dla mnie bardzo ważna pozycja w kalendarzu.
- Anfield to wspaniałe miejsce do grania, odpowiednia atmosfera by zmierzyc się z nimi.
Bruce był wściekły, gdy dowiedział się, że Rafael Benitez stara się pozyskać Jonesa. Trener Sunderlandu jest przekonany, że saga związana z tym transferem będzie trwac dalej.
- Słuchaj, wzystko zostało zrobione i powiedziane. Będąc trenerem musisz robic wiele rzeczy by chronić własny klub – kontynuował.
- Nie mogłem odpędzić się od spekulacji łączących Jonesa z wypozyczeniem. Moim zdaniem ta cała sytuacja źle na niego wpłynęła.
- Plotki narastały, sam zacząłem sie zastanawiać skąd to wszystko się bierze. Pytałem – ktoś robi mnie w konia? Może zgubiłem wątek?
- Kenwyne Jones dostępny do wypożyczenia – to jakiś nonsens.
- Spekulacje dalej narastały. Rafa Benitez musiał skądś otrzymywać takie informacje. Plotki dalej trwały, cała sytuacja źle wpłynęła na Jonesa i całą drużynę.
- Całe szczęście po zamknięciu okna transferowego wszystko ucichło a Jones wrócił do formy w jakiej chcieliśmy go widzieć.
Komentarze (0)